dwuznaczna sytuacja

718 27 6
                                    


*Dwa dni później*
Zdążyłam się chyba za kolegować z prawie każdym, tylko jednego chłopaka nie poznałam, był podobno bardzo skryty, szorstki, poważny, tylko uczył się dość słabo. Poszłyśmy z dziewczynami na świetlice a tam byli waśnie wszyscy chłopcy z pokoju o bok. Nasze pokoje były nawet bardzo zgrane. Nie pogodziłam się jeszcze ze śmiercią rodziców, więc byłam jeszcze przygnębiona i smuta. Oni próbowali mnie jakoś pomóc zapomnieć, dobrze im to nawet szło. Siedziałam naprzeciwko najbardziej dziwnego chłopaka Adam. Jak się uśmiechałam do niego, żeby nie siedział taki poważny, ale on wtedy patrzył na mnie jak na kosmitkę . Mieliśmy głośnik i słuchaliśmy muzykę na moim głośniku, Filip postanowił pod głosić. Na nasze nieszczęście usłyszała to pani Krysia, i Weroniką postanowiliśmy nie ściszać muzyki lecz uciec przez okno. Najważniejsze było żeby Zosia wyszła, po Zosi poszła Weronika i Filip. A potem miałam iść ja ale na moje i Adama nieszczęście, zaczepiłam bluzką o klamkę nie mogłam sobie poradzić. Adam nie wiedział czy ma mi pomóc ale w końcu zaczął mi pomagać i przez przypadek porwał mi koszulkę. I musiałam się cofnąć do pomieszczenia i w tym momencie weszła pani Krysia.
-Adam i Marysia co tu się dzieje-była zdziwiona widokiem mojej porwanej koszulki
-To nie tak jak pani myśli-powiedzieliśmy w tym samym czasie. Nie mogliśmy powiedzieć że chcieliśmy uciec przez okno. Więc nie mieliśmy jak tego wytłumaczyć.
-Nie wiem które z was to wymyśliło i co tak naprawdę tu się stało, ale oboje poniesiecie konsekwencje-powiedziała zdenerwowana
-Ale za co ? -zapytałam
-Jak to za co... Marysia masz porwaną koszulę stoicie koło sofy. -
-Widzisz co zrobiłeś-
-Ja to twoja wina ty sobie porwałaś koszulkę-powiedział wkurzony
-Nie kłóćcie się. Razem przez najbliższy miesiąc pomagać panią w kuchni przed każdym posiłkiem.-
-No super szczęśliwa. Gdybyś była mniejszą niezdarą to by tego nie było-
-Przestań! Druga część waszej kary jest tak że Marysia ma pomóc w nauce Adamowi-

-Jak to? Żartuje pani ? -powiedział w wielkim wkurzeniem
-Nie i koniec tematu- powiedziała i wyszła
Adam miał 15 lat ale jego materiał był łatwy dla mnie. Jak wyszła pani Krysia to popatrzył na mnie jak miał by mnie zabić. Była już 17.30 więc poszliśmy pomóc panią przy kolacji. Nasi znajomi przy stole na kolacji nasz przeprosili i powiedzieli że jak chcemy to pójdą się przyznać by nie tylko oni oberwali. Lecz my odmówiliśmy

Ps. Pisanie tego początku jest wzięte z natchnienia z innego opowiadania.

Marysia i Adam-Zupełnie inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz