Jedno, podstawowe pytanie - jak ja wróciłam do domu!? Nie pamiętałam kompletnie nic, totalna pustka. Znaczy pamiętałam wszystko, do czasu kiedy postanowiłam z Vanessą wziąć kąpiel w jeziorze. Bawiłam się z Luke'iem, trochę Zack'iem i z jakimś kolesiem, ale nie doszło do niczego więcej niż zwykły taniec i postawienie mi drinka.
Dobra, nieważne. Ważne jest to, że wróciłam i nic mi nie jest, nie?
Wyciągnęłam rękę z pod kołdry i zerknęłam na godzinę. Dwunasta piętnaście, cholera! Delikatnie wstałam z łóżka, żeby nie obudzić jeszcze śpiącej Vanessy. Od razu pożałowałam swojego ruchu, bo zakręciło mi się w głowie i gdyby nie to, że przytrzymałam się ramy łóżka, skończyłabym twarzą na podłodze.
Odetchnęłam głęboko i, kiedy zebrałam w sobie wszystkie siły ponowiłam próbę wstania. Tym razem odbyło się bez zbędnych komplikacji.
Musiałam wykorzystać to, że moja przyjaciółka jeszcze spałam i zrobiłam jej zdjęcie, które dodałam na my story, na snapchacie. Zaśmiałam się cicho, z pozycji w której leżała dziewczyna i dodałam opis do zdjęcia.
Kiedy za bardzo przesadzisz na imprezie...
Zabije mnie, jeśli zobaczy to zdjęcie.
Podeszłam do szafy z której wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy. Ubrałam luźną białą koszulkę oraz szare dresowe spodenki. Z cichym westchnięciem opuściłam pokój. Zeszłam do kuchni, gdzie od razu zaczęłam szukać jakiejś tabletki na ból głowy. Tak, mnie też objawiał się kac.
- Dzień dobry, śpiąca królewno – powiedział ktoś za mną, a ja krzyknęłam, i przestraszona, uderzyłam głową o drzwiczki szafki.
Jasna cholera...
- Ashton? Co ty robisz w domu? – zapytałam zdziwiona.
- Z tego co mi wiadomo, to mieszkam - burknął.
- Dobrze wiesz, że nie chodzi mi o to! - przewróciłam oczami.
- Wziąłem dziś wolne, chcę spędzić trochę czasu ze znajomymi – wytłumaczył. Oparł brodę na dłoniach i przyjrzał mi się badawczo. Posłałam mu pytające spojrzenie i wzruszyłam ramionami od niechcenia. Pisnęłam uradowana, gdy w końcu znalazłam moje wybawienie. Od razu nalałam sobie wody do szklanki i łyknęłam lek.
– Możesz mi do cholery powiedzieć, jak mogłaś być tak nieodpowiedzialna?! – Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co mu chodzi.
- Co? O co ci chodzi? - Uniosłam brwi, przyglądając się bratu.
- O co chodzi!? Wróciłaś do domu o czwartej w nocy, zalana w trzy dupy! – Wydarł się.
Czy on naprawdę zamierzał mi teraz prawić kazania? Nie widział w jakim byłam stanie?
– Swoją drogą, następnym razem może odbieraj komórkę, do cholery! Dzwoniłem z dziesięć razy! Powiedz, jak mogłaś być tak nie odpowiedzialna i wracać sama z Vanessą taksówką?! - Wrzeszczał, a moja głowa coraz bardziej pulsowała.
- Ash... Błagam, nie krzycz - szepnęłam i złapałam się za bolącą głowę.
- Nie denerwuj mnie, Jane! Wiesz jak się martwiłem?!
- Och, nagle ci się przypomniało, że masz siostrę? Jakoś nigdy nie zwracasz na mnie uwagi, nigdy nie ma Cię w domu, więc dlaczego nagle teraz zgrywasz troskliwego brata?! – Teraz ja też krzyczałam, nie zważając na dolegający ból głowy.
- Jane... - westchnął. - Dobrze wiesz, że nie mam na nic czasu. Ciągle pracuję, jestem firmie...- zaczął spokojniejszym głosem.
- Właśnie, Ashton. W tym tkwi problem! Stawiasz firmę ponad rodzinę! - przerwałam mu.
CZYTASZ
Mój brat już śpi ✅
Teen FictionPOPRAWIONE ROZDZIAŁY 5/56 - Nienawidzę, gdy palisz - wyznał, a ja przewróciłam oczami. - Każdy czasem musi - wzruszyłam ramionami. - Nienawidzę patrzeć jak się trujesz. Nienawidzę, gdy niszczysz sama siebie. - Ale przecież ty też to robisz - zmar...