Byłam na Adama wściekła, a nie wróć nadal jestem. Nie chodziło o to że miał dziewczynę i że szybko się pocieszył, lecz o to że powiedział że by był zły gdybym ja i Dylan. A nie raczył wspomnieć że sam pieprzył się z jakąś laską. Nie ma co się rozdrabniać na jego temat nie warno już...nie no co ja pierdole przecież on jest dla mnie bardzo ważną osobą, ale nie mogę.
Oczywiście nie obyło się wczoraj od pytań Roksany "kiedy Adam się wprowadza?" a jak jej odpowiedziałam że nigdy więcej z Adamem. To mnie dopytywała o co poszło. Była bardzo wkurwiona i rozczarowana, oczywiście nie powiedziałam jej o co się pokłóciliśmy bo nie powinno to wpływać na jej relacje z Adamem. Siedzę teraz w kuchnie i piję już zimną herbatę, jestem po pracy aż ktoś puka do domu. Poszłam otworzyć zobaczyłam tam...Adama
-czego chcesz? Szymek śpi a Roksana na torze-powiedziałam na chłodno
-przyszedłem do ciebie pogadać o tym co się działo dziś rano-
-nie mamy o czym rozmawiać, dziś przekreśliłeś nas na zawsze pieprzony hipokryto-
-to nie tak--ale mnie nie obchodzi jak, wyjdź z mojego domu-
-nie wyjdę do póki mnie nie wysłuchasz-
-wynoś się! już!-
-nie słyszałeś co powiedziała pani-usłyszałam męski głos zza Adama
-nie wtrącaj się koleś. Nie twoje życie, nie twoja rodzina, nie wpierdalaj się-odpowiedział mu Adam
-będę się wtrącał bo nie pozwolę ci tak traktować Marysię-Adam po tych słowach chciał już do niego skakać z pięściami-Adam powiedziałam wyjdź mam cię dość-
-nie odpuszczę tak szybko-powiedział po czym wsiadł do samochodu i zniknął zza drzewem
-mogę wejść czy nie masz siły?-zapytał Dylan
-tak zapraszam--Marysiu co się stało z tobą i Adamem?-zapytał gdy siedzieliśmy przy stole
Opowiedziałam mu całą historię...
-no właśnie i tak to wyglądało-powiedziałam na sam koniec i razem z tym poleciały mi łzy
-nie płacz nie warto-
-no ale chodzi o to że kurewsko mi na nim zależy a on tak mnie potraktował-
-już daj spokój-powiedział podchodząc do mnie i obejmując mnie
-dzięki potrzeba mi było tego-powiedziałam nadal się wtulając w niego
-nie ma za...-nie danem mu było dokończyć-co tu do kurwy się dzieje?-usłyszałam głos mojej córki na co oderwałam się od Dylana
-język młoda damo-powiedziałam do niej ostro
-jestem...-odezwał się Dylan ale od razu mu przerwała
-chuj mnie obchodzi kim jesteś-powiedziała ostro Roksana
-Roksana języka-
-mama każdy ma język-powiedziała pokazując palcem do jamy ustnej, po czym dodała-a ty koleś wypierdalaj z mojego domu i odpierdol się od mojej matki, ona ma już swojego faceta-Roksana przestań. Dylan możesz zostawić nas same-
-tak już pójdę trzymaj się Marysiu-powiedział podchodząc do mnie, chciał dać mi buziaka w policzek na do widzenia ale nie było mu dane. Roksana szarpnęła go za plecy
-koleś widzę że cię zęby swędzą, podrapać ci je?-powiedziała z wielką powagą w głosie-Roksana możesz już przestać?-
-nie przestanę dopóki ten koleś nie wyjdzie z naszego domu i nigdy nie wróci-powiedziała po czym Dylan już poszedł-Roksana możesz się tak nie zachowywać. Nic się tu nie działo złego-
-nie obchodzi mnie co tu zaszło następnym razem jak zobaczę go koło ciebie obije mu tą buźkę-
-uspokój się...czemu tak reagujesz?-
-bo ty i Adam się kochacie, a gadałam z Adamem i mi powiedział co się stało-
-nie powinien ci tego mówić, ja z nim już nie jestem i to się nie zmieni a ty nie powinnaś się w to wtrącać--mam cie dość Marysia masz wysłuchać Adama, bo dopóki go nie wysłuchasz nie mam zamiaru rozmawiać z tobą i z nim-
-nie będę z niem rozmawiać a ty przestań tak się buntować-powiedziała podchodząc do niej i chciałam ją przytulić ale ona mnie odepchnęła
-zero przytulania, zero rozmowy, zero opieki nad Szymkiem, zero słowa mamo i tato, zero wszystkiego dopóki z nim nie pogadasz. Rozumiemy się?-
-nie możesz mnie stawiać w takiej sytuacji-
-a i idę spać do Mike'go wrócę jak z nim pogadasz-powiedziała chodząc na górę, żartowała pewnie.Po chwili zeszła na dół z torbą sportową i powiedziała-mówiłam to na serio. Zobaczycie mnie dopiero jak pogadacie-i wyszła. Co ja mam teraz zrobić muszę chyba z nim pogadać, po chwili słyszę dzwonek mojego telefony odbieram
-serio się wyprowadziła?-usłyszałam głos Adama
-mówisz o Roksanie? Tak wyprowadziła się. A skąd wiesz? Kazałeś jej to zrobić?-
-Marysiu pogięło cię. Dzwoniła do mnie przed chwilą i mi wszystko powiedziała, kazałem jej wrócić ale się rozłączyła--musimy pogadać bo inaczej nie wróci-powiedziała
-mogę być u ciebie za 15 minut-
-nie dziś, jutro w kawiarni co kiedyś przed pracą o 8.00-
-dobrze to do jutra-Mimo to że umówiłam się z Adamem na to spotkanie, nie chciałam na nie iść ale gdybym z nim nie pogadam to Roksana nie wróci. A dla niej i Szymka zrobię wszystko
Czy Marysia pójdzie na to spotkanie? Czy uda się jej sprowadzić inaczej Roksanę do domu? Czy w końcu dowie się jaka jest prawda? Czy naprawdę Adam pieprzył się z tą kobietą?
Odpowiedzi na te pytanie poznamy w kolejnych rozdziałach
KOCHAM WAS
CZYTASZ
Marysia i Adam-Zupełnie inna historia
ФанфикOpowiadanie o Marysi i Adamie ze sprawiedliwych