"...nie i nigdy nie żałowałam..."

320 9 1
                                    

*minęły dwa lata*
Przez te dwa lata dużo się działo, oczywiście dobrego no i nieraz złego. Z mojej ciąż która była po Szymku urodzili się dwóch chłopców, bliźniacy jedno jajowi Kacper i Filip. Są do siebie podobni jak dwie krople wody. Szymek ma już 3 lata, a Roksana 19. Pomimo swojego wieku Roksana jeszcze czasem z nami miesza, mówię czasem bo po swoich 18 urodzinach wstąpiła do wojska. No to pierwszy rok po ślubie już wam opowiedziałam, może teraz zacznę o drugim. Lekarz mnie ostrzegł że po urodzeniu dziecka łatwo można zajść znów w ciąże, ale ja i Adam uważaliśmy że to bzdura. No to teraz mamy nie 4 dzieci ale więcej. Tak tak dobrze myślicie, zaszłam znów w ciąże. Normalnie nie wieże jestem dopiero z nim dwa lata po ślubie a już mamy gromadkę dzieci.
Moje dwie pierwsze ciąże były można powiedzieć że łatwe, zaś trzecia to męczarnia. Za pierwszą i drugą ciąża byliśmy świadomi ile będzie z niej dzieci, przy trzeciej postanowiliśmy że poczekamy. No to jak urodziłam to urodziłam od razu trzy dziewczynki Weronika, Magda, Zosia, normalnie chyba następnym razem będzie czwórka na raz...nie co ja gadam nie będzie następnego nie mam mowy. Wystarczy że oni nam dają tak w kość. Postanowiliśmy z Adamem że ja zrezygnuje z pracy, praca jest dla mnie ważna ale najważniejsza jest rodzina moje dzieci i mój mąż. No to chyba opowiedziałam wam w skrócie co się działo u nas.

-Mamo jesteś?-usłyszałam głos mojej najstarszej córki. Ale co ona tu robi przecież miała nocować w kampusie(takie miejsce gdzie mieszkają ci co się szkolą do wojska)

-Roksana co ty tu robi?-

-to tak witasz swoją najstarszą córkę-

-cieszę się że przyjechałaś, zdziwiona tylko jestem-powiedziałam po czym uściskałam ją mocno

-jak moje kochane rodzeństwo dało wam bardzo w kość?-zapytała wchodząc do kuchni

-nie są jak aniołki właśnie najmłodsi śpią a Szymek bawi się w salonie. Na długo przyjechałaś?-

-dopiero przyjechałam a ty mnie już wyrzucasz?-oczywiście podeśmiała się i obdarowała mnie tym swoim boskim uśmiechem

-co ty mówisz po prostu chce wiedzieć ile mamy dla siebie czasu-

-na dwa tygodnie. Jak tata wczoraj ze mną rozmawiał to powiedział że jesteś trochę zmęczona, a dodatkowo Kacper i Weronika są chorzy. Więc postanowiłam przyjechać i wam pomóc-

-chcieliśmy tak dużo dzieci to teraz mamy-

-żałujesz?-

-nie i nigdy nie żałowałam. Wiesz jakie to jest wspaniałe że z tak wielkiej miłości jest tak dużo potomków. A najlepsze jest to że jedno z nich było światkiem naszej miłości przed ślubem-

-no a wiesz jak świetnie się patrzy że moi rodzice pomimo upływu czasu nadal się kochają tak samo jak wtedy w dzieciństwie-tak macie racje opowiedziałam jej naszą historię

-głodna jesteś kochanie?-

-nie ale mogę zrobić obiad. A dla ciebie zaraz napuszczę wody do wanny i sobie odpoczniesz-

-nie no coś ty nie będziesz się przemęczać-

-w wojsku jest ciężej, więc już w tej sekundzie do wanny-

-a pro po wojska jakie ty masz coraz większe mięśnie-

-już mnie nie zagaduj tylko do wanny-

-nie poradzisz sobie bo zaraz się pewnie dzieciaki obudza, a Szymkowi bajka skończy-

-spokojnie z Szymkiem sobie poradzimy, a reszty nie usmażę dobrze-

-siostra-usłyszeliśmy tupot małych nóżek które właśnie dreptały do nas

-cześć kochanie. Powiedz mamie żeby się nie targowała i poszła do wanny się umyć-

-mamusiu ona ma lacje pzeciez zawse nam mówis ze mamy nie chodzic bludni-

-widzisz. To co jak mama idzie do wanny to ty gotujesz ze mną obiad-powiedziała po czym posadziła go na blacie

-tak gotujemy bo zalaz tatuś wlóci z placy-oczywiście obydwoje uśmiechnęli się do mnie tymi swoimi uśmiechami, nie wiem jak to możliwe że wszystkie moje dzieci mają takie uśmiechy jak Roksana, przecież ona nie jest ich rodzoną siostrą.

Co będzie dalej? Czy na 7 dzieci się skończy? Czy to da im dożywotnie szczęście? Czy to na pewno na zawsze?
Odpowiedzi na te pytania poznamy w kolejnych częściach.
Kocham was

Marysia i Adam-Zupełnie inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz