Prolog

857 26 2
                                    

Dobra mam pięć minut. I pół kilometra do przebiegnięcia. Gdyby to było takie proste. Jak zwykle wstałam o 7:15. Jak zwykle do szkoły mam ubrany ten głupi strój cheerleaderki. Jak zwykle zrobiłam makijaż w piętnaście minut. I kurwa, nie jak zwykle, spóźniłam się na autobus! Po prostu nie wierze! Mogę nawet przypuszczać, że ten głupi kierowca, specjalnie szybciej odjechał, gdy mnie zauważył. Nie wytrzymam w tej szkole. A to dopiero drugi tydzień, od rozpoczęcia roku. Ugh...

Najszybsza droga?

Nie ma takiej!

Co sił w nogach, biegnę aby zdążyć na tą głupią historię. Tak, tak. Cheerleaderka- osoba, która powinna motywować, się spóźnia! Jak to możliwe?! Gdybym była kapitanem, to być może bym się tym przejęła...

Ale nie jestem. Jestem z tych najlepszych- bo w końcu to będzie trzeci rok- A i tak naszym kapitanem jest nie kto inny, jak wspaniała dziwka Chloe Marlowe. Jest nią od dwóch lat. I najprawdopodobniej w tym też będzie. Dziewczyny z naszej drużyny, widzą co ta dziwka robi, a i tak wybierają ją na kapitana.

No właśnie... Co ona robi?

NIC.

Kompletnie nic. Treningi zawsze prowadzę ja i Faustyna. A Chloe? Chloe idzie do chłopaków z drużyny futbolu i wypina te swoje cycki po botoksie. Faustyna moja najbliższa przyjaciółka, od pewnego czasu namawia mnie, abym wystartowała na kapitana. Ale ja się pytam po co? Tak, tak. Każdy O tym marzy... A głównie to marzy o byciu dziewczyną "najpiękniejszego, najprzystojnieszego" najbardziej zarażonego wenerą chłopaka- Christian'a Morgan'a.- który jest kapitanem drużyny Futbolu amerykańskiego. A Ja? Nie chce być taka pusta jak inne laski.

Jest! Widzę ten głupi budynek, który zabija ludzi. Znaczy ich edukuje. Patrzę przestraszona na zegarek. Przebiegłam pół kilometra w trzy minuty. Mój nowy rekord!

Czyli mam dwie minuty do dzwonka.

- Anastasia Kanavan! Stój i się nie ruszaj!- Zrobiłam to co mi kazał głos mojej przyjaciółki. Faustyna podeszła do mnie, była tak samo ubrana jak ja. Tylko, że ona nie jest niską- 165 centymetrową- niebieskooką z heterochromią blondynką. Ona jest, kurwa, ideałem dziewczyny. Idealne kręcone brązowe włosy. Zielone oczy. Figura warta Oscar'a. Ideał. Po prostu ideał.- Ale fajnie stoisz.

- I tylko po to tu stoję?! Kobieto ja mam teraz...- Moją jakże nie dokończoną wypowiedź przerwał dzwonek- historię.- Jak zwykle będę spóźniona. Chyba piąty raz od początku roku. Wściekła poszłam pod tą głupią salę. Na szczęście zdążyłam wejść razem z nauczycielką.

- Witajcie klaso!- Cóż mogę powiedzieć o najgorszej, pojebanej nauczycielce w szkole? Lepiej jej nie skomentuje.- Dzisiaj mamy pracę w grupach!- i po co ona się drze? Wystarczy, że oddycha, to i tak za dużo.-No, więc jak was podzielić?

- Może w ogóle tego nie robić?- Nauczycielka spojrzała na mnie, a na jej starej, jak konserwy wojskowe, twarzy, wdarł się niewielki wkurw.

- Może od Ciebie zaczniemy?- uśmiecha się z jadem w moją stronę. Co ja Ci kobieto zrobiłam?- No, więc. Anastasia, Christian, Aria, Matheo i Rozalin. To będzie pierwsza grupa...- dalej jej nie słyszałam. Po chwili wszyscy byli podzieleni na grupy. Każdy przeszedł do odpowiedniej grupy, a ja czekałam aż ci z mojej przyjdą do mnie. Na moje nieszczęście, muszę być w grupie z "chłopakiem" Chloe. Już czuje jej wzrok Kiedy ten patafian usiądzie obok mnie.

- Ooo... cześć Ana. Jak miło Cię widzieć.- Wyszczerzył się do mnie, wkurwiający, głupi szatyn. Ja tylko spojrzałam na niego znudzona i pokazałam pięknego, środkowego palca. Przez co jego uśmiech zgasł.

I'm Your Fake GirlfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz