Rozdział 19

126 6 11
                                    

- Nie jest ci przypadkiem za gorąco? – zapytałem Florence.

Położyłem się obok niej na łóżku. Czytała jakieś denne romansidło. Spojrzałem na zegarek.

Zlewała mnie dokładnie od dwudziestu ośmiu minut.

Włożyła zakładkę do książki i zamknęła ją.

- Nie, nie jest mi za gorąco. – przewróciła oczami.

Przy około trzydziestu stopniach ona leżała w bluzie. I to jeszcze w tej, której nie da się rozsunąć.

- Nie masz gorączki? – położyłem rękę na jej czole.

Nie było ciepłe.

- Nie, nie mam. – westchnęła.

Włożyłem ręce pod głowę, a brunetka usiadła przodem do mnie.

- To co chcesz robić? – uniosłem lewą brew.

Zamyśliła się.

Wczoraj od razu po balu odwiozłem ją do domu. Musiałem zostać sam. Niczym jej nie rozczarowałem, ponieważ nie miała pojęcia o ty, że zamierzałem ją wziąć do siebie.

A co do mojej byłej miłości.

Zamierza zniszczyć mi życie. Albo będę z nią, albo z nikim. I tak, to są jej słowa. Wysłała mi list, który właśnie wczoraj odebrała moja siostra.

Fajnie, prawda?

Około drugiej nad ranem byłem w domu, a mój pierwszy trening zaczynał się o ósmej. I tak do szesnastej. Codziennie. Ponieważ dobrałem sobie dodatkowe zajęcie poza klubem.

Nie wiem co mnie opętało.

- Możemy porozmawiać. – wzruszyła ramionami.

Zmarszczyłem brwi.

- Porozmawiać?

Ponownie przewróciła oczami.

- Tak, Nathan. Ludzie czasem ze sobą rozmawiają. – powiedziała lekceważąco.

Co ją ugryzło?

Okres?

Westchnąłem.

- Nie musisz być taka obojętna.

Uniosła obie brwi.

- Nie jestem obojętna.

Prychnąłem, lecz nie skomentowałem tego. Wolałem się zamknąć.

- To o czym chcesz porozmawiać? – obróciłem się na brzuch i zamknąłem oczy.

Tak strasznie chciało mi się spać. Dzisiaj w nocy znowu miałem te pieprzone koszmary. Z nocy za noc stawały się jeszcze gorsze.

- Jest taka gra jak dwadzieścia pytań... – zaczęła wodzić palcami po moich plecach.

Uśmiechnąłem się w poduszkę.

- Z tego co mi wiadomo to polega ona na czymś innym.

- Dobra... - jęknęła – Nie to nie.

Opuszkiem palca przejechała po jednej z tych głębokich blizn. Syknąłem.

Chyba naprawdę muszę coś z nimi zrobić.

- Jeżeli jest coś o co chcesz mnie zapytać, to po prostu to zrób, mała. – ziewnąłem.

Zabrała ręce, jednak po chwili usiadła okrakiem na moich plecach. A najdziwniejsze jest to, że praktycznie tego nie poczułem.

Nie żebym wcześniej jakoś mocno to odczuwał.

I Fight for YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz