- Wypoczynek ewidentnie ci służy. - poklepał mnie po ramieniu Mark.
Rzadko kiedy chwalił kogoś. Był kapitanem, który nie chwalił wyborczo, jeżeli już to całą drużynę, nigdy osobiście.
Dlatego poczułem się wyjątkowy.
- Najwidoczniej. - wzruszyłem ramionami - A ty jak spędziłeś urlop?
Na jego twarz od razu wkradł się szeroki uśmiech.
- Pracowicie. - oparł się o siatkę - Słuchaj... - przybrał poważny wyraz twarzy i wyciągnął z kieszeni spodni kopertę - Reszcie już dałem, ciebie nie było. - podał mi ją - Miałem poczekać do niedzieli, żeby dać ci to razem z Ashley, lecz stwierdziłem, że wtedy będzie już w ogóle za późno. - włożył ręce do kieszeni - Teraz i tak już jest ostatni dzwonek.
Spojrzałem na niego ze zmrużonymi oczami. Nie miałem zielonego pojęcia o co mogło chodzić.
Wskazał głową na przedmiot, który trzymałem.
Otworzyłem białą kopertę ostrożnie, żeby nie uszkodzić niczego co było w środku, po czym wyciągnąłem z środka zaproszenie na pieprzony ślub, który miał odbyć się za miesiąc.
Ja pierdole.
W czas.
Zostałem zaproszony wraz z osobą towarzyszącą.
O, czyli nie jestem już traktowany jak dziecko?
- Gratulację. - podałem mu rękę, którą uścisnął.
- Mamy nadzieję, że raczysz się zjawić. - uśmiechnął się - Uprzedź nas. Najlepiej też powiedz nam jak nazywa się twoja osoba towarzysząca. - puścił mi oczko - Chociaż i tak chyba już wiem kto to.
Przewróciłem oczami.
- Jasne. - przychnąłem.
- Spadam. - poczochrał mnie po włosach i ze śmiechem ruszył w stronę wyjścia.
- Zapamiętam to sobie. - mruknąłem pod nosem.
Jakieś pół godziny temu skończyłem trening, a od pięciu minut powinienem być w drodzę na następny.
Powoli ruszyłem w stronę swojego samochodu. Całą noc nie spałem tylko rozmawiałem z Florence. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie fakt, że o ósmej zaczynałem pracować.
A ona mogła dzisiaj przespać cały dzień.
Wsiadłem do auta i pierwsze co zrobiłem to wziąłem do ręki telefon. Przejżałem wszystkie powiadomieni i szczególną uwagę skierowałem na jedno. Snapchat od Lewis. Otworzyłem go.
I zamarłem.
Zdjęcie zniknęło po trzech sekundach. Odtworzyłem je i szybko zrobiłem zrzut ekranu. Następnie wszedłem w galerię i przyjżałem się mu lepiej.
Na zdjęciu było widoczne kilka fotografii leżących tuż obok koperty na łóżku. Na każdym zdjęciu byłem ja z różnymi dziewczynami.
A moja dziewczyna podpisała to dwoma słowami.
To koniec.
Byłem wkurwiony.
Uderzyłem zaciśniętą pięścią w kierownicę, po czym ruszyłem z piskiem opon.
***
- Tylko na tylę cię stać, Cook?! - krzyknął i podszedł bliżej - Albo weźmiesz się w garść, albo przywalę ci mocniej! - popchnął mnie.
Splunąłem krwią na podłogę.
Nie mogłem się dzisiaj zupełnie skupić.
Ciekawe dlaczego?
CZYTASZ
I Fight for You
Teen FictionUsiadłem na ławce przed stadionem i odpaliłem papierosa. Miałem istny mętlik w głowie. Po około czterech minutach pod stadion podjechał czarny Range Rover. Nie powiem, ładne autko. Wysiadły z niego dwie osoby. Zacząłem im się uważnie przyglądać. Dzi...