- Nathaniel Nicolai Cook! – krzyknęła moja mama stając w drzwiach.
Czyli musiałem coś przeskrobać skoro użyła mojego pełnego imienia, dodała do tego drugie i skończyła na nazwisku.
Zapowiada się świetnie.
- Cześć mamo. – podszedłem do niej z zamiarem przywitania się.
Lecz ona tylko zdzieliła mnie otwartą dłonią w tył głowy, po czym wepchnęła mnie do przedpokoju, w którym czekała już na mnie jedna z moich sióstr.
Natasha stała naprzeciwko mnie z założonymi rękami i patrzyła na mnie wrogo.
Zajebiście.
Po chwili brutalnie zostałem wepchnięty do kuchni i równie brutalnie posadzony na krześle.
- Kiedy zamierzałeś nam powiedzieć? – zaczęła ostro moja młodsza siostra.
Usiadły obok siebie po drugiej stronie stołu. Czułem się jak na jakimś przesłuchaniu.
Zmarszczyłem brwi z konsternacji.
Miałem nadzieję, że gdy przyjadę to miło spędzimy wieczór.
Taki chuj.
- O czym?
Spojrzały na siebie i pokręciły głowami.
Natasha wyciągnęła z kieszeni telefon, szybko coś w nim wpisała, a następnie mi go podała.
Przewróciłem oczami, po czym spojrzałem na nie z litością.
Czyli o to im chodziło.
- O tym, że kogoś masz. – odpowiedziała moja mama.
- Naprawdę? – zaśmiałem się – Was też to tak bardzo obchodzi?
Na zdjęciu byłem ja z Florence. W sumie to było kilkadziesiąt tych zdjęć. Większość się powtarzała. Niektóre były z zawodów, jedno było z zakończenia roku, były też te przeze mnie udostępnione... Koniec końców, dużo ich było.
- Jesteś jednym z najbardziej rozpoznawalnych nastolatków na świecie! – pisnęła moja siostra – Cała kula ziemska o tym wie, chwalisz się tym w Internecie, a nam nie powiedziałeś? – zmrużyła na mnie oczy.
Wstałem od stołu.
Ja rozumiem, że są moją rodziną, ale nie popadajmy w paranoję.
- Przesadzasz. – pokręciłem głową – Tym bardziej, że ja nie wiem czy to będzie coś poważnego. – wzruszyłem ramionami.
Taka była prawda. Chciałbym, żeby ten związek był poważny, lecz czy tak się stanie? Nie wiem.
Natasha również wstała i podeszła do mnie z wymierzonym w moją klatkę piersiową palcem wskazującym.
Moja mama tylko się wszystkiemu przyglądała.
- Żartujesz sobie? – warknęła.
Nie zdążyłem jej odpowiedzieć, ponieważ moja rodzicielka się wtrąciła.
- Kochanie, wyjdź. – powiedziała spokojnie.
Moja młodsza kopia w momencie odwróciła się do niej przodem.
- Ale...
- Muszę porozmawiać z twoim bratem. – spojrzała na mnie wymownie.
A ja z trudem przełknąłem gulę w gardle.
Natasha tupnęła nogą, po czym wyszła z kuchni trzaskając przy tym drzwiami.
Oparłem się o blat.
CZYTASZ
I Fight for You
Teen FictionUsiadłem na ławce przed stadionem i odpaliłem papierosa. Miałem istny mętlik w głowie. Po około czterech minutach pod stadion podjechał czarny Range Rover. Nie powiem, ładne autko. Wysiadły z niego dwie osoby. Zacząłem im się uważnie przyglądać. Dzi...