Co ty robisz?

1.2K 84 11
                                    

!NA DOLE WAŻNA NOTKA!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Poczułam jak promienie słoneczne otulają moją piegowatą twarz. Z zamkniętymi oczami podniosłam się do pozycji siedzącej i wyciągnęłam ręce do góry przy tym jęcząc. Po chwili otorzyłam oczy, znużonym wzrokiem rozejrzałam się po pomieszczeniu mlaskając głośno. Przy mnie nie było nikogo. Zerknęłam na lewy nadgarstek była 07:09, Zwiadowcy dopiero wybiegli ze Strefy. Zamruczałam cicho i powoli położyłam sie na poduszkę. Pod kordłą otarłam się nogą o nogę i ku mojemu zdziwieniu nie miałam na sobie dresów tylko gołe nogi, czyli spodenki. A innym słowem mówiąc KTOŚ MNIE PRZEBIERAŁ! Zacisnęłam dłonie w pięści czując,że paznokcie wbijają mi się w skórę.
-Jeff!- krzyknęłam na tyle ile pozwalało mi gardło, po chwili usłyszałam kroki zza okna.
Do Lecznicy wbiegł zdyszant czarnoskóry.
- Co się... u licha!- chłopak wytrzeszczył na mnie oczy
- Co się lampisz?! Lepiej powiedz mi, kto śmiał mnie przebierać?!
- Wyglądasz jak trup.- mruknął
-Ty nie lepiej.- syknęłam miażdżąc go wzrokiem
- A co do twojego pytania; to Minho cię przebierał.
- Ile spałam?- jęknęłam niezadowolona
- Cztery dni.- powiedział jakby nigdy nic
Otworzyłam szeroko oczy.
- I-ile?- wydukałam
- Cztery dni i... Czego się gapisz?- powtórzył moje słowa, a ja wstałam z łóżka. Zrobiłam dwa kroki i... Jebut!
Moja twarz przytulia się do desek. Uderzyłam pięścią w podłogę.
- Jaki niedorobioby fuj postawił tu tą pikoloną podłogę?!
- A co wolałabyś ubitą ziemię?- spytał najwyraźniej rozbawiony
- Na pewno byłaby miększa.- mruknęłam i podjęłam drugą próbę wstania, ale nie dało to żadnych rezultatów.
- Głupota ludzka mnie przeraża.- szepnął cicho, pisząc coś w notatniku
- Pomógłbyś mi, a nie siedzisz i pamiętniczek prowadzisz.- powiedziałam sarkastycznie, a on spojrzał na mnie z niezadowoleniem
- Laska, przez te cztery dni co spałaś, zszyłem rany czterdziestu Streferom i zrobiłem bilans trzydziestu ośmiu więc szacunku trochę mi się należy.
- Ale mógłbyś ruszyć swój piękny tyłeczek i mi pomóc.
- Jasne.- podszedł do mnie, złapał za ręce jak worek ziemniaków i ułożył na łóżku- Jesteś odwodniona i osłabiona oraz pewnie głodna.
- Do drugiego się zgodzę, ale do pierwszego i trzeciego nie.
- Patelniak zrobił naleśniki.- szepnąl dosyć głośno, a mi pociekła ślinka, którą automatycznie starłam
- Zmieniam zdanie.- powiedziałam
- Pójdę po nie i wiadro przefiltrowanej wody.- już miał wychodzić,ale ja wypaliłam
- A nie mamy kroplówek?
- Aż tam bardzo Stwórcy nas nie lubią.- mruknął i wyszedł, została sama znowu...
Ułożyłam się wygodnie i pomyślałam jak to by było gdybym była na zewnątrz. Pewnie chodziła bym do szkoły, miałabym jedną najlepszą przyjaciółkę i wielu przyjaciół, którym mogłabym zaufać, a to wszystko dopełnił by mój chłopak. Miałabym siostrę i matkę z tego co pamiętam. Ech... Po co my tu jesteśmy? Ponowie zadaje sobie te pytanie. Na pewno jest do tego jakaś sensowna odpowiedź. Lekko przejechałam sobie palcami lewej ręki po przedramieniu prawej, wyczułam ten tatuaż, który jest pozbawiony jakiegokolwiek sensu. Prychnęłam cicho. Smile&Belive, po jakiego fuja mi to potrzebne? Moje rozmyślenia przerwał Jeff z stosem naleśników na talerzu z syropem klonowym, a za nin szedł Newt z wiadrem wody. Uśmiechnęliśmy się na swój widok.
- Zobacz mała, przyniosłem ci całe wiadro H2O.- powiedział
- Jak byłeś młodszy to chemia nieźle ci szła.- wypaliłam, a oni spojrzeli na mnie zdziwieni - Ymm... No wiecie głosy w głowie.- pokręciłam palcami wokół skroni, patrząc znacząco na blondynka
- Dobra.- mruknął Plaster, podając mi talerz z śniadaniem.- Zjedz teraz dwa aby organizm powolutku się rozruszał i żeby żołądek się nie rozerwał.- wytłumaczył
-Mhm.- jęknęłam i mało myśląc zjadłam dwa.
Gdy juz miałam zacząć jeść trzeciego Jeff uderzył mnie w dłoń przez co widelec mi wypadł.
- Co ty robisz?!- zmarszczyłam brwi z wyrzutem w oczach
- Powiedziałem DWA.- stwierdził i zabrał mi naleśniki- Za pół godziny zjedz jednego, a potem dwa.
- Idź ty do Wioski Smerfów i bądź Marudą.- mruknęłam
- Taa, a ty spadaj do Teletubisiów, bo idealnie nadajesz się na Lake.- pokazałam mu język
-A co z tą wodą?- wtrącił się blondyn
- Hm, tu masz kubek - Plaster podał mi naczynie- a tu przeflitrowaną wodę i masz ją wypić.- powiedział mi całą instrukcję dziwnie gestykulując
- Przecież tu jest z 15 litrów.- pisnęłam i wskazałam na wiadro palcem
- Wisi mi to- odrzekł i wyszedł
- No purwa zajebiście.- mruknęłam i nalałam kubek wody.
~~~~~~~~~~~~~

Od dnia jutrzejszego do dnia 13.06 nie będzie rozdziałów, ponieważ będę od jutra do 09.06 na wycieczce, a później mam 12.06 Festyn Zdrowia, a dnia następnego mam projekt- Dzień Języków obcych wiec nie będę miała czasu na Wattpada😱😭😭. Lecz w Boże Ciało postaram się wam to wynagrodzić i wstawić dwa rozdziały. Co wy na to?

❝𝐳𝐧𝐚𝐣𝐝ź 𝐰𝐲𝐣ś𝐜𝐢𝐞 𝐚𝐥𝐛𝐨 𝐳𝐠𝐢ń❞ - tmr ((urwane, bez zakończenia))Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz