Witam wszystkich tu zebranych po baardzo długiej przerwie. Nie było mnie tu przez parę dobrych miesięcy, co być może zauważyli moi stali czytelnicy, których liczba po takim czasie na pewno drastycznie spadła.
Ale nie lejmy wody i przejdźmy do rzeczy. Przez kilkanaście tygodni szukałam inspiracji do napisania kolejnego rozdziału, ale niestety nie udało mi się to. I póki co nie zanosi się na to, żeby ten stan rzeczy uległ zmianie.
Dlaczego?
Hmmm, może zacznijmy od tego, dlaczego to opowiadanie wogóle powstało. Otóż w moim życiu pojawiło się tyle bólu, że nie mogłam już dłużej tłamsić go w sobie i postanowiłam coś z niego stworzyć. Z mojego życia odszedł ktoś bardzo dla mnie ważny i choć nie umarł, to ja odkryłam się żałobą.
I uprzedzając wszystkie pytania, nie, ta osoba nie jest księdzem, ale ma naprawdę dużo cech Marcina.
Ktoś kiedyś powiedział, że pisanie grzebie, a nie wskrzesza. A ja teraz bardzo chciałabym powstać z martwych. A póki co czuję tylko żal. Dlatego też oficjalnie ogłaszam zawieszenie opowiadania. I obiecuję, że wrócę. Nie wiem kiedy, ale wrócę.
Życzcie mi szczęścia i do zobaczenia w kolejnych rozdziałach, mam nadzieję że już niedługo.
I dziękuję Wam bardzo, za to, że tylu tu Was jest. Kocham Was 💕
CZYTASZ
Ksiądz |ZAWIESZONE|
RomanceMarcin, choć tak naprawdę nigdy tego nie chciał, został księdzem. Pewnego dnia los stawia na jego drodzę Adę. Oboje odkrywają, co znaczy zakochać się w sobie bez pamięci, łamiąc po drodzę większość obowiązujących zasad. Co z tego wyniknie?