Nadszedł ten dzień musiałam jechać na komendę, nadal nie podjęłam decyzji czy mu powiem czy nie. Nie chce mu znowu namieszać w życiu przecież wiem że zawsze końcu się tak samo.
(w gabinecie szefa)
-o czym chcesz porozmawiać Marysia-powiedział szef
-muszę...znaczy jestem...znaczy...yyy-powiedziała bo nie wie wiedziałam jak mam to powiedzieć
-spokojnie Marysia jak masz jakieś problemy to mów-
-nie mam po prostu jestem w ciąży-powiedziałam a on na chwile zamarł
-gratuluje...rozumiem że chcesz odejść na macierzyńskie-
-owszem ciąża jest zagrożona-
-dobrze tu masz papiery wypełniaj i nie ma problemu-
-to super, czyli szef nie jest zły-
-zły za co. A jeśli mogę wiedzieć kto jest ojcem-
-Adam, ale nich szef zostawi tą wiadomość dla siebie-
-dobrze ale moim zdaniem powinien wiedzieć-reszta rozmowy minęła dobrze gdy wyszłam z gabinet zobaczyłam że Adam siedzi w pokoju i wypełnia jakieś papiery przy okazji gada z Ewą i śmieje się. Kobieto nie mieszaj mu znów w życiu przecież on też mam prawo być szczęśliwy a nie cały czas na ciebie czekać. Sam ci powiedział że to było pożegnanie, nasze dziecko było pożegnaniem. Powiedziała moja podświadomość. Gdy tak tam stałam i się patrzyłam zobaczyłam że idzie Kuba i Paulina.
-o Marysia jak się czujesz?-zapytał Kuba
-dobrze a czemu pytasz?-
-no słyszałem słyszałem-
-ale o czym? powiedziałaś mu?-
-sorka Marysia ale mnie przycisnął i mu powiedziałam bo się o ciebie martwił, nie gniewaj się-
-spoko ale Kuba zatrzymaj to dla siebie-
-dobrze spoko. Ale się cieszę znów zostanę wujkiem-
-Kuba zamknij się już-powiedziała Paulina
-może wpadniecie dziś wieczorem do mnie i Roksany-
-dobry pomysł ale może lepiej nie gotuj bo nie możesz się przemęczać-powiedział Kuba
-spoko i tak by mi Roksana nie pozwoliła a z resztą ona dała mi takie polecenie żebym was zaprosiła i żebyście przyszli z Agatką, a i jeszcze ostrzegła mnie że to ona będzie gotowała-
-no dobra to co o 19?-zapytała Paulina
-no będzie okey-powiedziała nadal kontem oka patrząc na Adama
-nie powiedziałaś mu?-zapytała Paulina
-nie i nie zrobię tego-
-powinien się dowiedzieć jest to też jego dziecko-powiedział Kuba
-raczej pożegnanie-mruknęłam
-co?-zapytał Kuba
-nie nic...muszę lecieć papatki-powiedziała i jak najszybciej wyszłam z komendy, lecz Adam mnie zauważył i wybiegł za mną
-hej Marysia zaczekaj-
-cześć co tam?-chciałam jak najszybciej skończyć tą rozmowę bo wiedziała że jak zacznie pytać czemu nie pracuje powiem mu o ciąży a tego nie chciałam.
-jak się czujesz? Powiedziano mi że jesteś chora-
-na za dobrze dlatego wracam do domu. Przepraszam ale muszę wracać do domu Roksana na mnie czeka-
-to ona nie jest w szkole?-
-ona jest po chorobie i siedzi jeszcze w domu-
-dawno się nie widzieliśmy, gratuluje wygranej rozprawy-
-dziękuję pojadę już-powiedziała i usiadłam w samochodzie i pojechała do domu.(w domu)
-powiedziałaś mu?-od razu mnie przy drzwiach atakuje
-nie i nie zamierzam-
-mam ja to robić?-
-nie zrobisz tego-
-no nie zrobię, ale wiesz że to nie fer w stosunku do niego?-
-wiem ale nie chce o tym gadać dobrze wiesz co o tym myślę-
-dobrze uszanuje twoją decyzję-
-przyjdą dziś na kolację?-
-tak o 19-
-wiem Marysia że nie chcesz już o tym mówić ale pamiętaj że pomogę ci ze wszystkim tak żebyś mogła wrócić do pracy-
-dzięki...wiesz jak ja dziękuję losowi że mam ciebie-
-wiem że nigdy ci tego jeszcze nie powiedziała ale nigdy nie poczułam się tak kochana jak teraz no że przez panią Sylwię ale to się skończyło tak szybko jak zaczęło-
-a ja cię kocham i zostanę z tobą na zawszę-
-ja ciebie też kocham-powiedziała i poszła do lekcji bo nie poszła do szkoły żeby się mną opiekować, wiem okłamałam Adama ale to byłam zmuszona coś powiedzieć.Mijały dni, tygodnie, miesiące, ja nadal a ja nadal nie powiedziałam Adamowi o ciąży dwa razy chciałam ale za każdym razem widziałam go szczęśliwego z kimś innym więc sobie odpuściłam. Jestem już w 8 miesiącu ciąży i niedługo będę rodzić chyba będzie piłkarz albo piłkarka bo bardzo kopie, chociaż Roksana mówi że będzie policjant jak jego kochana mamusia. Adam próbował się ze mną kontaktować ale ja nie chciałam. W tym momencie nikt ani nic nie zabierze mi Roksany, tak dobrze myślicie mam do niej pełne prawo. Z tych myśli wyrwała mnie ona
-Mamcia lecę do szkoły dzwoń jak by coś będę w 2 minuty-
-Roksana proszę nie szarżuj na tym motorze-a nie powiedziałam wam Roksana na swoją szesnastkę dostała od dziadków motor, zawsze gdy na niego wsiadam to się o nią martwię, Paulinka mówi że to matczyna miłość. I ma racie pokochałam ją jak własną córkę, a nie czekaj wróć ona jest moją córką szkoda że Adam nie jest za nami ale wiem ja tak wybrałam i tak mam. Rozmawiałam z szefem i po miesiącu od urodzenia mogę wrócić do pracy.
CZYTASZ
Marysia i Adam-Zupełnie inna historia
ספרות חובביםOpowiadanie o Marysi i Adamie ze sprawiedliwych