Rozdział 6

12K 735 89
                                    

-A teraz zapraszamy parę młodą do pierwszego wspólnego tańca! - cała sala dudniała, gdy w głośnikach było słychać słowa DJ weselnego, który jak widać bardzo wczuwał się w swoją rolę.

Na środek sali wszedł Zayn, który z wielkim uśmiechem prowadził za rękę Maddy, świeżo upieczoną żonę. Dziewczyna tego dnia wyglądała zniewalająca, zresztą jak zawsze. Dziewczyna miała na sobie śnieżnobiałą sukienkę, która dosięgała do samej ziemi. Plecy miała odkryte, natomiast przód zdobił materiał z pięknej koronki, który był wygięty w nieco duży dekolt. Włosy, która zazwyczaj miała rozpuszczone i niczym proste jak dzisiaj moje postanowiła związać w dość duży kok na samym tyle głowy. Do niego doczepiony był długi, chyba nawet dłuższy niż sama sukienka, welon mający na sobie mieniące się kryształki. Wyglądała naprawdę piękne. Chciałabym równie dobrze jak ona wyglądać na swoim ślubie, jeśli w ogóle coś takiego się wydarzy.
 
Para zaczęła się poruszać w rytm jakiejś wolnej piosenki. Typowa nuta na takich imprezach.

-Co ty taka bez humoru jesteś? - szturchnął mnie w ramię Chris, który całą imprezę miał na twarzy niesamowicie szeroki uśmiech. Sama nie mam pojęcia czy było spowodowane to kilkoma zaproszeniami do tańca Emmy czy też któryś z kolei kieliszek polskiej wódki, którą przywiózł w postaci całej skrzynki jakiś wujek Maddy, który przyjechał do Ameryki aż z Europy.

-Sama nie wiem. Powinnam się bawić razem ze wszystkimi, ale jakoś nie mam ochoty. - wzruszyłam ramionami, przenosząc wzrok z młodych państwa Malików na blondyna, który siedział jakieś trzy miejsca dalej. Aktualnie rozmawiał z Paulem, moim kuzynem, który był już na drugim roku studiów prawniczych. Śmiali się z czegoś, a co jakiś czas pokiwali potwierdzająco na coś głową. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się o czym rozmawiali.

-Wiesz. Chodzi o Braina, widzę to jak na niego spoglądasz. - westchnęłam, przyznając chłopakowi rację.

-Trudno tak patrzeć na byłego faceta,. który zdradził cię z jakąś zdzirą ze szkoły. Do tego jeśli jest on ma ślubie własnego brata, a ja nie miałam żadnego pojęcia, że on tu będzie. - mruknęłam, na chwilę spotykając się z spojrzeniem wspomnianego blondyna. Od razu odwróciłam wzrok.

-Ile razy go widziałaś po waszym rozstaniu? - zapytał. Przez głowę zaczęły mi przelatywać sekundowe sceny, kiedy widziałam chłopaka w ciągu tych trzech lat.

-Nie mam pojęcia. Na pewno z sześć razy. Głównie kiedy przyjeżdżałam na święta do rodziców, albo gdy mieliśmy dłuższe ferie między semestrami. Ale to były takie spotkania, że przejeżdżałam obok jego domu autem, a on akurat był na zewnątrz.

-A on się jakikolwiek sposób z tobą kontaktował? Pisał? Dzwonil? - chłopak spytał się przybliżając się do mnie na krześle. Kątem oka mogłam zauważyć, że Brain, o którym cały czas rozmawialiśmy, również zaczął na nas spoglądając, nerwowo przenosząc wzrok to z nas, a to z Paula.

-Nieraz. Pisał i dzwonił bez przerwy przez kilka miesięcy, ale później dał sobie jak widać spokój. Ale podczas tego czasu próbował się ze mną kontaktować nawet przez mojego brata, rodziców. Na marne. - odpowiedziałam. Chłopak pokiwał głową, będąc wpatrzony w wielki napis na ścianie ,,Sto lat młodej parze".

-Mogę ci zadać głupie, może trochę niewygodne pytanie? - spojrzał na mnie niepewnie.

-Pytaj.

-Chciałaś byś wrócić do niego? - spojrzałam na bruneta przerażona.

-Po co mam wracać, jak to nie ja odeszłam. - burknęłam, wymijająco odpowiadając na jego niezręczne pytanie.

-Ale to ty wyjechałaś... - zaczął, ale od razu weszłam mu w słowo.

-Przez niego. Gdyby nie jego zdrada możliwe, że bym została czy też po prostu on wiedziałby o tym. I może by wyjechał ze mną. - dodałam szeptem, zamykając na chwilę oczy, chcąc powstrzymać napływające łzy do moich oczu.

-Przepraszam, nie chciałem...

-Po prostu nie rozmawiajmy o nim już. Proszę. Mam dość wspomnień. - westchnęłam cicho, biorąc do ręki mały widelczyk. Zaczęłam dłubać w kawałku ciasta, które leżało na moim talerzu.

-Okej, nie rozmawiajmy o nim. Ale może w zmian zatańczymy? Teraz już wszyscy tańczą na środku. - zapronował, brodą wskazując zapełniony parkiet.

-Z chęcią. - odłożyłam na bok brudny widelec i wstałam przy pomocy jego dłoni, którą mi podał. Ruszyliśmy na środek sali i wspólnie z resztą gości zaczęliśmy się powoli ruszać przy jakiejś spokojnej melodii, która chwilami przyśpieszała.

***
W sumie mnie to zawsze ciekawiło. Waszym zdaniem dlaczego Brain pocałował Madison? Zobaczymy kto jest najbliższej prawdy.

Byliśmy razem, pamiętasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz