"Przepraszam, księżniczko..."

56.7K 2.2K 1.7K
                                    

Napiszę, kiedy włączyć muzykę! ;)

Jake: 

- Wypierdalaj ode mnie, ty dziwko! - wrzasnąłem i odepchnąłem od siebie dziewczynę z taką siłą, że upadła na ziemie. Jęknęła cicho i złapała się za bolący łokieć. 

Szmata, dziwka, kurwa! 

Przecież ja mam Jane! Tylko ją chcę całować! Inne dziewczyny, kompletnie mnie nie interesują do kurwy i nigdy nie zainteresują! Ja pierdole! 

Nie zdradziłem jej. Nie, nie, nie! 

Gdy tylko ta blond szmata przykleiła się do mnie, od razu ją odepchnąłem. No może, dopiero po kilku sekundach, bo nie wiedziałem co się dzieję. Ale nie odwzajemniłem tego pocałunku. Nie, nie, nie! Nie zdradziłem mojej księżniczki. Nie mógłbym. Nie potrafię..

- Chciałam ci tylko pogratulować. - powiedziała 'niby' kuszącym tonem ta szmata. Boże, to naprawdę jest cholernie żałosne. Czy to, że nazwałem ją dziwką, to dla niej za mało? Czy ona ma jeszcze do siebie jakikolwiek szacunek?

- Wypierdalaj ode mnie! Idź zrób dobrze jakiemuś przydupasowi! 

- Kiedyś podobało ci się to. - mruknęła i podeszła do mnie kręcą biodrami. Prychnąłem i spojrzałem na nią z niedowierzaniem. 

- Kiedyś. - prychnąłem. - Teraz już taki nie jestem. - warknąłem, a ona wybuchła głośnym śmiechem. 

- Co ty pieprzysz? - wydusiła przez śmiech. - Skoro już taki nie jesteś, to co ty tutaj robisz?

No właśnie. Co ja tutaj robię? Przecież miałem z tym skończyć..Przecież obiecałem jej to... Znowu nie dotrzymałem słowa. Ona ma rację... Jestem skończonym kretynem, dupkiem, idiotą. Można by tak do rana wymyślać, nowe wyzwiska kierowane w moim kierunku. 

- Wypierdalaj. - zaakcentowałem jej wyraźnie każdą literę. Wzruszyła ramionami i podeszła do chłopaka, który stał obok mnie. Od razu wpiła mu się w usta, a on włożył jej rękę w spodenki. 

Dlaczego tu są takie dziewczyny? Dlaczego żadna tutaj się nie szanuję? Wymagają szacunku od nas, facetów, a same siebie nie szanują.. Ruchają się z byle kim. 

Ty też taki byłeś.

Powiedział mi głos z tyłu, głowy, a ja zaklnąłem pod nosem. Naprawdę byłem szmatą, ale w wersji męskiej?

Wsiadłem na motor i podjechałem do 'niby' organizatora po moją wygraną. Cały tysiąc dla mnie. Będę mógł coś kupić mojej księżniczce. Bez zbędnych pogadanek, odjechałem na bok. Odpaliłem papierosa i mocno się zaciągnąłem. 

- Cześć. - usłyszałem za sobą znajomy głos. Luke... Prychnąłem cicho, ale odwróciłem się w stronę 'przyjaciela'.

- Ta, siema. - burknąłem i obdarzyłem go pustym spojrzeniem. 

- Wygrałeś. - przyjrzałem mu się badawczo i lekko skinąłem głową. - Nie tylko wyścig. - dodał. - Jak wiesz, ja obietnic dotrzymuję, więc kiedy? - zapytał, a ja dopiero po chwili zorientowałem się o co chodzi.

- Nie chcę. 

- Musisz. Taka była umowa. - wzruszył ramionami. 

- Aż tak bardzo chcesz wydać hajs? - zakpiłem i posłałem mu niedowierzające spojrzenie. Uśmiechnął się kpiarsko pod nosem i na chwilę spuścił głowę. 

- Nie. - odpowiedział i wyprostował się. Podszedł do mnie i ustał krok przede mną. - Tak, jak mówiłem. Ja wywiązuję się z umów. - syknął. - Widzę, że Jane bardzo cię kocha. 

Mój brat już śpi ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz