Boże, ile samochodów.
Dlaczego ci wszyscy ludzie marnują swój czas na odebranie głupiego papieru?
Ja zawsze odbierałem swoje świadectwo w wakacje.
Ostatni raz poprawiłem swój czarny krawat i wszedłem do budynku szkoły. Przez głupią akademię musiałem pocić się w białej koszuli, krawacie i czarnych spodniach od garnituru.
Świetnie.
Mam nadzieję, że ona to doceni.
Ruszyłem przez szkolny korytarz w stronę sali gimnastycznej.
Ja pierdole.
Przeczesałem ręką włosy i poszedłem na sam tył pomieszczenia.
Było ich kurwa więcej niż się spodziewałem.
Oparłem się o ścianę. Ostatnia klasa siedziała przodem do reszty. Wszyscy zawzięcie o czymś dyskutowali. Przejechałem wzrokiem po każdym z nich.
Kilka znajomych twarzy w tym Zed, Allison i oczywiście Florence.
Z tego co zauważyłem to założyła czarną, obcisłą sukienkę i granatowe szpilki. Jeszcze delikatnie się pomalowała dopełniając wszystko różową szminką.
Jak zwykle wyglądała idealnie.
Nie zauważyła mnie. Może to i dobrze.
Nie wiedziała, że przyjdę. W sumie to sam do końca nie wiedziałem, że się pojawię. Dobrze, że jestem tak cholernie dobrym żużlowcem i mogę odpuścić sobie trening.
W sumie to i tak bym dzisiaj nie poszedł. Za jakieś pięć godzin mam samolot do Szwecji.
Jakiś pan wyszedł na środek z mikrofonem w ręce i zaczął przemawiać.
Cyrku czas start.
Na początku, prawdopodobnie dyrektor, mówił o bezpieczeństwie, dziękował za wspaniały rok i wspominał wspaniałe chwile z ostatnią klasą.
Następnie był występ zespołu szkolnego.
Najdziwniejsze jest to, że Florence w nim nie była.
Dlaczego? Nie wiem.
Przecież niemożliwe jest to, żeby nauczyciel muzyki czy czegoś tam, nie wiedział o jej talencie.
Pojebany jakiś.
Na końcu było dawanie świadectw z wyróżnieniem.
Lewis je dostała, a mnie zaczęła rozpierać duma. Miałem ochotę krzyczeć, że to moja dziewczyna, ale skończyło się na tym, że stałem jak zwykle z niewzruszonym wyrazem twarzy.
Skąd ona wzięła czas, żeby aż tyle się uczyć?
Młodsze klasy podeszły jeszcze do świeżo upieczonych absolwentów dając im po jakimś pluszowym misiu i czekoladzie.
W końcu wszyscy zaczęli się powoli rozchodzić.
Spojrzałem na zegarek. Jedenasta.
To wszystko trwało półtorej godziny.
Dlaczego w każdej szkole muszą zawsze tak przedłużać, zamiast po prostu dać te świadectwa i wyjść?
Powoli zacząłem przedzierać się przez tych wszystkich gówniarzy w celu dotarcia do swojej dziewczyny.
Kilka dziewczyn z młodszych klas patrzyło na mnie maślanymi oczami mając pewnie mokro w majtkach.
Nie zdziwiłbym się. W końcu nazywam się Nathan Cook.
CZYTASZ
I Fight for You
Dla nastolatkówUsiadłem na ławce przed stadionem i odpaliłem papierosa. Miałem istny mętlik w głowie. Po około czterech minutach pod stadion podjechał czarny Range Rover. Nie powiem, ładne autko. Wysiadły z niego dwie osoby. Zacząłem im się uważnie przyglądać. Dzi...