Pokiwał głową. Razem z Jamesem podeszli do leżącego i chwytając go pod ramię zaczęli ciągnąć najkrótszą drogą do uzdrowicielki, a ja ociągałam się za nimi.
***Siedziałam przy łóżku Tony'ego trzymając go za rękę. Co jakiś czas brałam kilka łyków z kubka z eliksirem na wzmocnienie od Pani Pomfrey. Był ochydny ale czułam że odzyskuje stracone siły.
Remus zaraz po wypiciu tego co ja opuścił Skrzydło Szpitalne ciągnąc za sobą Jamesa który wolał zostać i pilnować mnie czy nie będę robiła jakiś głupot z ciałem Wooda.,,Kto wie co ci siedzi w tej młodej napalonej główce."
Na samo to wspomnienie przewróciłam oczami. Od kiedy to Remus czepia się o jakiekolwiek związki.
- Dobra. Spokojnie Liv - zaczęłam mówić sama do siebie - Pamiętaj że to twój przyjaciel i nie chcesz się ponownie z nim kłócić.
Wzięłam jeszcze kilka większych oddechów i w końcu wypiłam cały eliksir.***
-Jak tam Wood? - podczas mojej wieczornej nauki przy kominku w Pokoju Wspólnym dosiadł się Syriusz.
- Zdrowieje - pokiwałam głową i zamknęłam książkę.No to nici z nauki.
- A jak tam u ciebie? - Black nie odrywał wzroku z ognia.
- Przejdź do rzeczy - przewróciłam oczami i spojrzałam na niego.
-Gwen ma niedługo urodziny, a ja chce jej zrobić coś naprawdę super - odwrócił się w moją stronę z wielkim uśmiechem nadziei - Musisz mi pomóc.
- Jasne - wzruszyłam ramionami.
- No ale... Czekaj co? - popatrzył na mnie z niedowierzaniem - Zgodziłaś się? Dlaczego?- Bo Gwenny to także moja przyjaciółka więc z chęcią ci pomogę - wstałam z kanapy nadal na niego patrząc z uśmiechem.
- Dziękuje - Syriusz wstał z prędkością światła i mocno mnie przytulił.
-Dobra starczy - zaśmiałam się słabo bo chłopak naprawdę mocno ściskał - Bo mnie udusisz.
-Wybacz - odsunął się ode mnie - Po prostu...Nie dane było mu dokończyć bo do naszych uszu dotarł krzyk i kłótnia gdy obraz Grubej Damy się odsunął, a przez niego wszedł James oraz, znacznie z tyłu za nim, dreptała cała czerwona na twarzy Lily która od razu podbiegła do mnie.
- Jeszcze raz twój brat się do mnie zbliży, a żadne zaklęcie obronne mu nie pomoże - wykrzyczała patrząc się cały czas w moje oczy i dziko gestykulując rękoma - Odczep się! - odwróciła się do Rogacza i odmaszerowała w stronę dormitorium byśmy chwilę później mogli usłyszeć trzaskanie drzwiami.
- Dlaczego mi się oberwało? - spytałam zdziwiona na brata.
- Coś ty zrobił? - Syriusz cały czas nie mógł powstrzymać się od śmiechu.-Sama się o to prosiła - opadł z głośnym westchnięciem na kanapę i zagapił się na płomienie.
- Po prostu powiedz - usiadłam obok niego patrząc niecierpliwie na jego okulary w których odbijał się ogień.- Pocałowałem ją.
- Co zrobiłeś? - Łapa z niedowierzaniem patrzył na przyjaciela z góry.
Jedyne co w tej chwili potrafiłam zrobić to otworzyć szeroko usta.- No bo pracowaliśmy nad tym projektem z wróżbiarstwa - na samo słowo lekcji wróżenia z fusów zmarszczyłam nos - I siedzieliśmy nad jedną książką bo ona zapomniała swojej i tak jakoś spojrzała się na mnie tymi swoimi prześlicznymi zielonymi oczami, że no, musiałem to zrobić - zsunął się niżej aż w końcu opadł na podłogę pociągając nogi do swojej klatki piersiowej otaczając je ramionami - Teraz to już na pewno mnie znienawidzi - zrezygnowany położył głowę na dłoniach.
- Nie jest tak źle - machnął ręką Black i mimo że wiem, że miał dobre intencje zgromiłam go wzrokiem.
- Daj jej trochę czasu, Jamie - położyłam mu dłoń na ramieniu i uśmiechnęłam się pocieszająco.
James ponownie ciężko westchnął.- Miałem wrażenie że przez chwilę nawet go odwzajemniła...
~EliP
Wybaczcie za długą nieobecność ale musiałam jakoś pokazać się w szkole no ale jestem ❤❤
CZYTASZ
Powiedz wprost /Twoja historia z Huncwotami
FanficPrzed czasami Harry'ego Pottera rzekomo spokojne życie wiedli jego rodzice oraz ich przyjaciele. Jak potoczą się losy grupy przyjaciół przeczytasz właśnie tu... #114 w FANFICTION (15.04.2018)❤ II część --> ,,Powiedział wprost" dostępna na moim...