A od czego mam ciebie?

1.1K 83 9
                                    

( ciąg dalszy snu/wspomnienia)
Brunetka wybuchła płaczem, a chłopcy przytulili ją.
-Jak się czujesz, Tayla?- spytał blondyn, a ona zaczęła wykrzykiwać
- A jak mam się czuć?! Śmierć odebrała mi, najważniejszą osobę w życiu! Nie mam już nikogo, kto mnie wysłucha, tego kto opowie zmyślone historie, osobe którą będę mogła bić, a ona nie zwróci na to uwagi! On mnie bronił przed każdym złem! Kochał mnie pomimo moich wad...- odrzekła
- Tay, masz jeszcze mnie i Newta.- uśmiechnął się pocieszająco Azjata
-A-ale on...- dziewczynka zaczęła, ale ponowie się rozpłakała
- Tayla, my ciebie kochamy...-  rozpoczął blondyn
- I nie zostawimy ciebie.- dokończył czarnowłosy
-Nigdy.- przyłożuli dłonie do klatki piersiowej, tam gdzie znajduje się serce
- Choćby nam pamięć wyczyścili.- brązowooki położył głowę na lewym ramieniu dziewczyny
- Albo Pogoża zamieszała nam w głowach.- Azjata również położył głowę na ramieniu, ale na prawym
Dziewczynka pociągnęła nosem i objęła ich rękoma.
- Co ja bym bez was durnie zrobiła?- spytała patrząc się na nich
- Byś wpadła w depresję.- odrzekł blondyn wzruszając ramionami
Dzieci roześmiały się cicho.

Scena rozymła się, a po chwili pojawił się ten sam pokój Azjaty tylko, że... no właśnie... wszędzie walały się ciuchy, a łóżko nie było pościelone. Na biurku siedziała 'druga ja' sprzed może 4 lat, a obok niej na krześle siedział czarnowłosy. Podeszłam bliżej pary.
- Minho...- jęknęła zrezygnowana brunetka
- No co znowu robię nie tak?- spytał chłopak poprawiając się na krześle
Brunetka odgarnęła kilka kosmyków z twarzy.
- Posłuchaj mnie uważnie. Oblicz, ile gramów żelaza zużyto w reakcji syntezy do otrzymania 65 gramów chlorku żelaza (III). Po pierwsze: co to jest synteza?- spytała go patrząc na niego wyczekująco
- Fotosynteza?- zerknął na nią znużowy,a ona oplotła rękoma kolana i schowała głowę między nie
- Reakcja łączenia.- mruknęła i podnioła się- My nigdy nie skończymy tych zadań.
- Jeszcze tylko kilka.- stwierdził wyciągając nogi
- Kilka?!Minho mamy za sobą dwa zadania, a minęła GODZINA! Przed nami jeszcze osiem zadań.
- No to daj spisać.-uśmiechnął się szeroko
- Nie. Masz ruszyć mózgownicą.- potrząsnęła głową
- To co mam pisać? Wiesz Tay, że z chemii nie świecę przykładem.
- Z Newtem zrobiłam je w ciągu godziny, a z tobą do śmierci tego nie zrobię.
- Newt jeszcze coś tam łapie z chemii.
- Pisz. Żelazo + chlorek strzałka chlorek żelaza (III). Nad żelazem napisz X gram, a nad chlorkiem żelaza 65 gram.- dziewczyna zaczęła dyktować, a on posłusznie zaczął pisać
Po kilku minutach para zrobiła resztę zadań.
- I koooniec.- ziewnął Azjata zamykając zeszyt
- Myślalam,że do końca świata tego nie zrobimy.
- Nie było tak źle.
- Następnym razem ze Złotowłosą robisz prace domową.- mruknęła i zeszkoczyła z biurka- Muszę wracać do pokoju.
- Czemu?- zmrużył oczy
- Nie mówi się "czemu", a "dlaczego".- pouczyła go
-Jeny Taylor nie zaczynaj.- rzucił się na łóżko
- Muszę iść, bo mają po mnie przyjść i zaprowadzić na dodatkowe badania.- powiedziała zbierając z podłogi bluzki  chłopaka
- Imponujące...- zamknął oczy i założył ręce pod głowę
- Sprzątnął byś tu trochę.- odparła i rzuciła ubrania w jego stronę
-Jasne...- spanął
-Minho, mówię poważnie!- morderczym wzrokiem spojrzała na niego, a on zerknął na nią jak na wariatkę
- A od czego mam ciebie?
- Idź do diabła, matole jeden.- syknęła, a on zaśmiał się głupkowato
- Też cię lubię, kocie.- mrugnął do niej
- Bez wzajemności, młodzieńcze.- uśmiechęła się chytrze
- Lubisz, lubisz.- ziewnął i podniósł się do pozycji siedzącej
- Za marzenia nie karzą.- brunetka podeszła do drzwi
- Serio, musisz iść? - patrzył na nią smutnymi oczami, a ona westchnęła
- Minho, wiesz że one są ważne.
- Niby tak, ale...
- Muszę iść. Spotkamy się na kolacji.- wysłała mu buziaka w powietrzu, a chłopak udawał, że się złapał go i rękę przystawił do serca
- Do zobaczenia.- szepnął, gdy wyszła po czym skierował głowę w górę, patrząc się na sufit.
~~~~~~~~
604 słowa!
Mam nadzieje, że spodobał wam się ten rozdział. Jeżeli znaleźliście jakieś błędy to przepraszam, ale piszę na telefonie .

❝𝐳𝐧𝐚𝐣𝐝ź 𝐰𝐲𝐣ś𝐜𝐢𝐞 𝐚𝐥𝐛𝐨 𝐳𝐠𝐢ń❞ - tmr ((urwane, bez zakończenia))Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz