Przyzwyczajenie się ponownie do szkolnej rutyny nie przyszło mi z łatwością na szczęście Lily i Remus mi pomogli.
Okazało się że most na którym były tory został zniszczony parę chwil wcześniej przez potężny wybuch Bombardy z kilku różdżek. W Proroku Codziennym nazwali tych ludzi Śmierciożercami. Kilka dni przed końcem wakacji ci sami zamordowali dwie mugolskie rodziny i jednego czarodzieje półkrwi.
W szkole atmosfera jest dość luźna choć od czasu do czasu można usłyszeć skrawek rozmowy o tym że idą złe czasy zarówno dla czarodziei jak i mugoli.
Ja sama myślę że nadchodzą mroczne czasy i trzeba nauczyć się jak najwięcej zaklęć. Więc prawie każdą wolną chwilę poświęcam książkom.
Nieubłagalnie zbliżała się noc pełni księżyca.
Remusa cieszył się ostatnimi dniami pełni sił.
Siedziałam właśnie w Pokoju Wspólnym nad pergaminem obserwując innych.
Luniak i Glizdek zajadali się czekoladą na kanapie.
Po drugiej stronie mój brat z Łapą podrywali jakieś głupie dziewczyny ślinące się na ich widok z czwartej klasy. Aż mi się przypomniały czasy kiedy byłam z Syriuszem. Dwa tygodnie bo stwierdziliśmy że jednak jesteśmy dla siebie bardziej jak rodzeństwo. Na to wspomnienie cicho się zaśmiałam.
Lily siedziała tuż obok mnie skrobiąc piórem w książce od numerologii.
Mary i Dorcas zawzięcie o czymś gadały siedząc pod kanapą i od czasu do czasu podbierały chłopcom słodycze.
Nowa uczennica, Gwen, trafiła do Gryffindoru. Siedzi wraz z innymi czwartoklasistkami obserwując subtelnie Syriusza.
Nie miałam siły na zadanie z run. Po prostu ostatnio nie idzie mi z nich za dobrze.
Jednak nie znam nikogo kto mógłby mi pomóc. Z ludzi których znam tylko ja i Remus na nie chodzimy.
W sumie Luniek to nie najgorszy pomysł.
Spytam go o to zaraz po pełni. Już teraz chłopak ma problemy z koncentracją.-Rangersi przemianaaa !! -krzyknął jak zawsze James gdy mieliśmy zamienić się w formy animagiczne.
-Ile razy mamy ci jeszcze mówić że nie jesteśmy żadnymi Power Rangersami! Skąd ty w ogóle wiesz co to są jacyś Rangersi? - walnęłam go w tył głowy tak że omal nie spadły mu okulary.
-Właśnie Rogaś! My jesteśmy Żółwie Ninja - Syriusz także go walnął tylko tym razem jego okulary wylądowały na podłodze we Wrzeszczącej Chacie.
-A ty to niby skąd wiesz co to są Żółwie Ninja? - kilkakrotnie jak byłam u Lily oglądałyśmy te programy ale nie wiedziałam że i oni ich znają.
-Mamy swoje sposoby kochana - tym razem dołączył się Isaac.
Isaac Grittford to krukon z siódmego roku. Dołączył do naszego stada animagów w czwartej klasie kiedy to Remus o mało go nie zabił. Zamienia on się w orła.
-Ja się czasami boję waszych sposobów - powiedział słabo Remus leżący na kanapie.
Peter który już był tym oślizgłym szczurem zgodził się z nim poprzez pisk.
-Dobra przemieniajcie się bo za chwile będzie źle - Remus gwałtownie wstał z kanapy i upadł by gdyby nie pewien duży pies.
Wciąż zdumiewa mnie to jak Syriusz daje radę przemieniać się tak szybko. Robi to najszybciej z nas. Ja sama potrzebuje na to chwili w całkowitym skupieniu.
-No dobra reszta już dalej - niepokoił się Luniek.
Skupiłam się. Po otworzeniu oczu moja perspektywa nadal się nie zmieniła co oznaczało że nadal jestem człowiekiem.
Za dużo czekolady.
Spróbowałam ponownie. Znów nic. Jeleń przekrzywił głowę w geście zapytania.
-Ja... Nie wiem... Nie mogę się skupić - wydukałam.
Naprawdę nie wiedziałam co robię nie tak.
-Lepiej wyjdź jeszcze zdążysz uciec - wysapał Lupin opierając się o poniszczoną szafkę.
Cierpiał coraz mocniej.
Spróbowałam jeszcze raz.
I nic.
W moich oczach zbierały się łzy. Czemu to się nie udaje?!
Nie chcąc robić kłopotu i dla własnego bezpieczeństwa uciekłam w stronę zamku.
Rzuciłam się na łóżko Rogasia.
Płakałam.
Ostatnio jestem słaba.~EliP
9★ === nowy rozdział ❤
Bardzo dziękuje XPrincessBlackX za wykonanie pięknej okładki 😍😍
CZYTASZ
Powiedz wprost /Twoja historia z Huncwotami
FanficPrzed czasami Harry'ego Pottera rzekomo spokojne życie wiedli jego rodzice oraz ich przyjaciele. Jak potoczą się losy grupy przyjaciół przeczytasz właśnie tu... #114 w FANFICTION (15.04.2018)❤ II część --> ,,Powiedział wprost" dostępna na moim...