Nie chcę.

373 37 13
                                    

Perspektywa trzecioosobowa

Taylor wzdychając ciężko, spogląda w stronę Minho, który siedzi na łóżku obok niej. Po chwili krzyżuje wyprostowane nogi w kostkach, czując jakby ktoś wbijał jej miliony szpilek w mięśnie ud oraz łydek.

Jebane zakwasy - pomyślała sobie dziewczyna. - Tak to jest kiedy chce się zrobić jakkolwiek trening po kilku dniach przerwy, a potem wszystko boli jak cholera.

Wydyma dolną wargę i przymyka powieki. Przed jej oczyma pojawiają się jasne punkciki, w które wpatruje się intensywnie.


Po chwili nastolatka czuje delikatne jeżdżenie opuszkami palców wzdłuż mojego uda. Minimalnie unosi kąciki ust do góry i układa dłonie nad głową. Nagle Azjata przekłada nad jej biodrem nogę, by zawisnąć nade brunetką, łapie nadgarstki w jego jedną dłoń, zaś drugą umieszcza na talii, którą od razu zaczyna gładzić palcami.

Taylor otwiera jedno oko, badając twarz ciemnowłosego wzrokiem, napotykając jego spojrzenie, uśmiecha się nieco szerzej. Chłopak nachyla się nade nią i delikatnie muska usta dziewczyny, a po momencie ona to odwzajemnia z podwójną siłą.

Na szczęście, że nikogo nie ma... - Brunetka wzdycha mu w usta z niemałą ulgą.

Azjata dość niepewnie pogłębia gest, chcąc jakkolwiek przekazać jej swoje uczucie w jednym pocałunku. Wsuwa dłoń pod jasną koszulkę nastolatki, zaczynając kreślić kciukiem małe kółeczka.

Brunetka na tą pieszczotę uśmiecha się do siebie, stara się wyrwać dłonie z jego uścisku, aby chociaż objąć kark Minho ramionami, by mieć go bliżej. Gdy nie udaje jej się to, wypuszcza powietrze nosem i nogami oplata pas chłopaka, przyciągając go. Nastolatek przewraca oczami w duchu, praktycznie kładąc się na niej.

- Cholernie za tym tęskniłem. - Mamrocze Azjata bardzo cicho w wargi dziewczyny, o ile to możliwe jeszcze bardziej i pewniej pogłębiając pocałunek. Puszcza nadgarstki, by oprzeć się obok jej głowy na przedramieniu, tym samym utrzymywając równowagę.

- Uwierz, że mi również tego brakowało, Minho - mówi cicho Taylor, zatapiając palce lewej dłoni w czarnych włosach Azjaty.

Brunet zaczyna mruczeć i przechodzi muśnięciami na jej szczękę, co raz zagryzając skórę, lecz w taki sposób, by sprawić przyjemność niż ból. Dziewczynie ewidentnie podoba się ten ruch, bo już po chwili pociąga go za poszczególne kosmyki włosów z cichym pomrukiem bądź westchnieniem zadowolenia.

Krzyżuje nogi w kostkach, chcąc mieć go jeszcze bliżej siebie, chociaż w tym momencie jest to już niemożliwe. Brunetka wydaje z siebie jęk, gdy Minho zasysa się na jej skórze pod uchem, ewidentnie znajdując wrażliwe miejsce nastolatki.

Chłopak schodzi pocałunkami bardziej na szyję, w okolicach tętnicy. Jego gesty są krótkie, ale intensywne i gdyby mogły to by pokazywały, jak bardzo tęskniły za przenoszeniu się z jego ust na szyję dziewczyny.

Niepewnie sięga jedną dłonią do krawędzi koszulki Taylor, aby po chwili ułożyć ją przy łóżku. Gęsia skórka momentalnie pokrywa odkryte ciało młodej kobiety, a twarz ciemnookiej pokrywa soczysty rumieniec. Moment później bluzka chłopaka leży obok materiału koszulki brunetki.

Nie próżnując, a raczej korzystając z chwili Minho zasysa się po raz drugi na szyi swojej dziewczyny, robiąc pokaźnych rozmiarów, czerwony ślad. Uśmiecha się do siebie pod nosem i mimowolnie robi jeden, płynny ruch biodrami, ocierając się swoim kroczem o jej.

- M-minho... J-ja nie chcę... - Mamrocze cicho brunetka i mocno zagryza wargę, otwierając powieki i wbijając wzrok w niego. - K-kiedy indziej...

Azjata wzdycha ciężko i lekko unosi, by zacząć wpatrywać się w czekoladowe oczy.

- Tay, nigdy tego nie robiłaś, więc rozumiem to, ale w końcu musi nastać ten pierwszy raz. - Stwierdza cicho, przyglądając się jej.

- Sam tego nie robiłeś - mruczy, wzdychając ciężko. - Po prostu nie chcę teraz, ogay? - Dodaje szeptem wpatrując się w jego oczy, delikatnie zsuwa dłonie na kark czarnowłosego, a jedną z nich wplata w tylną część włosów.

Nastolatek dość długi moment milczy, w końcu zdejmuje nogi Taylor ze swojego pasa, po czym układa obok niej na boku twarzą do niej, by swobodnie przyglądać się niej. Na szczęście ma ona na sobie sportowy biustonosz, a nie zwykły, przez co go, aż tak nie pociąga.

- Dobrze... Tym razem ci odpuszczam, ale nie wiem co to może być innym razem, gdy bardziej się rozpalę. - Mruczy poniekąd rozbawiony, uśmiechając się minimalnie wrednie. Podbiera podbródek o otwartą dłoń, którą opiera na łokciu o poduszkę, zaś drugą umieszcza na biodrze brunetki, przyciągając ją znacznie bliżej siebie.

- Oczywiście, że nic - dziewczyna prycha z minimalnym uśmiechem. - Co ty sobie niby wyobrażasz, zboczeńcu?

- Oj nie chcesz wiedzieć... - Całuje ją delikatnie w czoło, nadal uśmiechając się. - Jak się czujesz tak w ogóle?

Nastolatka wzdycha ciężko i o ile to możliwe wzrusza ramionami, kładąc się na plecach. Wbija spojrzenie w deski wyższej pryczy.

- W sumie dobrze... Chyba. - Zagryza dolną wargę, a następnie skupia się na gryzieniu wewnętrznej strony policzka.

- Chyba? - Chłopak marszczy brwi, układając dłoń na jej brzuchu i zaczynając kreślić opuszkami palców wzorki.

- Minho, nie wiem... Jakoś tak inaczej jest... W sensie ogólnym... Zdecydowanie lepiej mi było w Labiryncie. - Mamrocze, irytując się i rzucając mu krótkie spojrzenie.

- Uwierz, że mi również - wzdycha cicho i obejmuje ją ramionami, by po momencie przytulić dziewczynę do siebie.

❝𝐳𝐧𝐚𝐣𝐝ź 𝐰𝐲𝐣ś𝐜𝐢𝐞 𝐚𝐥𝐛𝐨 𝐳𝐠𝐢ń❞ - tmr ((urwane, bez zakończenia))Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz