-Odbijamy. - spojrzałam w bok na uśmiechniętego od ucha do ucha Zayna, który jedną ręką trzymał Maddy w talii. Druga dłoń była owinięta wokół jej. Dziewczyna również była uśmiechnięta. Gdy spoglądała na swojego męża jej uśmiech się powiększał się drugie tyle. Sama na ten widok miałam ochotę uśmiechnąć się szeroko.
-Jasne. - Chris roześmiał się, puszczając mnie ze swoich objęć. Przysunął się do świeżo upieczonej małżonki mojego brata i ruszyli do tańca w przeciwnym kierunku do tego, w którym aktualnie staliśmy. Po chwili my również zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki płynącej z wielkich głośników, które stały przed stanowiskiem DJ, który usadowił się zaraz za jakimś miejscowym zespołem. Ciekawi mnie bardzo jak mój brat znalazł taką grupę muzyczną, która zapewnie mogła mieć okazje umilać czas nawet na weselu moich rodziców.
-Kendall? - spojrzałam pytająco na mężczyznę.
-Coś się stało? - zapytał z tą swoją typową braterską czułością. Prychnęłam cicho na ten gest z jego strony.
-Fajnie bracie, że powiedziałeś mi, że mój były jest twoim świadkiem. - powiedziałam ostro. Może trochę zbyt ostro. W końcu to jego dzień, a ja mu robię zarzuty.
-Nie wiedziałem jak mam ci to powiedzieć, a wybralem właśnie jego, bo przez te kilka lat bardzo dobrze zaczęliśmy się ze sobą dogadywać. I w sumie ze wszystkich moich znajomych jest mi najbliższy. - westchnął, unikając mojego wzroku.
-Mi też był kiedyś bliski. Kiedyś. - uśmiechnęłam się blado. Chłopak po moich słowach zmieszał się jeszcze bardziej.
-Dlaczego w ogóle nie chciałaś z nim porozmawiać?
-Może to on nie chciał?
-Chciał. - powiedział, a ja spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami.
-Skąd wiesz?
-Utrzymywaliśmy kontakt przez całe trzy lata. Kiedy wyjechałaś Brain mi wszystko opowiedział. Mam świadomość co się stało, można powiedzieć, że zostałem wtajemniczony. I sam byłem świadkiem jak chłopak się zachowywał po waszym rozstaniu i z dnia na dzień marniał.
-Ja też mocno przeżywałam to wszystko. Nawet bardziej od niego. - rzuciłam w jego kierunku, czując, gdzie ta rozmowa idzie.
-Każda ze stron uważa, że to ona jest bardziej poszkodowana... - zaczął, ale od razu mu przerwałam.
-Co on niby stracił? Z porównaniu ze mną nic nie stracił. - odwróciłam wzrok, kątem oka spoglądając na długi stół, przy którym siedział Brain wraz z Louisem, Harrym oraz z Niallem. Cała czwórka dyskutowała o czymś, a co jakiś czas któryś z nich wyrzucał do góry ręce, czy też uderzał się w twarz, kręcąc przy tym głową.
-Stracił ciebie, Kendall. A ty straciłaś jego. - mruknął słabym głosem, patrząc w ten sam punkt co ja.
-Straciłam przez niego kogoś znacznie ważniejszego. - szepnęłam, czując pod powiekami napływające łzy. Przez moją głowę zaczęły przelatywać wspomnienia z tego dnia. Pierwszy dzień w Nowym Yorku, a ja już wylądowałam w szpitalu. Ale jeszcze gorsza od samej obecności tam była informacja o moim poronieniu. W tamtej chwili nie miałam pojęcia nawet, że byłam w ciąży. Żałuję, że dowiedziałam się w takich okolicznościach. Największy cios dla niedoszłej matki. Dopiero jakiś czas temu pozbierałam się przy pomocy Conora, nowojorskiego psychologa, który miesiącami musiał wysłuchiwać moich problemow. Ale najwięcej pomógł mi właśnie samym słuchaniem. Potrzebowałam się komuś wygadać, po prostu z siebie wyrzucić. Jednak dużo wsparcia też dawały jego kojące słowa. Kilkoma zdaniami potrafił mi rozjaśnić życie przynajmiej na kilka godzin, do czasu kolejnej wizyty. A ta była moją codzienną rutyną.
-Kogo? - zdziwił sie chłopak. Chwilę po jego słowach pojawiła się moja osoba towarzysz wraz z moją bratową.
-Znów odbijamy. - roześmiał się melodyjnie chłopak, puszczając dziewczyne. Mój brat z rezygnacją puścił mnie, pół szeptem prosząc mnie dodatkowo, byśmy później dokończyli naszą rozmowę.
Znów tańczyłam z Chrisem, który badawczo się mi przyglądał.
-Co? - burknęłam.
-Pogadałaś z nim?
-O czym? - uwielbiam odpowiadając pytaniem na pytanie, widzę jak to denerwuje rozmówcę.
-Nie wiem. Ale Maddy mi mówiła, że chciał z tobą pilnie o czymś porozmawiać, dlatego chciał z tobą zatańczyć.
-Nieskutecznie. Porozmawiałam z nim chwilę, ale słysząc to, co ma mi do powiedzenia skutecznie skracało tą chwilę.
-Pytał o Braina?
-A jak myślisz? - znów to zrobiłam. Widziałam w jego oczach narastające zdenerwowanie.
-Myslę, że to ty pierwsza o niego zapytałaś. - odpowiedział, na co zrezygnowana musiałam przyznałam mu w duchu rację.
***
Przepraszam za wszelkie literówki, jestem u wujka na laptopie, który ma rosyjską/niemiecką klawiaturę i ciężko mi na niej pisać XD
CZYTASZ
Byliśmy razem, pamiętasz?
Teen FictionZnają się od dziecka. Nienawidzili się, ale ta znajomość przerodziła się w coś więcej. W dużo więcej. Jeden błąd. Jeden, można pomyśleć, że głupi błąd, ale na tyle, by Ona wyjechała na studia do Nowego Yorku. Tysiąc kilometr dalej od swojego rodzin...