23. Nie kompletnie

3.3K 216 3
                                    

-Ej no Oli nie rób nam tego i wstawaj! - słyszałam coraz bardziej głośny głos Mary która najwyraźniej próbowała mnie obudzić.
-Zrobię ci tą przyjemność kochana - otworzyłam oczy i usiadłam patrząc na blondynkę.
-Jak ja kocham te twoje humorki - przewróciła oczami uśmiechając się.
Spojrzałam za okno. Księżyc w swojej całej okazałości.

-Mary?
Dziewczyna mruknęła i podniosła wzrok znad jakiegoś pergaminu.
-Dlaczego mnie obudziłaś? Jest noc.
Zaśmiała się.
-No jest jest. Przespałaś całą środę maleńka.
Powróciła do odczytywania czegoś.
-Dlaczego nie obudziłyście mnie na lekcję?
-Lily zakazała.
-Ta ruda maruda coraz bardziej mnie zadziwia.
Położyłam się wpatrując się w sufit.
Jednak gwałtownie się podniosłam spadając przy okazji z łóżka jednak się tym nie przejęłam i ruszyłam do wyjścia. Mary patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem.
Ale ja nie mam czasu by komukolwiek powiedzieć, zresztą nawet nie mogę.

Kilkoma krokami dostałam się do dormitorium chłopaków.
Była ich tylko dwójka.
-Gdzie Remus i Peter? - spytałam choć znałam odpowiedź.
-Poszli już - odpowiedział mi Syriusz który zakładał już swoją skórzaną kurtkę.
-Też chcę iść - usiadłam na łóżku Petera które było najbliżej.
-No to młoda pokaż jak się przemieniasz - skrzyżował ręce na piersi James.
Wstałam i skupiłam się na mojej zwierzęcej formie. Zrób to dla niego. Dla Remusa.
Zamknęłam oczy by się bardziej skoncentrować. Gdy je z powrotem otworzyłam nic się nie zmieniło.
Opuściłam ramiona.
-Dlaczego na Merlina ja już nie mogę się przemienić w tego beznadziejnego lisa - kopnęłam w kufer - Ałaa.

Złapałam się za kostkę upadając na łóżko Jamesa i płacząc.
-Jestem totalnym zerem - zawyłam w poduszkę.
Poczułam rękę na ramieniu.
-Liv no nie dołuj się. Jest z nami Isaac. Poradzimy sobie. Remus zrozumie.
Po drugiej stronie pleców poczułam drugą rękę.
-Zaśnij tutaj mała - Syriusz poczochrał mnie po włosach.
-Idźcie już - odepchnęłam ich od siebie.

Chwilę później usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Zostałam sama.
Żałosna osóbka która nie jest godna czystej krwi.
-Dobra koniec użalania się bo brzmisz jak jakiś głupi Ślizgon - powiedziałam sama do siebie i wytarłam mokrą twarz.
Wróciłam powolnie do dormitorium nie napotykając nikogo po drodze.
I dobrze.
Gdy weszłam do pokoju Dorcas i Mary już spały. Kolejna noc kiedy Lily nie ma. Albo ma wartę jako prefekt albo coś przede mną ukrywa. Ostatnio coraz rzadziej się widzimy.
Szybko się umyłam i przebrałam.
Chwilę później mimo przespanego całego dnia od razu zasnęłam.

~EliP
16⭐---> KOLEJNY ROZDZIAŁ

Powiedz wprost /Twoja historia z HuncwotamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz