*tego samego dnia pod wieczór*
[rozmowa telefoniczna]
Roksana:
Marysiu jeśli nie porozmawiałaś z Adamem i się nie pogodziliście to nie mamy o czym gadaćMarysia:
Wróć do domuRoksana:
Wrócę jak pogadasz z nimMarysia:
Już z nim porozmawiałamRoksana:
I co pogodziliście się?Marysia:
Jak wrócisz do domu to się dowiesz[koniec rozmowy]
*godzinę później*
-jestem-usłyszałam głos dziewczyn z przed pokoju
-jesteśmy w salonie-odpowiedział Adam
-my czyli po staremu?-zapytała wchodząc do salonu
-tak po staremu, nawet po nowemu bo jesteśmy zaręczeni-odpowiedziałam patrząc na Adama
-no i dobrze jeszcze jedna taka akacja i chyba zwariuję, macie świadomość jak moje życie jest tresujące-marudziła wchodząc po schodach-idziemy spać?-zapytałam
-nie dziś nie będziemy spali-stwierdził Adam po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni*rano*
-jak się spało kochanie?-zapytał mnie budząc mnie buziakiem
-to miał być żart? Przecież my prawie nie spaliśmy-powiedziałam śmiejąc się
-no tak jak kiedyś-odparł po czym zaczął się śmiać
-cicho bo dzieci obudzisz-
-spokojnie już nie śpią, przed chwilą je obudziłem-
-a po co? Jest sobota mogli sobie pospać-stwierdziłam zdziwiona
-bo zabieram was gdzieś-
-ale gdzie?-
-niespodzianka kochanie spodoba ci się-*po 3 godzinach*
Byliśmy w kinie i w zoo. Było fajnie. Siedzimy teraz w pizzerii bo zgłodnieliśmy.
-co teraz będziemy robić?-zapytała Roksana
-jedziemy obejrzeć sale i do księdza-powiedziała Adam
-co?-zdziwiłyśmy się z Roksaną
-no jak to co. Jedziemy do księdza ustalić najbliższą date ślubu i obejrzeć sale na wesele-
-nie mówisz poważnie co nie?-zapytała bo nadal nie wierzyłam
-mówię całkowicie poważnie. Zaproszenia mamy wybrać jak będziemy jechać po obejrzeniu sali-
-oszalałeś-powiedziałam
-nie chcesz brać ze mną ślubu?-zapytał
-chce tylko nic mi nie powiedziałeś że to tak szybko-
-a ja się ciesz, bo jak będziecie małżeństwem to trudniej będzie wam się rozstać, gdy wam strzeli coś do głowy-odezwała się Roksana
-haha bardzo śmieszne-powiedział Adam*6 godzin później*
-to co kochanie za 3 tygodnie będziesz moją żoną-powiedziałem gdy siedzieliśmy już w domu przed telewizorem
-a i owszem-
-chcesz przyjąć moje nazwisko czy zostać przy swoim?-
-chce twoje kochanie-powiedziałam po czym trochę posmutniałam uświadomiłam coś sobie-co jest kochanie posmutniałaś?-zapytał od razu
-no właśnie chodzi o nazwisko-
-jak nie chcesz mojego to zostań przy swoim-
-chce ale nie chodzi o mnie-
-to o kogo?-
-nasze dzieci, chciałabym żeby Szymek też przyjął twoje nazwisko i Roksana jeśli będzie chciała-
-to nie jest tylko moje nazwisko bo to już jest nasze nazwisko. Pogadam z kim trzeba ale najpierw zapytaj się Roksany o zdanie-
-ja się zgadzam i bardzo ciesz że chcecie żebym miała wasze nazwisko-usłyszeliśmy głos z kuchni
-podsłuchiwałaś?-zapytałam
-nie to wy tak głośno gadaliśmy a ja z Szymkiem tylko zgłodnieliśmy-zaczęliśmy się śmiać pa tych słowachCzy będzie ślub? Czy stanie się coś co połączy ich na wieki? Czy po ślubie będą żyli długo i szczęśliwie?
Odpowiedzi na te pytania poznamy w kolejnych rozdziałach.
Kocham was. Pozwieraliście się już po śmierci Adama[*]
CZYTASZ
Marysia i Adam-Zupełnie inna historia
FanficOpowiadanie o Marysi i Adamie ze sprawiedliwych