Rozdział XXXIII "Dzień wielkich zmian"

155 8 2
                                    

Zdaję sobie sprawę, że to moja trzecia kąpiel tego dnia, jednak chcę się jakoś rozliźnić. Wszystko co się dzieje, odbija się na mnie ze zdwojoną siłą. Nie wiem o co tu chodzi i zapewne się nie dowiem, Morgan i Faustyna trzymają wszystko w sekrecie, a mi się kończy cierpliwość.  Mam ochotę rzucić to w cholerę i wrócić do domu, a przez fakt, że nie wiem nawet, w którym stanie jestem, nie mogę sama tam wrócić. Dobijające jest to, że jestem zależna od Morgana.

Co za tym idzie, ja i Morgan powoli się do siebie przekonujemy.

Opłukałam twarz wodą, pozbywając się myśli o prawdziwym związku z Christianem. To by było nierealne. Jesteśmy ze sobą przez tradycję, nic poza tym. A wszystko sprowadza się do...  PRZESTAŃ.

- Nie ma nic lepszego niż seks z Morganem.- Wykrzyczała Chloe na całą szatnie, to w ogóle cud, że nie pomyliła jej z męską.- Jest boski...- Przewróciłam oczami, kończąc wiązać sznurówki.

- Ale z ciebie szczęściara.- Powiedzieła któraś z dziewczyn.

Wyszłam z szatni i oparłam się o ścianę, nienawidzę kiedy one zaczynają gadać o wspaniałym Morganie. Zawsze chce mi się od tego rzygać.

- Oj, wszystko w porządku?- Spytała kpiącym tonem Chloe. Serio za mną wyszła?- Może jesteś zazdrosna o mnie i Morgana?

- Nigdy nie chciałabym zostać jednorazówką, zawsze byłam za recyklingiem.- Spojrzała na mnie jak na idiotkę.

- Trudno ci przyznać, że nie masz szans nawet u kujonów?

- Do czego zmierzasz?

- To proste, nikt cię nie chce, więc mścisz się na mnie, jak ja tylko cieszę się, że jestem w związku.

- Osobiście uważam, że jest różnica pomiędzy byciem w związku, a byciem dziwką. Ale to tylko moje zdanie.- Poklepałam ją po ramieniu i odeszłam. Muszę umyć ręce.

Co z tego, że nie mam chłopaka, wolę być uważana za cnotkę, niż za dziwkę.

Teraz mam chłopaka i co? Siedzę i rozmyślam, jak wrócić do domu, tak żeby nie zauważył. To wszystko jest jakieś skomplikowane. Morgan jest skomplikowany, gdyby chciał to by mógł mi zaufać...

... ale jak widać nie chce.

***

Owinięta w szlafrok wyszłam z łazienki, nucąc jakąś piosenkę.

- Długo tam siedziałaś.- Przeszedł mnie dreszcz.

- Chciałam się dobrze umyć.- Wzruszyłam ramionami i odwróciłam się do niego tyłem, podziwiając widok za oknem.

- Jesteś zła?- Zaśmiał się pod nosem i stanął za mną.- Nie masz o co.- Prychnęłam.

- Zawsze coś się znajdzie.- Westchnął i mnie przytulił.

- Za wcześnie żebyś wiedziała.- Czyli się domyślił.

- Chcę do domu. Nie wytrzymam tu ani minuty dłużej.- Tym razem to jego przeszedł dreszcz.

- Nie możemy, mieliśmy zostać do rana, bo twoja siostra...

- Moja siostra poradziła sobie beze mnie przez trzy lata, kolejne tyle na pewno nie zrobią na niej różnicy.- Przerwałam mu i wyrwałam się z jego ucisku. Chciałam zamknąć się znowu w łazience ale oczywiście musiał mi przerwać.

- Będziesz wściekła, bo jest coś o czym nie wiesz?

- Nie, jestem wściekła, bo najpierw mnie porywają, potem zjawiasz się ty i wywozisz mnie chuj wie gdzie. Postaw się w mojej sytuacji, nawet moja przyjaciółka nic mi nie mówi, nie ufacie mi czy co?

- Nie rozumiesz...

- Wyobraź sobie, że trudno jest zrozumieć, w momencie jak się nic nie wie.- Nadal mnie trzymał i powoli zaczęłam się bać jego dotyku.

- Faustyna nie chce cię stracić, dlatego siedzi cicho...

- A ty?

- Ja... no cóż... to skomplikowane.- Westchnął.- Podobasz mi się.

Stałam jak słup. Nie wiedziałam co powiedzieć, nie tego się spodziewałam po nim. Nagle przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił.

- Są ludzie, którzy chcą mnie, jak i ciebie, zabić. Dlatego musimy uciekać, zarówno te porwanie, wiadomości i to, że tu jesteśmy, jest spowodowane tym, że komuś nie podoba się nasz związek.- Mówił mi do ucha, czym bardziej mnie sparaliżował, zabić?- Faustyny priorytetem jest twoje życie, nie pozwoli by ktokolwiek cię tknął, nawet ja. Bez względu na to czy ci się to będzie podobać, będziemy razem tak długo, dopóki nie będę miał pewności, że nic ci się nie stanie.

Chciałam się odezwać, jednak nic nie wyszło z moich ust. Nie mogłam się ruszyć, bo jego słowa zablokowały mnie do końca. Nie mogłam powstrzymać łez, które po chwili zaczęły spływać litrami.

Zdałam sobie sprawę, że to jest mój koniec, że nieważne co zrobię to i tak nie będzie moja decyzja. Stałam się zależna od Morgana, niczym zabawka, którą nigdy nie chciałam być.

______________

W tym miejscu chcę podziekować Otaku_aka_Yaoistka która przygotowała mi specjalną playlistę, która dała mi motywacji by to kontynuować i siedzieć po nocach i to pisać.

I to jeszcze nie koniec. Bo na końcu zawsze jest epilog, heh.

I'm Your Fake GirlfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz