*Perspektywa Taylor*
Jest już po kolacji, a ja wolnym krokiem idę do swojego pokoju. Wchodzę po schodach Bazy i wchodzę do pomieszczenia. Podeszłam do szafy wyjmując z niej granatową koszulkę. Zdejmując z siebie ubrania pozostając w bieliźnie, szybkim ruchem zakładam ją i palcami rozczesuję włosy, a następnie zaplatam je w warkocza. Rzucam się pod miękką pościel i przysuwam się bliżej ściany, tyłem do niej.
Po kilku minutach zasnęłam...
*Perspektywa Minho*
Zmęczony kieruję sie do pokoju Tay, jest 21:10 zaraz musi iść do lasu, aby spotkać się z tym KIMŚ. Dotykam zimnej klamki, przez co otwieram drzwi. Zaglądam w stronę łóżka dziewczyny. Nie ma jej. Zaniepokojony ''przetrząsam'' jej pokój, lecz jej tam nie znajduję. Wychodzę z niego i kieruję się naprzeciwko do mojego pokoju. Wchodzę do niego, a tam widzę brunetkę śpiącą już w moim łóżku. Z uśmiechem na ryju podchodzę do nastolatki i lekko ją potrząsam.
-Taylor...-szepczę jej do ucha
-Tay, mała obudź sie.
Dziewczyna głośno ziewa.
-Mała to twoja pała.- mówi cicho przekręcając się na drugi bok
-Ja mam pytona.- mówię, na co ona parska śmiechem
-A mógłbyś wyjść z mojego pokoju?
-Ymm... A mogłabyś z łaski swojej zauważyć, że to mój pokój?
Dziewczyna podniosła się do jej pozycji siedzącej, rozejrzała się po pokoju, a po chwili walnęła wewnętrzną stroną dłoni w czoło co u mnie wywołało śmiech. Nastolatka wstała z łóżka i z tego co zauważyłem miała na sobie moją granatową bluzkę, która sięgała jej ledwo do połowy uda.
-Minho, możesz się odwrócić?-spytała patrząc na mnie wyczekującym wzrokiem
-A może popatrzę sobie?- zrobiłem szczenięce oczka, ale ona prychnęła i pokręciła głową
-Nie ma mowy, skarbie.- puściła mi oczko i palcem wskazującym pokręciła małe kółeczka, na co ja cicho jęknęłam i odwróciłem się.
*Perspektywa Taylor*
Chłopak odwrócił się, a ja szybkim ruchem zdjęłam jego bluzkę, a następnie założyłam moją bluzę i spodnie oraz buty. Po chwili rzuciłam granatową koszulkę w odwróconego do mnie tyłem chłopaka, który gwałtownie przyszpilił mnie do ściany i przyłożył swoją głowę bliżej mojej szyi, poczułam jego gorący oddech. Wzięłam głęboki wdech, lecz to nic nie pomogło, ponieważ moja już rozpalona skóra jeszcze bardziej się rozpaliła.
Nastolatek chyba to wyczuł, bo delikatnie zsunął moją bluzę z ramion i przysunął swoje usta do mojej szyi. Lekko przegryzł moją rozgrzaną skórę oraz dmuchnął na nią powodując, że moje kolana zrobiły się jak z waty. Złapałam go za szyję, zmniejszając odległość między nami.
Nastolatek przyssał się do mojej szyi , na co ja jęknęłam. Chłopak po kilku sekundach odsunął głowę. Złapał mnie za pośladek, który mocno ścisnął. Patrzyłam na niego jak przez mgłę.-Minho....-wydusiłam z siebie
Czarnowłosy przysunął swoją twarz ku mojej, a ja lekko przymrużyłam oczy. Nastolatek potarł swoim nosem o mój. Serce zaczęło mi walić szybciej, a oddech stał sie płytki i nierówny. Azjata nachylił się nad moim uchem.
-Następnym razem nie pomyl pokojów, bo rozdziewiczę cię.-szepnął namiętnym głosem
Trochę wystraszona kiwnęłam głową i starałam się ustabilizować oddech. Nastolatek odsunął się ode mnie.
- 21 : 20.-odrzekł jakby nigdy nic- Musimy iść Taylor.-dodał
-T-tak, cho-o-dźmy.-za jąkałam się
Wyszliśmy z pokoju najciszej jak mogliśmy, a następnie wybiegliśmy z Bazy. Zerknęłam w stronę altanki, w której spało większość Streferów. Westchnęłam cicho i wolnym krokiem szłam za ciemnowłosym.
-Mógłbyś zwolnić?-spytałam człapiąc za nim
-Nope.- mimo,że nie widziałam jego twarzy wiedziałam,że się uśmiecha
-Nogi mnie bolą.- jęknęłam przedłużając samogłoski
-Jeżeli bolą cię nogi po przejściu 30 metrów marszem, to co masz powiedzieć jeżeli będziesz biegać po 30 kilometrów dziennie?-spytał i po chwili dodał szeptem - Przydałoby ci się.
-Czy ty twierdzisz,że jestem gruba?- podniosłam głos
-Jaa? Nie, nie.- odrzekł szybko , a ja spiorunowałam go wzrokiem
-Wracając do tematu biegania, zauważyłbyś,że aktualnie NIE jestem Zwiadowcą więc odpuść sobie.-warknęłam
-Oj Taylor, Taylor...-powiedział pół-szeptem zrezygnowany
Od tej pory szliśmy w ciszy. Gdy weszliśmy do lasu nastolatek co chwilę sprawdzał czy nikt nie idzie za nami.Zobaczyłam jakąś postać stojącą przy drzewie niedaleko nas. Wystawiłam rękę w prawą stronę, przez co mój towarzysz w nią uderzył.
-Ty to nie umiesz być delikatna.- stwierdził masując sobie obolałe miejsce na brzuchu
-Minho - zaczęłam szeptem - idę tam, a ty nie ruszasz stąd dupy dopóki nie przyjdę, ogay?
-Ogay
Gdy miałam już iść, czarnowłosy złapał mnie za nadgarstek. Spojrzałam mu w jego ciemne oczy pomimo, że panował półmrok, oczy tego chłopaka świeciły jak dwie iskierki.
-Tay...jeżeli coś zacznie się dziać niepokojącego od razu przyjdę.- zapewnił
-Dobrze Min.- uśmiechnęłam się niepewnie.
Nastolatek puścił mój nadgarstek, a ja pokierowałam się w stronę tajemniczej postaci.
~~~~~~~~~~~~~~~
😂😏
![](https://img.wattpad.com/cover/97986172-288-k112693.jpg)
CZYTASZ
❝𝐳𝐧𝐚𝐣𝐝ź 𝐰𝐲𝐣ś𝐜𝐢𝐞 𝐚𝐥𝐛𝐨 𝐳𝐠𝐢ń❞ - tmr ((urwane, bez zakończenia))
FanfictionKSIĄŻKA BYŁA PISANA PRZEZE MNIE, GDY MIAŁAM OK.13/14 LAT, WIĘC TO JEST JEDEN WIELKI CRINGE, PRZEPRASZAM. Taylor po dziesięciu miesiącach ląduje w Labiryncie A. Niestety ma wspomnienia. Nie wszystkie, ale jednak... Pamięta momenty spędzane z Minho i...