lepiej w świecie żywych czy w niebie?

382 26 13
                                    


-co z Roksaną?-zapytał Adam wiedząc że ja nie umiem wydusić z siebie nic.
-udało nam się wyciągnąć kulę ale jest w śpiączce farmakologicznej i najbliższa noc będzie decydująca czy przeżyje-on to ja za razem się cieszyłam że przeżyła a za razem bałam co może być.
-dziękujemy-powiedział Adam po czym lekarz poszedł a ja się przytuliłam do Adama
-spokojnie jest silna nie takie rzeczy już przeżyła to i to przeżyje-powiedział mocniej mnie przeciągając do siebie
-wiem ale się o nią boje idziemy do niej?-zapytałam znając odpowiedź
-tak idziemy-

Siedzieliśmy całą noc przy jej łóżku aż przyszedł dzień. Ta noc był chyba najtrudniejsza w moim życiu.
-obuć się kochanie, nawet nie myśl żeby robić coś innego-mówiłam do niej trzymając ją za rękę, a Adam stał za mną i trzymał ręce no moich barkach
-spokojnie ona jest silna i nie opuści ani nas a tym bardziej Szymka-
-obyś miał racje-
-mam zobaczysz najważniejsze żeby nie tracić wiary-
-spoko przecież was zostawić nie mogę bo sobie nie poradzicie beze mnie-powiedziała zachrypniętym głosem po czym oboje z Adamem się ucieszyliśmy
-zawołam lekarza-powiedział Adam po czym wyszedł
-nie zdążyłam wam powiedzieć że się ciesze że wszystko wróciło do normy-
-ty to lepiej się oszczędzaj a nie modrzyj się-powiedziałam po czym obje się uśmiechnęliśmy

-dzień dobry panie doktorze-przywitała się Roksana kiedy przyszedł do sali razem z Adamem
-witam panią bohaterkę w świecie żywych, jak się czujesz?-
-a dobrze lepiej mi tu niż tam w niebie-powiedziała po czym się uśmiechnęła
-dobra może już bez żartów i na poważnie-
-tak jest-powiedziała po czym robiła poważną minę trochę mnie to rozbawiło
-musisz się oszczędzać, dbać o siebie, nie możesz nadwyrężać organizmu rozumiemy się?-
-tak ale jak długo mam nic nie robić?-
-przez 3 tygodnie-powiedział po czym zbadał Roksanę, powiedział że wyjdzie za tydzień i sobie poszedł

(następnego dnia pod wieczór)
-cześć można?-gdy siedziałam sama u Roksany przyszedł Kuba, trochę mnie to zdziwiło
-oczywiście wchodź-odpowiedziałam
-jak się czujesz ?-zapytał Kuba podchodząc do nas bliżej
-znudziło mi się umieranie więc dobrze-podeśmiała się Roksana do Kuby
-zabawne ale teraz na chwile spoważniej, bo chce ci coś dać-
-chyba zaczynam się bać, jeśli chcesz mnie zabić albo otruć to ostrzegam jestem odporna na śmierć wszelkiego rodzaju-powiedziała uśmiechając się
-mówię poważnie, zabrałem od Bolka łuskę od kuli która cię trafiła i chciałabym ci ją dać na pamiątkę że uratowałaś swojego młodszego brata i że życie jest kruche jak ciasto na szarlotkę i żebyś się tak nie narażała-powiedział Kuba po czym jej dał łuskę na wisiorku
-dzięki to najlepszy prezent jaki dostałam kiedy kolwiek, chociaż lepszy był gdy Marysia w prezencie dała mi Szymka-powiedziała po czym puściła do mnie oczko
-już nie przesadzaj przecież on ciągle płacze i nie daje ci spać-
-no i za to go kocham po za tym ja prowadzę życie nocne, nie śpię w nocy a w dzień...też nie wiec chyba jestem cyborgiem-zaśmialiśmy się

Po czym Kuba poszedł po 15 minutach. A Adam przyszedł godzinę później, siedzieliśmy trochę u niej po czym pojechaliśmy do domu na noc. Bo Roksana czuła się dobrze i nie było potrzeby żeby z nią siedzieć całą dobę.

Czy jak Roksana wyjdzie ze szpitala odbędzie się ślub Marysi i Adama? Czy będą szczęśliwą rodziną? Czy może coś w końcu pęknie, przeleje się woda w morzu? Co będzie jak pojawi się ktoś nowy? Ktoś bez przeszłości ale z miłością w teraźniejszości co wtedy?
Odpowiedź w kolejnych rozdziałach, całuski i papatki.

Marysia i Adam-Zupełnie inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz