Siedziałam sama na balkonie wpatrzona w gwiazdy, popijając coraz to zimniejszą herbatę. Od mojej rozmowy z Morganem nic się nie zmieniło, oprócz faktu, że czeka mnie pewna śmierć. Jednak nie przejmuję się tym zbytnio, bardziej martwię się o relację między mną a Morganem, pogłębiającą się z każdą naszą nową rozmową.
Będziemy razem tak długo, dopóki nie będę miał pewności, że nic ci się nie stanie.
Czyli ile? Rok? Dwa lata? Może całe życie?
Może zamknie mnie w jakieś klatkce dla ptaków, będzie mnie karmić i wymieniać sianko?
- Ciężki dzień?- Spytała pokojówka, siadając po drugiej stronie balkonu.
- Jeden z nie najlepszych.- Uśmiechnęłam się blado, starając się zakryć strach przed nią.
- Ara, ara... Kłótnia z chłopakiem?
- Nie... Tak... To skomplikowane.- Spojrzałam się na mój prawie pusty kubek, szukając w nim jakiegokolwiek ratunku.- Miałaś kiedyś tak, że twoi bliscy za wszelką cenę cię od czegoś udsuwali?
- Oh... Wiele razy. Jednak starałam się myśleć, że nie chcą mi pokazać czegoś co ich niszczy.- Niszczy?- Chociaż co ja tam mogę wiedzieć, skończyłam z przeszłością...
- I nigdy nie chciałaś się dowiedzieć co to było, co ich niszczyło?
- Jeśli coś niszczy ich, zniszczy też ciebie. Dolać herbaty?- Stanęła obok mnie z dzbankiem, wracając do swojej pracy.
- Nie, dziękuję.- Uśmiechnęłam się, tym razem szczerze.
- Powinna Pani wrócić do środka, zaczyna wiać i...- Nagle dzbanek, który trzymała, pękł z głośnym hukiem.- Na ziemię i wracaj do środka, teraz!
Zrobiłam tak jak kazała i czołgając się weszłam do pokoju, w którym chwilę później pojawił się Morgan.
- Co jest?- Spytał przerażony.
- Zabieraj ją stąd i już nigdy nie wracaj!- Krzyknęła celując bronią gdzieś na zewnątrz.
Czy ona miała ją przez cały czas?!
Morgan pociągnął mnie za rękę, kierując w stronę wyjścia. Biegliśmy przez cały budynek w poszukiwaniu Faustyny, by jak najszybciej stąd uciec.
- Faustyna!- Zawołał.
- Jestem tu.- Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy ją. Stała z dwoma postoletami, włosy miała związane w kucyk i wyglądała jakby szła na wojnę...
Ona chce...
- Nie!- Wyrwałam się i chwyciłam za jej ramię.- Proszę... Nie musisz.
- Nie przesadzaj, przecież wrócę.- Przewróciła oczami i odeszła ode mnie w stronę drzwi od tarasu.- A jeśli nie, to przynajmniej odwal mi jakiś fajny pogrzeb.
- Co?! Faustyna!- Było za późno, poszła.
***
Byliśmy już na podjeździe, wszędzie było słychać strzały, a ja po prostu nie wytrzymałam.
- Czemu jej nie postrzymałeś?!- Wyrwałam się i stanęłam.
- Ana, to nie czas na kłótnie!
- A kiedy będzie?! Ona tam może zginąć.
- Poradzi sobie.
- Skąd możesz wiedzieć?
- A skąd ty to możesz wiedzieć? Nie znasz jej od tej strony, nie wiesz co potrafi a czego nie.
- Uhuhuuu... czyżby kłótnia w związku?- Usłyszeliśmy dobrze nam znany głos.
Chloe stała za nami z bronią wycelowaną w moją stronę. Wyglądała zupełnie inaczej, niż jej dziwkarska wersja.
- To ty to wszystko zrobiłaś?- Spytałam, mając na myśli to co tu się dzieje.
- Ja? Ja tylko wykonuję polecenia, tak jak ty, nie mam racji?- Skierowała broń w kierunku Morgana, który stał z rękami w górze.
- Nie wiem o czym gadasz.- Prychnął.
- Doskonale wiesz, w końcu kto jak nie ty?- Zaśmiała się jak wariatka.- Ciekawe co z niej będziesz miał? Seks? Kasę?
Chciałabym wiedzieć o co im chodzi, jednak Chloe gadała tak, żeby tylko Christian zrozumiał.
- Zawsze chciałem prawdziwego uczucia.- Mówił, wpatrując się we mnie.- Chociaż ty, nie wiesz co to jest? Nigdy nikt cię nim nie obdarzył, więc mścisz się na kimś kto ma lepiej, niż ty.
- Morgan, Morgan, Morgan... Myślisz, że zależało mi na tobie?
- Tobie może nie, ale ludziom, dla których pracujesz pewnie tak.- Nie spuszaczał ze mnie wzroku, a ja poczułam dreszcz. Znowu to dziwne uczucie...
- Nic nie wiesz.
- Wiem wszystko.
- Nie!
- Niestety.- Wyciągnął za pasa broń i postrzelił ją zanim ona cokolwiek zrobiła.
Jej ciało opadło na ziemie, a wokół pojawiła się plama krwi.
- Wracamy.- Nie protestowałam, wsiadłam do samochodu, starając się nie patrzeć w jej stronę.- Nie zabiłem jej, lekko się wykrawi...
- Wiem, że umrze. Jeśli nie z twojej ręki, to z ręki Faustyny.
CZYTASZ
I'm Your Fake Girlfriend
Teen FictionDużo jest historii o sztucznych związkach, związkach z przestępcą i wielu innych tego typu rzeczy, a gdyby wrzucić to do jednego worka? Czy to coś zmieni? Czy każdy będzie miał swój "HAPPY END"? Czy nienawiść zmieni się w przeznaczenie? Tego nie w...