-można tak to nazwać, ale zapraszam-
-czy pan jest sam w domu z Roksaną w tym stanie?-zapytał nadal nie wchodząc
-nie...zapraszam do środka -weszli do środka, a kurator nie był chyba szczęśliwy
-witam Maria Przybylska-podeszłam i podałam rękę kuratorowi
-witam, przyszedłem zobaczyć jakie warunkach mieszka Roksana-
-zaraz po nią zadzwonię-
-zadzwonię czyli co Roksany o tej porze w domu?-
-jest u naszego sąsiada pomaga mu z lekami-gdy zadzwoniłam do niej ona powiedziała że przyjdzie za 5 minut a kurator zaczął rozmowę
-czy ktoś w tym mieszkaniu jest trzeźwy?-
-ja z mamą jesteśmy po lampce wina-mówiłam wiedząc że to nie była tylko jedna
-chyba raczej nie po jednej tej lampce-było chwila ciszy-ale pani nie jest tak pijana jak pan Adam. Roksana nie powinna patrzyć na takie rzeczy-
-do czego ona zmierza?-zapytałam nie wiedząc do czego zmierza kurator
-Roksana nie powinna mieszkać w domu gdzie używa się alkohol-wyjaśnił
-ale my pijemy tylko jak jest okazja i nie nadużywamy go-
-to jeśli można wiedzieć jaka jest teraz okazja?-zapytał a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć
-no widzi pani, nie mam dziś żadnej okazji. Więc znów się powtórzę Roksana nie powinna z państwem mieszkać. Miała trudne życie i nie chce żeby patrzyła na takie rzeczy. A mi bardzo zależy na jej dobru-
-mi też zależy na jej dobru więc obiecam panu że nie powtórzy się taka sytuacja-
-niestety moim zdaniem Roksana do rozprawy sądowej powinna przebywać w domu dziecka-
-niech pan da nam szansę-
-szansę widzi pani w jakim stanie jest pan Adam i ten pan. A w ogóle kim państwo są?-
-to są moi rodzice. Niech pan da szansę obiecuję że pan Adam nigdy więcej nie będzie w aż takim stanie-powiedziałam bojąc się że ten facet może zabrać mi moją Roksanę przecież ona jest moją kochaną córeczką.
-dobrze ale jeśli jeszcze raz stanie się że pan Adam będzie w takim stanie Roksana trafi do domu dziecka, a wtedy widzę małe szansę że sąd przyzna wam prawa do Roksany. No dobrze ja już pójdę nie będę czekał na Roksanę. Możemy zapomnieć o tym spotkaniu-
-dziękuję panu bardzo-
-do widzenia-powiedział idąc w stronę drzwi-moim zdaniem towarzystwo pana Adama nie jest najlepsze dla Roksany, widać że to nie jest pierwszy raz kiedy tak wygląda-
-dobrze dziękuje to się nie powtórzy do zobaczenia-gdy kurator wyszedł z mieszkanie zobaczyłam Roksaną stojącą w szafie do kurtek czyli słyszała wszystko. Za chwilę po kuratorze pojechali moi rodzice, Adam poszedł spać a raczej obijał wszystko po drodze, a ja widziałam że Roksana jest przybita, ja też bym była jak bym to słyszała na jej miejscu.
-słyszałaś wszystko?-mówiłam siadając koło niej na kanapie
-tak słyszałam-
-nie smuć się będzie wszystko okey-
-ten kurator będzie czepiał się wszystkiego co się da-
-ale ja nie pozwolę mi ciebie zabrać obiecuję ci-
-no wiesz on mam więcej do gadanie niż ty...niestety-
-no i co a ja cię kocham najbardziej na świecie i nie pozwolę mi ciebie zabrać-
-czemu tak mówisz prawie mnie nie znasz i też wiesz że sprawiam kłopoty wychowawcze?-
-bo...bo jesteś moją kochaną córeczką, i kocham cię taka jaka jesteś-
-szkoda że trafił nam się taki chujowy kurator-
-nie przeklinaj i jest jaki jest nic nie poradzimy-
-a co będzie jak mnie jednak zbierze?-
-nawet tak nie myśl-rozmawialiśmy jeszcze chwile i chyba usnęłam(rano)
Obudziłam się na kanapie, wstałam i zobaczyłam jak Roksana szykuje nam śniadanie. Nie czeje tego dziecka chodzi bardzo późno spać a wstaje bardzo często i ciągle jest pełna energii. Dziś muszę pogadać z Adamem już nie możemy więcej podpaść kuratorowi.
-cześć czemu spałaś na dole?- zobaczyłam stojącego Adama na schodach. Wiem że to pewnie głupie ale jestem na niego zła gdyby nie pił kurator by się nie przyczepił, tak wiem że ja też piłam ale nie w takich ilościach.
-bo rozmawiałam do późna z Roksaną i usnęłam na kanapie-
-coś się stało?-
-nic nie pamiętasz ze wczoraj?-
-pamiętam-
-no to się domyślasz że musimy porozmawiać bardzo poważnie-Ciąg dalszy wkrótce
Mam jedno pytanko czy podoba wam się postać Roksany ?
CZYTASZ
Marysia i Adam-Zupełnie inna historia
FanficOpowiadanie o Marysi i Adamie ze sprawiedliwych