Czy mężczyźni mogą mieć okres?

478 47 35
                                    


Obudziłam się pierwsza.

Wszyscy jeszcze spali, a ja czułam się jakby była jeszcze noc. Cicho zeszłam z łóżka i usiadłam na krawędzi pryczy Azjaty. Przyglądałam się jego twarzy. Nieskazitelna oliwkowa cera, zamknięte, ciemne oczy, w dodatku czarne jak słoma włosy, a co najlepsze... na wpół pełne usta, w które uwielbiam się wpatrywać.

Chłopak poruszył się niespokojnie na łóżku. Przysunęłam się w jego stronę, dość niepewnie położyłam się obok, aby oo chwili ułożyć dłonie na klatce piersiowej chłopaka, która unosiła się miarowo. Okryłam się kocem nastolatka i przymknęłam oczy.

W pewnym momencie brunet objął moją talię ramionami, tym samym wtulając mnie w siebie. Cicho westchnęłam i starałam się zasnąć. Odwróciłam się do niego tyłem, przez co moje plecy stykały się z jego torem, a on przytulał mnie. Wpatrywałam się w łóżko blondyna, który spał jak zabity. Przeniosłam wzrok na Patelniaka, później Jeffa. Wszyscy tak spokojnie spali, tylko ja nie mogłam usnąć.

Zmarszczyłam brwi, słysząc dźwięk dobiegający spod łóżka Thomasa. Wytężyłam wzrok, wpatrując się pod pryczę bruneta, zauważając, że na posłaniu nie ma nastolatka. Po chwili chłopak wyszedł spod niego, a ja zmrużyłam oczy.

Szesnastolatek wstał i szybko otrzepał się z kurzu, aby wejść pod koc. Przyglądałam się mu przez dobre dziesięć minut, zastanawiało mnie to, co on tam robił.

-Thomas? - naciągnęłam na siebie przykrycie, mamrocząc w jego stronę. - Śpisz, czy udajesz?

- Taylor, jestem śpiący. - mruknął i odwrócił się przodem do mnie. - Idź spać, a mruczysz pod nosem.

- Jesteś śpiący, a biegasz jak chomik po wentylacji? - podniosłam wysoko brew i parsknęłam cichym śmiechem. - Myślisz, że jakaś głupia jestem?

- Idź spać i nie zawracaj sobie tym głowy. - wymruczał cicho i po chwili dodał. - Dobranoc, Taylor.

-Ta, dobranoc. - wtuliłam się plecami w klatkę piersiową Azjaty.

Nie chciałam być nachalna, ani na niego naciskać... Ale on wychodzi w środku nocy i chodzi po wentylacji, jak szczur... A może w środku jest szczurem?

Przyglądałam się brunetowi dłuższą chwilę, a później odwróciłam się twarzą do Minho i wtuliłam się w niego.

Rano

Cicho jęknęłam, gdy poczułam, że chłopak, z którym śpię nieco ściska mnie. Mruknęłam coś w stylu: "Minho, ogarnij dupę", i odwróciłam się do niego plecami. Mocno przeciągnęłam się i podrapałam po policzku. Westchnęłam, otwierając oczy.

Blondyn już nie spał, a jedynie wpatrywał się w pryczę nad nim z wyrazem twarzy skazańca. Nie dziwię mu się... W końcu nazywa się "Klej". Parsknęłam cichym śmiechem, przez co spojrzał na mnie z podniesioną brwią.

- No co? - szepnęłam cicho i sama uniosłam brew. - Śmiech to zdrowie, staruszku!

- Ty jesteś nienormalna, Tayla. - mruknął w moją stronę i wtulił głowę w poduszkę.

- Się wie, Newt! - uśmiecham się do niego i rozplątuje się z ramion Azjaty, po czym schodzę z łóżka i siadam przy blondynie. - Każdy tutaj jest powalony, królewno.

❝𝐳𝐧𝐚𝐣𝐝ź 𝐰𝐲𝐣ś𝐜𝐢𝐞 𝐚𝐥𝐛𝐨 𝐳𝐠𝐢ń❞ - tmr ((urwane, bez zakończenia))Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz