Rozdział 32

8.4K 553 21
                                    


-To, że mi się odmieniło jest twoją, ale i zarówno moją winą. Zapewne jakbym cię nie spotkał z Nathanem wtedy przypadkiem w Californii nadal próbowałbym dać sobie spokój. Ale jak cię zobaczyłem, to wszystko wróciło. Wszystkie nasze wspomnienia. - słysząc jego słowa tracę czucie w nogach. Na szczęście fakt, że chłopak ciągle trzymał mnie za ramiona pozwalał uniknąć ponownego kontaktu z podłogą. 

-Brain, daj spokój. - mówię cicho, bojąc się na niego spojrzeć. 

-Kendall, wiesz że... - zaczyna, jednak mu przerywam. 

-Teraz już nic nie wiem! I nie chcę nic wiedzieć. - wyrywam się z jego uścisku. Cofam się do tyłu, ze łzami oczach na niego patrząc. Tego już jest za dużo. Za dużo informacji jak na ten tydzień, jak na ten dzień. Mam dość. 

-Ale...

-Brain, proszę, nie dzisiaj. Wiem z doświadczenia, że jak nie daję szansy nikomu nic wyjaśnić, a szczególnie tobie, to wychodzą z tego później jeszcze gorsze komplikacje. Ale dzisiaj nie mam siły już na wszelkie wyjaśnienie. - mówię cicho, na co on milczy. 

-Czy mogę do ciebie później zadzwonić? - pyta mnie po chwil. Przez dźwięk jego głosu moje ciało momentalnie zadrżało. Mogłam doskonale wyczuć ból w jego głosie. 

-Tak. - odpowiadam równie cicho jak on. On kiwa ciężko głową w moim kierunku, po czym odwraca się i powolnym krokiem idzie w stronę wyjścia. Będąc jednak w samym drzwiach odwraca się na chwilę, by posłać mi ostatnie spojrzenie. Nie mija więcej niż 10 sekund jak wychodzi z mojego mieszkania, a jedynie co po nim zostaje to kapiące łzy po moich policzkach. 

Odrywam się gwałtownie od szafki, gdy słyszę dzwonek mojego telefonu. Szybkim i chwiejnym krokiem podchodzę do jednego z krzeseł, na którym zostawiłam moją torebkę. Wyjmuję z niej dzwoniące urządzenie, uprzednio sprawdzając kto dzwoni. Ocieram wierzchem dłoni mokry jeszcze policzek, zastanawiając się w jakiej sprawie może dzwonić Chris. 

-No hej , coś się stało? - pociągam cicho nosem, mając nadzieję, że mój głos będzie brzmiał w miarę normalnie. 

-No cześć Kendall, chciałem ci tylko powiedzieć, że Emma już wróciła do domu, więc za jakąś godzinę będziemy w klubie. - na dźwięk głosu Chrisa w słuchawce od razu mój humor się poprawił.

-Przepraszam Chris, ale nie wiem czy pojadę z wami. - przerywam mu, czując małe wyrzuty sumienia. Naprawdę się cieszyłam, że będziemy mieli okazję się spotkać całą trójkę, ale o dzisiejszym dniu nie mam ochoty wychodzić nawet  z łóżka, a co dopiero z domu. 

-Co? Jak to?

-Po prostu niektóre sytuacje się pokomplikowały no i..      

-Pewnie ten Brain z Californii był u ciebie. - mogę doskonale słyszeć ciche prychnięcie chłopaka. 

-Skąd wiesz o tym? - pytam się ze zdziwieniem.        

-Czyli był?

-Możliwe, ale skąd o tym wiesz? - dopytuję. 

-Niall mi mówił. - odpowiada, a w tle mogę słyszeć jakieś szumy i dodatkowe dźwięki.

-Co ci dokładnie mówił? - odsuwam od blatu drewniane krzesło, abym mogła na nim wygodniej usiąść. 

-Wspominał mi, że Brain przyjechał do swojej siostry, ale ma w planach spotkać się z tobą. Podobno wypytywał o ciebie i takie inne. Strasznie niby mu zależało czy coś. Nie pamiętam. 

-Rozumiem... - mówię, cicho wzdychając. Już otwieram usta, by coś dodać, jednak Chris przerywa mi. 

-Nie musisz iść z nami do klubu, ale nie wychodź nigdzie. Za jakąś godzinę będziemy u ciebie z Emmą. 

-Nie musicie, naprawdę. - próbuję ich przekonać. 

-I tak mieliśmy się z tobą spotkać. A z resztą  może u ciebie będzie lepiej, niż w klubie. Ciszej i pewnie bardziej przytulnie. - słyszę jak mówi coś do drugiej osoby, prawdopodobnie do Emmy. 

-Nie jestem pewna czy...

-Emma mówi, że jasne i tak będzie się nam jeszcze lepiej rozmawiało. Także więc spodziewaj się nas za niedługo. 

-Chris... - przerywam mu. 

-Do zobaczenia Kendall. - chłopak rozłącza się, zanim zdążam cokolwiek powiedzieć. Odkładam telefon na szafkę, cicho wzdychając. Zmęczonym wzrokiem spoglądam w głośno tykający zegar ścienny, który dostałam kiedyś  w prezencie od babci. A było to mniej więcej rok później, jak przeniosłam się do Nowego Yorku. Pamiętam, jaka była ze me niezwykła dumna. 

Jednak jeśli mam być szczera, to ja też byłam z siebie dumna, że tyle osiągnęłam. Ale tylko z tego byłam dumna. 

Byliśmy razem, pamiętasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz