pogodzą się czy nie

472 31 25
                                    

Kolejny dzień 7 rano a ja nadal nie wiem czy powinnam iść do tej kawiarni. Przecież są inne sposoby żeby ona wróciła. Mam nadzieje że nie będzie mi przynajmniej wciskał jakiegoś kitu że to nic nie znaczy że to tylko pomyłka. Mam dość, serdecznie dość. Nie mam ochoty z nim gadać a co dopiero słuchać o jego romansie z tą kobietą. Dobra trzeba spiąć tyłek i go wysłuchać.

Jestem już na miejscu siedzę przy stoliku i na niego czekam. Oczywiście się spóźnia.

-cześć-usłyszałam jego głos
-nie spieszyło ci się-
-przepraszam zaspałem-
-mów co chcesz mi powiedzieć i po sprawie-po moich słowach Adam usiadł na przeciw mnie
-Marysiu ja z tą kobietą nawet nie spałem-

-ta czyli do mnie mówiła kochanie?-zapytałam kpiąco
-poznałem ją w klubie kolejnej nocy po naszym rozstaniu i...-
-dobra chyba nie zrozumiałeś, nie chce słuchać o twoich podbojach seksualnych-

-i jak byłem lekko wstawiony postanowiłem jechać do domu, ona się wprosiła do taksówki-
-Adam możesz przestań. Nie mogę tego słuchać-
-ale musisz-
-nic nie muszę wszystko mogę-

-i tak mnie wysłuchasz-przerwał chwilą ciszy-i gdy byliśmy w domu u mnie ona mnie pocałowała i chciała mi zdjąć koszulę, ja wtedy wyobraziłem sobie ciebie. Jak zamiast niej jesteś tam ty. Odepchnąłem ją wtedy od siebie i wytłumaczyłem jej że nic z tego nie będzie bo już mam kobietę którą bardzo kocham i tylko z nią chce spędzać swoje upojne noce-

Nie wiedziałam czy mu wierzyć czy nie. Ale to co mówił brzmiało prawdziwe. Chyba mówił prawdę

-Marysiu wierzysz mi?-
-tak chyba tak ale...-
-ciesze się-
-ale chyba nie ma sensu walczyć o to wszystko, za bardzo to się wszystko popieprzyło-
-właśnie że jest nie mam zamiaru cię stracić-
-nie widzisz jak się ciągle ranimy-
-posłuchaj teraz jest czas żeby walczyć o to co czujemy. Tak wiem jest to trudne ale nie odpuszczę. To co?-

Chwilę milczałam bo nie wiedziałam co mam zrobić, co powiedzieć.

-chcesz znów do nas wrócić i z nami zamieszkać?-zapytałam
-tak ale pod jednym warunkiem-
-jakim?-

-żebyśmy w końcu spełnili naszą obietnice-
-jaką?-
-chce się z tobą w końcu ożenić, a ty chcesz wyjść za mnie za mąż?-
-yyy...myślałam że już o tym zapomniałeś-
-nie zapomniałem, myślałem że ty zapomniałaś-
-tak i byśmy nadal tak myśleli-

-jedziemy do pracy spóźnimy się a wtedy nici z wesela bo nas zwolnią z pracy-
-tak. Trzeba też zadzwonić do Roksany-
-niech nacieszy się swoim chłopakiem-
-ale wiesz że to nie jej chłopak tylko największy wróg-
-co jak to? To czemu u niego spała?-

-no ciągle jestem wzywana do dyrektora przez ich kłótnie i bójki, a poszła do niego bo wiedziała że będę się bała co się stanie i jak najszybciej będę zmuszona z tobą pogadać-
-sprytna ta nasza córka-
-wiem-

Co będzie dalej? Czy dotrzymają obietnic? Czy będzie ślub?

Odpowiedzi w kolejnych częściach

Kocham was

Marysia i Adam-Zupełnie inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz