Przytuliłem się do Jimina w nocy, próbując zasnąć. Po prysznicu chłopak zaprowadził mnie do pokoju, a gdy się razem położyliśmy od razu zasnął. Nie mogłem wprost uwierzyć, że potrafi zapaść w sen tak szybko. Moje serce uderzało niespokojnie po wrażeniach dzisiejszego dnia, a Jimin tak po prostu sobie spał?
Tuliłem się do niego mocno, usiłując odpędzić od siebie wizję niepożądanych obrazów. Nie mogłem się odprężyć, bo głęboko w środku czułem przyjemne ciepło. Spojrzałem na spokojną twarz chłopaka, uśmiechając się radośnie. Oddychał cicho, a gdy przysunąłem się bliżej, westchnął zupełnie jakby wiedział, że jestem tak blisko.
- Jiminnie, śpisz? - szepnąłem, zupełnie bez sensu. - Ja nie mogę.
Chłopak nie zareagował, mocniej oplatając mnie ramieniem. Wziąłem oddech, całując go delikatnie po policzku. Nic, zero reakcji. Zamyśliłem się, a potem uniosłem na łokciach i pocałowałem go w szyję. Jimin jęknął coś przez sen, obracając się na plecy. Z niedowierzania zastygłem na moment. Leżał przede mną taki piękny, a ja nie potrafiłem wykonać żadnego kroku w jego stronę.
- Jiminnie..- zajęczałem, szarpiąc go za ramię.
Chłopak natychmiast otworzył oczy, patrząc na mnie przestraszony.
- Jungkookie, co się dzieje? - spytał, podnosząc się, ale nie pozwoliłem mu na to, kładąc dłoń na jego ramionach.
- Nic, po prostu nie mogę spać.- wyżaliłem się, a on odetchnął z ulgi.
- I budzisz mnie żeby mi to powiedzieć? - mruknął, ziewając i patrząc w moje oczy.- Co mam zrobić, hmm? - spytał.
- Nie wiem, ale coś będziesz musiał, bo po tym filmie nie mogę się uspokoić.- szepnąłem, a chłopak z niedowierzania otworzył szeroko oczy.
- Ja..to znaczy..- mruknął, wzdychając głośno.- Dlaczego cię słuchałem? - jęknął, przytulając mnie do siebie.
Oparłem się o jego ramię, patrząc mu prosto w oczy.
- Może..- zacząłem cicho, a gdy na mnie spojrzał, zagryzłem usta.- Mógłbyś zrobić to co w tym filmie? - spytałem cichutko.
Jimin otworzył usta, a potem je zamknął.
- Co mam zrobić?- wyszeptał, lekko przestraszony.- Chyba nie chcesz..
- Pamiętasz tą scenę z królem i strażnikiem? - spytałem, a gdy skinął głową, dodałem cicho: - Mógłbyś zrobić tak samo, Jiminnie. Oni wtedy...
Chłopak pokręcił głową, całując mnie po włosach.
- Nie, przecież ci mężczyźni..no..- zakaszlał, a potem dostrzegłem lekki rumieniec na jego policzkach.- Oni..konsumowali swoją miłość, mogę tak to nazwać?
Skinąłem głową, a Jimin powiedział szeptem:
- My nie możemy..
- Nie musisz robić tego samego.- przerwałem mu pospiesznie, a gdy na mnie spojrzał, wyjaśniłem cicho: - Chcę tylko..- nie wiedziałem jak mam to wyrazić. Może uzna mnie za szaleńca.- Nieważne.- mruknąłem, odwracając się plecami i kuląc w kłębek.- Przepraszam, że przerwałem ci sen, Jiminnie. Dobranoc.
Chłopak był zaskoczony moim dziwnym zachowaniem, ale nic nie powiedział. Nasłuchiwałem jego cichego oddechu, mając nadzieję, że nie zakłóciłem jego spokojnej nocy. Prawdę mówiąc czułem w sobie jakiś smutek. Dlaczego tak się działo? Czy kiedyś nadejdzie moment, w którym będę szczęśliwy?
- Jungkookie, co ci jest? - usłyszałem cichy szept tuż nad sobą.
Starałem się nie otwierać oczu, bo czułem, że jeśli tak zrobię to na pewno nie uda mi się zasnąć.
CZYTASZ
I walk alone
FanfictionDzieciństwo Jungkooka było niezwykle ciężkie. Rodzice sprzedali chłopca grupie płatnych zabójców, którzy katowali go i dręczyli psychicznie. Chłopiec spędził tak kilka lat zamknięty i porzucony w ciemnej piwnicy, gdzie było jego miejsce. Po jakimś c...