Jimin poszedł do domu gdy wróciła Susan. Byłem mu wdzięczny, że został ze mną tak długo. Na pewno miał swoje zajęcia, a mimo to poświęcał mi sporo uwagi. Nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Nie musiał aż tak się dla mnie poświęcać.
Susan zajrzała do mojego pokoju, uśmiechając się. Chwyciłem notes i zacząłem pisać.
dobrze, że już jesteś
Pokazałem jej stronę, a ona tylko skinęła głową, siadając przy mnie. Ostrożnie dotknęła mojej głowy, głaszcząc mnie po włosach.
lubię jak tak robisz
Susan uśmiechnęła się, a potem zapytała spokojnie:
- Chciałbyś mi opowiedzieć swoją historię, kochanie?
Pokręciłem głową, patrząc na nią smutno. Nie była rozczarowana, ani tym bardziej zła. Rozumiała, że to wszystko sprawia mi trudności i cierpienie.
- Dobrze, rozumiem.- odpowiedziała, przytulając mnie do swojego ramienia.
Czułem jej ciepło i delikatny zapach perfum. Zamknąłem na moment oczy, odkładając notes i obejmując ją w pasie. Kobieta zaczęła mnie kołysać, co na jakiś czas sprawiło, że przestałem myśleć o wspomnieniach. Dobrze się czułem w jej towarzystwie.
- Kochanie, za parę dni muszę pojechać do pacjenta.- zaczęła, patrząc na mnie spokojnie.- Nie będzie mnie cały dzień, ale Jimin zgodził się do ciebie przyjść.
Patrzyłem na nią, a potem sięgnąłem po długopis.
czy on nie chodzi do szkoły?
Uśmiechnęła się do mnie rozbawiona.
- Naturalnie, że chodzi. Teraz ma przerwę wiosenną więc ma sporo czasu.- wyjaśniła, a ja odetchnąłem z ulgi.
czy Jimin będzie tu nocować?
Susan zamyśliła się, a potem powiedziała:
- Nie wiem, może. To zależy o której wrócę. Ale jeśli nie masz nic przeciw..
nie wiem
Patrzyła na mnie uspokajająco. Zastanawiałem się gdzie by spał. Pewnie w salonie, bo na pewno nie u mnie w pokoju. Przecież nie miałem drugiego łóżka. Jimin nie był groźny, ale mimo to..nie miałem pewności czy w nocy nie wrócą moje złe wspomnienia. Nie chciałbym żeby mnie widział w takim stanie.
- Już późno, kochanie.- szepnęła Susan, odsuwając się ode mnie.- Powinieneś pójść spać, dobrze? Odpoczynek ci pomoże.
Skinąłem głową, patrząc za nią gdy wychodziła. Odłożyłem notes i zajrzałem do szafy w poszukiwaniu piżamy. Zacisnąłem dłonie na ubraniach, kierując się do łazienki.
******
Pod prysznicem znowu poczułem to nieprzyjazne uczucie, które zagnieździło się w okolicy brzucha. Patrzyłem na siebie, marszcząc brwi i zastanawiając co z tym zrobić. To nie było normalne, ale zabójcy twierdzili coś innego. Szeptali mi na ucho, że powinienem sobie ulżyć. Patrzyłem wtedy na nich z obrzydzeniem wymalowanym na twarzy, za co brutalnie mnie bili i kopali.
- Doprawdy, zachowuj się jak mężczyzna, a nie płaczliwa baba!
Płakałem, bo ból był nie do zniesienia. Kuliłem się na podłodze, a zimna woda wlewała się prosto do moich oczu. Niczego nie widziałem gdyż krew zalewała mi powieki. Pragnąłem stracić przytomność, ale jak na złość nic takiego się nie działo.
CZYTASZ
I walk alone
FanfictionDzieciństwo Jungkooka było niezwykle ciężkie. Rodzice sprzedali chłopca grupie płatnych zabójców, którzy katowali go i dręczyli psychicznie. Chłopiec spędził tak kilka lat zamknięty i porzucony w ciemnej piwnicy, gdzie było jego miejsce. Po jakimś c...