brudy z przed lat

669 28 4
                                    


*Kolejny dzień*
(Pod komendą)
-Marysia zaczekaj, musimy porozmawiać-
-Nie chce a po za tym zaraz się spóźnię do pracy-powiedziałam i poszłam jak najszybciej żeby o tym nie gadać-

(Myśl Adama)
Nie dam za wygraną, pojadę dziś za nią po pracy i pogadam z nią. Dzień minąłspokojnie jak na naszą pracę. Po pracy próbowałem złapać ją i pogadać ale onaburknęła mi tylko „nie mam czasu jestem umówiona, z kimś ważnym nie mogę sięspóźnić" myślałem że ona mówi tak by mnie tylko olać.

(Dom Marysi) (perspektywa Adama)
-W chodzić czy nie, może lepiej nie. Ale musze z nią porozmawiać-Mówił Adam samdo siebie.
(perspektywa Marysi)
Dopiero co wróciłam do domu po pracy chciałam odpocząć, ale nie było mi danektoś pukał do moich drzwi. Udawałam że mnie nie mam, ale nie odpuszczał. Patrzęprzez wizjer a tam oczom nie wierze. Był to mój przyjaciel z dzieciństwa.
-Michał-(Michał pomimo tego że nie był z bidula też był w naszej starej paczce)
-Nie cieszysz się?- po tych słowach Michał podszedł i dał mi buziaka wpoliczek.
-To jest ta ważna osoba w twoim życiu, wolisz chłopaka bogatego z rodzicami anie policjanta z bidula- usłyszałam tylko głos Adama. Nie zauważyłam kiedyprzyszedł.
-To nie tak. Ja nie wiedziałam że Michał przyjdzie-
-Marysia luz nie musisz mu się spowiadać. Przecież on cię kiedyś wykorzystał apotem nie dawał znać-powiedział Michał
-Zamknij się!- krzyknął Adam
-Tak naprawdę on ma racje. Nie odzywałeś się przez 19 lat co myślałeś że ja niecierpię, nie czuję, nie kocham!- powiedziała prawie zapłakana Marysia
-Marysia właśnie przyjechałem to wyjaśnić. To nie jest tak jak nam się zdaje-
-Wejdź Adam nie będziemy na klatce rozmawiać. Michał przepraszam pogadamy innymrazem-widziałam że Michała to wkurzyło, podejrzewam czemu. Weronika mi mówiłakiedyś że on coś do mnie czuje ale nie wiem czy jeszcze czy już nie.
-Nic nie powiesz? Będziesz tak stał jak słup?- zapytała zła Adama
-Nie umiem o takich rzeczach gadać. Więc to nie było tak że ja nie chciałem ztobą gadać. Gdy wtedy przed ośrodkiem powiedziałaś mi że nie wiesz czy to cośznaczyło byłem zły, wściekły, zawiedziony ale bardzo mnie to zabolało. Tegodnia nie chciałem z nikim gadać schowałem się po obiedzie na naszym strychu aleusłyszałem jak ktoś szedł i mówił że została ci przydzielona rodzina zastępcza.Chciałem stamtąd wyjść ale ktoś zatrzasnął drzwi a jak wyszedłem to ciebie jużnie było tylko kartka z napisem „Adam zapomnijmy o tym co się stało w nocy, tonie powinno się stać Marysia". Nie chciałem się z tobą kontaktować, byłem zły.Później się dowiedziałem że to nie ty napisałaś te kartkę. Chciałem cięodnaleźć, przysięgam, ale mi się nie udało. A później ja się ożeniłem , niewiedziałem czy mam na ciebie czekać. Dobra powiedziałem co miałem już sięwynoszę. -po tych słowach Adam chciał wyjść, nie wiedziałam co mam robić.Podeszłam do niego gdy otwierał drzwi i złapałam go za rękę. Spojrzał na mnietym swoimi pięknymi oczami i mnie pocałował. Gdy mnie pocałował nie wiedziałamco mam zrobić nie wiedziałam czy on na pewno tego chce. Więc odepchnęłam go izapytałam-czy na pewno tego chcesz? Nie będziesz żałował?-

 Więc odepchnęłam go izapytałam-czy na pewno tego chcesz? Nie będziesz żałował?-

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Marysia i Adam-Zupełnie inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz