*2 tygodnie później*
Dziś Adam wychodzi ze szpitala, jestem... jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego powodu, czuję się już lepiej rana się goi a siły wracają. Mam tylko nadziej że będzie coraz lepiej ale czeka na nas teraz walka z kuratorem sądowym. A no tak jeszcze ta niesforna Roksana ona to dopiero daje w kość razem z Agatą tak się wygłupiają można powiedzieć że dziewczynką tak nie przystaje ale one nie zwracają na to uwagi. A jak coś narozrabiają to jest „przepraszam ale nie bądźcie złe bo my was bardzo kochamy". Roksana dzięki Agatce bardzo się do nas zbliżyła do mnie, Adama, Kacpra ale też do Pauliny, Kuby. Cieszę się bo chcemy dla niej stworzyć dom pełen miłości, ciepła chcemy żeby czuła się bezpieczna, żeby wiedziała że ma w nas wsparcie. Zadziwia mnie to jak tak młoda dziewczyna mogła tyle przeżyci. Jak ją mógł tak bardzo świat skrzywdzić. Ostatnio z Agatą poszły do galerii już myślałam że będzie okey że pójdą na zakupy albo do kina, ale nie one miały lepszy pomysł. Było już późno więc na parkingu było mało samochodów więc jedna weszła do wózka a druga ją woziła i się tak wściekały. Na szczęście nic się nie stało bo Kuba był na zakupach i je zgarnął. No wiadomo miała to być tajemnica ale oczywiście przyszła do nas do wojewódzkiej że ktoś niszczy sklepy w tej galerii, nie były to one, ale musiałyśmy przejrzeć nagrania i oczywiście na trafiliśmy na fajny fragment wyścigów. Oczywiście chciałyśmy je ukarać ale się nie udało. Zbliżają się moje urodziny a dzień po nich są imieniny Pauliny, postanowiłyśmy z zrobimy jedną wspólną imprezę dla osób z pracy, a drugą dla na, taka jak to mówi kupa mała wpadka na wódkę. Z tych rozmyśleń wyrwał mnie Kacper-to co Marysiu jedziemy po tatę?-
-tak tak już jedziemy-powiedziałam zdezorientowana bo się zamyśliłam
(w sali Adama)
-jak się czujesz?- zapytała Roksana która miała być w szkole
-dobrze-odpowiedział jej Adam
-co ty tu robisz? Miałaś być w szkole?- zapytałam bardzo zdziwiona
-jak to co Adam wychodzi ze szpitala nie mogła nie przyjść-uśmiechnęła się
-ale to nie powód do tego by opuszczać szkołę-
-spoko luz Marysia szkoła mi nie ucieknie, mogę się założyć że ona jeszcze niestety długo tam będzie stała-uśmiechnęła się tym swoim pięknym uśmiechem w którym mógł zakochać się każdy, on powalał na kolana.
-Adam mógł byś coś powiedzieć na temat jej opuszczania szkoły?-
-spokojnie Marysia a ty Roksana obiecaj że zaczniesz chodzić do szkoły-
-dobrze od poniedziałku chodzę normalnie do szkoły a nie w kratkę-
-w końcu wracamy do domu, mam nadzieje że ani Kacper ani Roksana nie dali ci za bardzo popalić-
-spoko jestem policjantką dałam sobie radę-
-ta zawsze jak się wygłupialiśmy ona nas skuwała i na 48h zamykała w pokojach-pode śmiła się tym swoim pięknym uśmiechem
-ej no... chyba nie jestem taka zła-
-jesteś pewnie jeszcze gorsza ale za to cię bardzo kochamy-powiedział Adam. Po wróceniu do domu zjedliśmy obiad po czym Roksana poszła do Agaty na całe szczęście dziś nigdzie nie szły. Podobno coś miały obgadać co do szkoły. Kacper spotkał się ze swoimi znajomymi a ja postanowiłam że pogadam z Adamem na temat imprezy urodzinowej i imieninowej.
Było już późno ustaliliśmy wszystko co do imprezy jednej i drugiej. Ta druga będzie u nas w domu.*minęło kilka dnie*
Dziś jest impreza dla ludzi z komendy, odbędzie się w szkole tańca Ewy. Właśnie przystrajamy sale, Roksana z Agatką pomagają mi, Adamowi, Paulinie i Kubie, Kacprowi w tym, uspokoiły się i nie rozrabiają tak jak wcześniej. Może i jeszcze pyskują do nauczycieli ale walczymy z tym.
-Marysia, kochanie-wyrwał mnie głos Adama z rozmyśleń
-słucham-
-no właśnie nie pytałem się o coś ciebie-
-przepraszam zamyśliłam się. O co pytałeś-
-gdzie postawiłaś te kartony z winem?-
-u nas w domu w sypialnie koło okna-
-to ja po nie pojadę a wy tu dokończcie-i pojechał znów prawie się zamyśliłam ale Roksana z Agatą miały sprawę do mnie i Pauliny
-Marysia, Paulina bo jest sprawa my się 5 min spóźnimy a tą imprezę bo się umówiłyśmy a autobus jest tak że przyjedzie 5 minut później niż wy macie zacząć-powiedziała Roksana
-no dobrze. Mamy czekać z wami na pierwszy toast?-
-nie, nie czekajcie my i tak nie pijemy alkoholu więc nie czekajcie-powiedziała Agatka
-no ja mam nadzieje że nie pijecie, a za ile będzie tam jechać?-doda Paula
-no busa mamy za 30 minut-
-no to już lećcie my sobie poradzimy-no i poszły
-mam przeczucie że znów coś narozrabiają-powiedziałam do Pauliny i Kuby
-no bez przesady przecież ostatni się uspokoiło-powiedział Kuba
-taka cisza przed burzą, możesz mieć race Marysiu-
-przesadzacie, one są spoko a wy narzekacie-
Minęło z 2 i pół godziny była już 20.00 goście przychodzili. Dziewczyn jeszcze nie było za to gdy wszyscy weszli do sali Ewa puściła na telewizorze filmik, w tym samym czasie przyszły dziewczyny, jak dwie osoby w kominiarkach malują sprejami na bolku piękny rysunek serca i podpisany "wszystkiego najlepszego z okazji urodzin M. i imienin P. KOCHAMY WAS", a później uciekają przed ludźmi, swoją drogą szybko biegają. I ja i Paulina wiedziałyśmy kto to zrobił.
-gdzie one są, jak je znajdę to chyb uduszę-powiedziała zła Paulina
-uspokójcie się-uspokajali nas Kuba z Adamem. A my w tym czasie znaleźliśmy je wzrokiem w tłumie jak zauważyły że idziemy złe w ich stronę trochę się przeraziły.
-co wy do cholery robicie?-zapytałam zła
-nie podobał wam się prezent?-zapytała Agata
-podobał się ale takie rzeczy są karalne-odrzekła Paulina
-spokojnie nie wiedzą że to my, a po za tym jak bym się bała poprawczaka to nie biła bym się z dorosłym, dobrze umięśnionym facetem co nie? My chciałyśmy wam zrobić fajny prezent w naszym stylu-
-Roksana dobrze wież że nie powinnaś robić takich rzeczy-
-no wiem ale w ostatecznym rozrachunku sama powiedziałaś że wam się podobało-
-dobra uspokójcie się wszyscy liczy się to że ich nie złapali i że dali wam fajny prezent, dajmy już temu spokój i bawmy się na tej imprezie-powiedział Kuba
-macie szczęście że was kochamy i was nie ukarzemy-dodała Paulina
-ale konic wygłupów bo was przestaniemy kochać-dodałam
-to nie możliwe nas nie da się nie kochać i co do wygłupów jesteśmy w takim wieku że robimy to ze świadomością i pewnością-powiedziała Roksana tym swoim pięknym uśmiechem. Reszta imprezy minęła nam dobrze tylko nie za bardzo pamiętam jak trafiłam do domu.
CZYTASZ
Marysia i Adam-Zupełnie inna historia
FanfictionOpowiadanie o Marysi i Adamie ze sprawiedliwych