*minęła godzina*
{rozmowa telefoniczna}
obcy męski głos:
dzień dobry czy rozmawiam z panią Marią Przybylską?
Ja:
tak przy telefonie
obcy męski głos:
Roksana miała wypadek i przebywam w szpitalu
...
{koniec rozmowy}Mężczyzna podał mi adres szpitala w którym jest Roksana jak najszybciej skierowałam się tam.
-przywieziono tu dziewczynę z wypadku gdzie ją znajdę?-zapytałam pani w recepcji
-a kim pani dla niej jest?-
-prawnym opiekunem-
-w tej chwili jest operowana, drugie piętno korytarzem do samego końca-
-dziękuję-jak najszybciej się tam udałam, a kogo tam spotkałam to się nie spodziewałam
-Paulina co ty tu robisz? Adam?-powiedziałam bo się go nie spodziewałam
-cześć Marysia-powiedział i chyba się trochę zdziwił moim brzuchem
-Kuba się rozchorowała i mam służbę z Adamem i dostaliśmy zgłoszenie i wypadku motocykla a jak podali nam numery Adam powiedział że to Roksany i tu przyjechaliśmy żeby zobaczyć co z nią-powiedziała po czym usiedliśmy na krzesłach i czekaliśmy, po chwili Paulina przerwała tą ciszę-idę po kawę chcesz Adam?-
-tak poproszę-
-a ty wodę?-
-możesz przynieść-i poszła zostałam z Adamem sama
-jesteś w ciąży czemu mi nie powiedziałaś?-
-yyy...no tak...yyy...tak wyszło-
-kto jest ojcem? jeśli można wiedzieć-powiedzieć mu czy nie, tak czy nie, muszę-gratuluję
-no ja tobie też-
-słucham-
-pytasz kto jest ojcem właśnie mu gratuluje ojcowstwa. Przepraszam że ci nie powiedziałam wcześniej-
-czemu nie powiedziałaś? Zaopiekował bym się wami-
-nie chciałam znów powtarzać historii, a w naszym przypadku zawsze kończy się tak samo-
-ale to też moje dziecko i chciałbym się nim zaopiekować-
-ja dobrze pamiętam też tak mówiłeś o Roksanie a od kąt się od ciebie wyprowadziłyśmy nie zadzwoniłeś nawet do niej-
-przepraszam-
-nie mnie tylko Roksanę przepraszaj-powiedziałam lekko zła i w tym samym czasie zaczęłam czuć ból w brzuchu
-Marysia wszystko dobrze?-zapytała Paulina bo już wróciła
-nie chyba się zaczęło-
-no teraz chodź kobieto przed tobą najpiękniejszy dzień życia-powiedziała i poszłyśmy do lekarza i zaczęłam rodzić, co to za męczarnia.(przy moim łóżku)
-ale masz pięknego synka-powiedziała Paulina
-wiem-
-Adam już wie-
-tak i chyba się wkurwił-
-dziwisz się mu?-
-mogę?-zapytał Adam
-tak-dopowiedziała
-dobra ja spadam-
-ładnego mamy synka-powiedział po chwili Adam
-zły jesteś?-
-trochę ale to nie ważne-
-przepraszam-
-spokojnie ale teraz tak szybko mnie się nie odsuniesz i dla Roksany i dla syna będę wspaniałym ojcem-
-a co z Roksaną?-
-udała się operacja i się obudziła ale teraz poszła spać bo była zmęczona-
-powiedziałeś że urodził się jej brat-
-tak. Myślałaś jak będzie miał na imię?-
-no a może ty mu dasz na imię-
-może Szymon-
-Szymek jak pięknie-
-wiem że jesteś już zrażona naszą historią ale ja nie odpuszczę bo cię kocham-
-Adam wiem że mamy razem dziecko ale to nie ma sensu-
-jeszcze będziemy szczęśliwi razem-
Dziś mało bo nie miałam za dużo czasu (dziś tylko 401 słów)
CZYTASZ
Marysia i Adam-Zupełnie inna historia
FanfictionOpowiadanie o Marysi i Adamie ze sprawiedliwych