*Remensee*
Gdy dochodze do Bazy, a dokładniej do mojego pokoju, pierwsze co tobie to rzucam się na łóżko. Nie mam ochoty na nic! Kolacje niech ktoś inny zrobi, ale na mnie niech nie liczą. Mam wyjebane!
Zimno jakoś w tym pokoju.
Z niechęcią spoglądam na okno, lecz ku mojemu zdziwieniu jest ono zamknięte.
Lewą dłonią dotykam drewnianej podłogi.
Czuję coś zimnego i... Kującego?
Zerkam na deski, a tam zastaję szron.
Podnosze się do pozycji siedzącej, i orientuje się, że siedzę na ławce okrytej białym puchem. Szybko wstaje i otrzepuje się.
Rozglądam sie po pokoju, lecz zamiast pomieszczenia zastałam polanę otoczoną wierzbami, wszystko było osłonięte grubą warstwą śniegu.
Dłońmi zaczęłam pocierać zimne ramiona. Powoli szłam w kierunku mostku, na którym stała dwójka dzieci.
- Przepraszam! - Krzyknęłam, a oni odwrócili się twarzami do mnie. - Przepraszam, gdzie ja jestem?
Spojrzeli po sobie, po czym podbiegli do mnie. Dziewczynka o prawie białych włosach uśmiechnęła się do mnie. Jej orzechowe oczy błyszczały jak dwie perły. Chłopiec miał oliwkową karnację, czekoladowe tęczówki i czarne włosy.
- Jest pani w Street Blue, w okolicy Dover. - Odezwała się dziewczynka i poprawiła różową czapkę. - Jestem Remensee, a pani?
- Ja również jestem Remensee. - Uśmiechnęłam się do dzieci, co odwzajemniły. - A ty? Jak masz na imię? - Spytałam chłopca, a on zdjął szalik z szyi, po czym opatulił nim mnie.
- Ja jestem Cody. Co pani tu robi? - Spytał ciągnąc mnie w stronę mostu, a dziewczynka podążała przed nami.
- Nie, nie wiem. - Zmarszczyłam brwi i poprawiłam szaliczek od bruneta.
- Weźmiemy panią do domu. Tam mama i tatuś pomogą pani. - Oznajmił chłopiec uśmiechając się ciągle.
- Cody, chodźmy szybciej, przecież mamusia miała po mnie przyjechać! - Zaczęła biec dziewczynka, a my za nią.
- Ogay, ogay. - Mruknął i dodał ocierając zaróżowione policzki z potu. - Dlaczego mi to przyszło, że musze pilnować tej dzikuski?! - Spytał siebie cicho.
Białowłosa gwałtownie się zatrzymała i odwróciła się w naszą stronę. Podeszła niebezpiecznie blisko chłopca i tupnęła.
- Nie jestem dzikuską! - Podniosła głos, po czym pięśnią uderzyła go w brzuch. - Następnym razem najpierw pomyśl, a później mów ty fuju!
Naburmuszona odbiegła w kierunku piaskowej drogi.
- Ile ona ma lat? - Spytałam chłopca, który pocierał zapewne bolące miejsce.
- Siedem - odrzekł - nie lubię, gdy ciocia Rem ją przywozi.
Gwałtownie ustałam w miejscu i przeanalizowałam słowa pięknookiego. Ciocia Rem? Czy to przypadek, że ja, dziewczynka i zapewne jej matka mamy tak samo na imię? Chłopiec pomachał mi dłonią przed oczami, a gdy to nie podziałało pstryknął palcami. Automatycznie wyszłam z chwilowego transu.
- Czy coś się stało? - pociągnął mnie za rękę idąc za śladami siedmiolatki.
- Nie, nie. Idźmy dalej - odpowiedziałam.
Nagle poczułam przyjemne dreszcze w okolicy pępka. Przymknęłam oczy, a gdy je otworzyłam ponownie byłam w swoim pokoju. Co tu sie do cholery dzieje? Zapytałam siebie, po czym potrząsnęłam głową. Opadłam na za twarde łóżko i odpłynęłam do krainy Morfeusza...* cztery godziny później *
Obudziłam się zalana łzami i zimnym potem. Nie pamiętam, co mi się śniło. Powoli wstałam z łóżka i podeszłam do brązowej szafy. Wyjęłam rozciągniętą, białą bluzkę z czaszką oraz czarne legginsy. Przebrałam się i wyszłam przed Bazę. Usiadłam na ławce, która pod wpływem spróchniałych desek rozpadło się pod moim ciężarem. Zacisnęłam dłoń w pięść i uderzyłam nią w drewno. Zaczerwieniona ze złości wstałam i otrzepałam sie. Z Kuchni zauważyłam wychodzące Streferki. Pewnie pora kolacji. Pod powiedział mi głosik w głowie.
- No co ty nie powiesz - mruknęłam.
- Cześć Rem! - Zawołała blondynka z okna Bazy i pomachała mi.
Odpowiedziałam jej tym samym, po czym odbiegłam do lasu.
Mam dość na dzisiaj.🌙🌙🌙🌙🌙
Hej, hej!
Ja tylko z pytaniem...
Czy podejrzewicie kim są te dzieci?
Dlaczego dziewczynka i jej matka mają tak samo na imie, co i Remensee?
Wypowiedźcie się w komentarzach z chęcią poczytam😊
CZYTASZ
❝𝐳𝐧𝐚𝐣𝐝ź 𝐰𝐲𝐣ś𝐜𝐢𝐞 𝐚𝐥𝐛𝐨 𝐳𝐠𝐢ń❞ - tmr ((urwane, bez zakończenia))
FanfictionKSIĄŻKA BYŁA PISANA PRZEZE MNIE, GDY MIAŁAM OK.13/14 LAT, WIĘC TO JEST JEDEN WIELKI CRINGE, PRZEPRASZAM. Taylor po dziesięciu miesiącach ląduje w Labiryncie A. Niestety ma wspomnienia. Nie wszystkie, ale jednak... Pamięta momenty spędzane z Minho i...