Rozdział 18

9.6K 667 169
                                    

-Całkiem fajny miałaś ten pokój. - usłyszałam, gdy weszłam do swojego starego pokoju. Nathan leżał rozwalony na moim wielkim łóżku w szarych dresach i w bawełnianej, białej koszulce. Mimo wszystko uśmiechnęłam się na ten widok, podchodząc bliżej niego, by odłożyć kilka drobiazgów na półkę nocną. 

-Jak tu mieszkałam, to go uwielbiałam. Byłam typową nastolatką, która spędzała połowę swojego życia w swoim pokoju na oglądaniu seriali. - zaśmiałam się, obchodząc łóżko, by położyć się po prawej stronie. 

-A co robiłaś przez drugą połowę? - zapytał, biorąc z szafki swój telefon. Kątem oka widziałam jak go odblokowuje i wchodzi w jakiś czat i zaczyna coś pisać. 

-Uczyłam się, spędzałam czas z rodziną, znajomymi. I jak była okazja to chodziłam na jakieś domówki. - wzruszyłam ramionami, idąc w jego ślady. Również wzięłam do ręki swojego smartfona, który leżał na przeciwnej szafce. 

-To ty się uczyłaś i miałaś życie towarzyskie? - spytał. Nie wiem czy jego odpowiedź był sarkastyczna i miała nas po prostu rozśmieszyć czy pytał się poważnie. 

-Tak, miałam. - odparłam, przewracając oczami. Spojrzałam na ekran telefonu, by po chwili kliknąć w kolorową ikonkę Instagrama. Zaczęłam przeglądać najnowsze zdjęcia moich znajomych, oczywiście wszystkie lajkując. Przewijałam palcem po ekranie, aż nagle mój palec zatrzymał się na fotografii. 

-Popatrz. - wystawiłam w jego kierunku swój telefon, pokazując mu zdjęcie Emmy i Chrisa z ich miesiącu miodowego w Paryżu. 

-Co? - zapytał niegrzecznie, za pewnie przez to, że odciągam go od jakiegoś zajęcia. 

-Emma wstawiła zdjęcie z Chrisem z Paryża. - zapiszczałam, kilka sekund trzymając telefon przed jego twarzą. Po krótkiej chwili wzięłam telefon sprzed jego twarzy i zaczęłam pisać komentarz pod fotografią. 

-I co w związku z tym? - spojrzałam chwilę na niego, jednak on nawet nie zaszczycił mnie spojrzeniem. Jego wzrok był całkowicie skupiony na urządzeniu. 

-No, uroczo wyglądają na tym zdjęciu. Też bym chciała takie zdjęcie na tle wieży Eiffla i pięknego zachodu słońca. - rozmarzyłam się.

-Weź nie wymyślaj. - prychnął. Zacisnęłam usta w wąską linie, przenosząc swój wzrok na niego. Odłożyłam wcześniej swój telefon na półkę, by móc chwilę porozmawiać z chłopakiem. 

-Czemu się tak zachowujesz? - zapytałam go. Uniósł na sekundę zdziwiony wzrok znad telefonu, po czym znowu powrócił do śledzenia czegoś na tym cholernym ekranie. 

-O co ci chodzi? - burknął.

-O to, że mnie ignorujesz. Przyjechałam z tobą do mojej rodziny, a zamiast porozmawiać to wpatrujesz się cały dzień nad tym cholernym telefonem. - powiedziałam cicho, mając nadzieję, że przyjmie moje słowa do serca.

-Coś jeszcze? - spytał. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale pod wpływem emocji wstałam na równe nogi i wyrwałam z jego rąk ten głupi telefon. Nie zdążyłam nawet spojrzeć na ekran. Tak szybko jak odebrałam mu telefon, tak samo szybko poczułam mocny uścisk na mojej ręce i szyi. 

-Nie ma kurwa prawa ruszać moich rzeczy. - wysyczał przez zaciśnięte zęby. Wyrwał mi z dłoni urządzenie, a drugą rękę nadal zaciskał na mojej szyi. Czułam, jak moja twarz robi się cała czerwona z braku powietrza. 

-Prze-praszam. Pro-szę. Puść m-nie. - wyjąkałam. Stopniowo uścisk się zwalniał, aż całkowicie mnie puścił. Upadłam na podłogę, łapczywie wciągając do płuc powietrze. 

-Zapamiętaj na zawsze. Nie masz prawa ruszać moich rzeczy. Zrozumiano? - stał nade mną. Łatwo mogłam zauważyć jak pulsuje mu żyłka na szyi, co oznacza, że jest zły. Znowu. 

-Zrozumiano? - jęknęłam, gdy chłopak złapał mnie za kosmyk włosów, podciągając do góry. 

-Auuu. - próbowałam się wyrwać, choć miałam świadomość, że robię to na marne. 

-Zrozumiałaś?! - krzyknął na mnie, a ja się bałam, by przypadkiem nie usłyszeli go moi rodzice, którzy powinni teraz kłaść się spać. 

-Zrozumiałam. Przepraszam, już nie będę. - wyjęczałam. Odetchnęłam z ulgą, kiedy ponownie upadłam na podłogę, co oznaczał, że puścił moje włosy. Dotknęłam dłonią miejsce na głowie, które silnie pulsowało. 

-Mam nadzieję. A teraz daj mi kurwa spokój. Dobra? - spojrzał na mnie, a ja jedynie niepewnie kiwnęłam głową. Nathan uśmiechnął się zwycięsko. Odwrócił się na pięcie, wracając z powrotem na łóżko. Rozłożył się wygodnie, kładąc jedną rękę za głowę. Patrzyłam z dywanu na niego, gdy z dumną miną odblokowuje telefon, znowu coś na nim robiąc. 

-Będziesz tak siedziała na tej podłoce jak jakaś suka czy się w końcu koło mnie położysz? - spytał. Niepewnie wstałam i na chwiejnych nogach podeszłam do łóżka. Podniosłam prawą część kołdry i wsunęłam się pod nią, kładąc się tyłem do chłopaka. Zawiesiłam wzrok  na jasnobeżowej ścianie naprzeciw mnie, w duchu modląc się, by dzień jutrzejszy nadszedł o wiele szybciej. 

Byliśmy razem, pamiętasz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz