Ja cie rozumiem

1.2K 81 6
                                    

Ten rozdział dedykuje Alciaqq

||Wspomnienie||
Jestem w dużej szpitalnej sali, około piętnastu łóżek stoi w pomieszczeniu. Szafki na ścianach zasłaniają puste miejsca, leki które na nich stoją dodają kolorów, lecz mimo daje to marny efekt. Na kilku łóżkach leżą pacjenci, ale jedno łóżko wyróżnia wszystkie, gdyż mężczyzna z tej drogi do Raju (?) leży tam przypięty różnymi kabelkami, maska tlenowa przysłania mu pół twarzy, lekarze wokół niego biegają i reanimują go. Nie chce na to patrzeć wiec odwaracam się. Za mną są szklane drzwi. Delikatnie pcham je, ale one zamiast się otworzyć to stoją nieruszone. Marszcze czoło i próbuje jeszcze raz, lecz drzwi nadal się nie otworzyły,ale za to ja leże na podłodze, a drzwi przecinają mnie w pół. Walnęłam pięścią w podłogę i wstałam. Rozejrzalam się wokoło. Na ławce przy drzwiach siedziały dwie blondynki i brunetka. Wszystkie płakały. Kobieta podniosła głowe; platynowe włosy były powyciągane z koka, błękitne oczy były podpuchnięte i zaczerwienione. Ja skądś ją znam... Tylko nie wiem, a raczej nie pamiętam skąd. Obie dziewczynki podniosły głowy ich oczy były również zaczerwienione. To byłam ja i najwidoczniej moja siostra, tyle że obie były starsze jakieś dwa lub trzy lata.
- Mamo, co z tatusiem? - "druga" ja spytała matkę, moją matke...
- Nie mam pojęcia kochanie.- blondynka wstała i podeszła do drzwi zaglądając przez szybe.
Przyłożyła dłoń do ust, otworzyła drzwi i wbiegła do pomieszczenia. Dziewczynki zaniepokojone wstały i przystawiły noski do szyby. Brunetka chciała wejść, ale morskooka złapała ją za ramie.
- Nie możemy tam wchodzić.- zmarszczyła czoło i odciągnęla siostrę - Mama mówiła nam,że nieważne co będzie się działo, mamy być na korytarzu.
- I co z tego?!- warknęła- Coś się dzieje z tatkiem! A ja muszę być przy nim!
- Nie! Nie możesz! Nie pozwole na to!- syknęła dziewczynka
- Spadaj do Thomaska i Teresy, podła świnio!
Brunetka wbiegła do pomieszczenia, a za nią druga. Powoli przeszłam przez ścianę i przyglądałam się im. Brązoka rzuciła się na mężczyznę, który był okryty zieloną płachtą. Kobieta stojąca przy łóżku nie zwróciła uwagi na biegające obok córki. Blondynka upadła na kolana i zaczęła płakać. Brunetka watała od łóżka ojca spojrzała na matkę i krzyknęła :
- To wszystko przez ciebie!- po czym wybiegła z sali.
Platynowowłosa jedynie doprowadziła ją wzrokiem. Zdenerwowana ruszyłam na nią. Dziewczynka pobiegła przed szpital, wsiadła do stojącego nieopodal taxi. Westchnęłam cicho i również usiadłam na fotelu w pojeździe.
- A panienka ma pieniądze? - spytał kierowca
- Tak.- odrzekła- Mam 48 funtów.
- Dobra. - odpalił silnik - Gdzie mam zawieść?
- Na Squice Dirvg.- szepnęła brunetka
- Robi się.- powiedział
Po kilku minutach, kierowca zatrzymał się i wyłączył silnik.
- 20 funtów się należy.- odwócił głowę a brunetka podała mu kwote pieniędzy, po czym wyszłysmy z samochodu.
- Do widzenia.- mrukneła, a pojazd odjechał.
Stałyśmy przed ogromnym budynkiem i z tego co przevzytałam była to siedziba DRESZCZu. Dziewczynka wbiegła po schodach do dużych pancernych drzwi, wyciągnęła czarną kartę i przystąpiła do kamerki, która była po prawej stronie drzwi. Po kilku sekundach drzwi otworzyły się , a brunetka weszła do budynku, a ja za nią. Gdy tylko czekoladooka szła po korytarzu, każdą osobę którą spotkała to ta osoba schylała głowę lub mówiła "Dzień dobry panienko". Według mnie było to dziwne, ale ona nawet nie patrzyła na ich zachowanie. Weszła do pokoju z napisem : A18 Nazwa : Niezgodna. Hmm ciekawe. Dziewczynka otworzyła szuflade i wyjęła z niej kluczyki. Wyszła z pomieszczenia i rozejrzala się po korytarzu. Szybkim krokiem podeszła do drzwi z napisem : A07 Nazwa: Przywódca. Otworzyła je kluczem i weszła. Na łóżku pod ścianą leżał ktoś z czarnymi włosami. Nastolatka potrząsnęła nim. Chłopak obudził się.
- Tay, daj spokój. Od siódmej rano byłem na jakiś testach.- jęknął
- Mój tata nie żyje.- powiedziała to taj cicho, że ledwo usłyszałam
- Pan Lukas?- nastolatek spojrzał na nią przerażony
- A niby kto inny? - pisnęła i rozpłakała się
- Nie płacz, csii...- przycisnął ją do siebie
- Minho, tylko on mnie rozumiał.- szepnęła
-Ja ciebie rozumiem.- mruknął
Siedzieli tak przez chwile wtuleni w siebie,aż dziewczynka odsunęła się id niego. Spojrzała na chłopaka brązowymi mokrymi od płaczu oczami.
- Dziękuje Min.- uśmiechnęła się smutno
- Nie ma za co.- odwzajemił uśmiech
- Idę do Newta.- mruknęła cicho
- Mogę z tobą? - spytał z nadzieją w głosie i wstał z łóżka
-Jasne,ale musimy być ostrożni.- podniosła palec wskazujący do góry
- Okey, dobrze. Chodźmy.- włożył na stopy buty. Dziewczyna uchyliła drzwi  i wyjrzała. Kiwnęła głową i szybko wyszli, a ona przekręciła kluczyk w zamku. Pośpiesznie podeszli do drzwi z tabliczką: A05 Nazwa: Klej. Brunetk otworzyła je klucze i wpuściła czarnowłosego, a tuż po nim sama weszła. Przy biurku się blondyn. Automatycznie obrócił sie w naszą stronę i uśmiechnął się szeroko.
- Cześć Tayla.- przytulił się do 'drugiej mnie ', ale ona tego nie odwazjemniła -Siema Minho.- przybił piątkę z chłopakiem. Dziewczyna patrzyła na swoje nogi, a miodowowłosy zdziwiony spojrzał na nią.
- Coś się stało?- zerknął na Azjate
- Mój tata-a ...- dziewczynka się rozpłakała
- Co? Pan Lukas co?- zaniepokojony zapytał ponownie
- Nie żyje.- pisnęła i upadła na kolana, a chłopcy nachylili sie nad nią
- Jak to? Dlaczego?- spytał Newt
- Poparzańcy ...zaatakowali nasz dom i...i tata nas bronił,a-ale jeden z nich ugryzł go tak mocno,za aż odgryzł mu kawałek skóry i mięśnia, a potem trafił do szpitala. Później jego stan się pogorszył i...i...- brunetka wybuchła jeszcze gorszym płaczem
~~~~~~~~~~~~
859 słów!
Mam nadzieje,że podoba wam się.

❝𝐳𝐧𝐚𝐣𝐝ź 𝐰𝐲𝐣ś𝐜𝐢𝐞 𝐚𝐥𝐛𝐨 𝐳𝐠𝐢ń❞ - tmr ((urwane, bez zakończenia))Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz