- Stary, kurwa! – Krzyknął Zack, nad moim uchem, na co spiorunowałem go wzrokiem. – Co jest z Tobą?
- No i? Przecież i tak wygrasz, więc czym tu się przejmować? – Chłopak posłał mi zdezorientowane spojrzenie.
- Nie rozumiesz.. Wyścig w którym nagrodą jest Jane. – powiedziałem i spuściłem głowę.
- Ja Cię nie rozumiem. Mówisz co chwilę, jak to bardzo jej nienawidzisz, jak Cię wkurwia, a teraz się nią przejmujesz? – spytał i usiadł zrezygnowany na łóżku. Ja sam siebie nie rozumiem, stary.
- Nie wiem kurwa co się ze mną dzieję! – krzyknąłem i gwałtownie podniosłem się z fotela. – Nie wiem! Raz mam ochotę ją zabić, a chwilę później chcę ją przytulić! Rozumiesz?!
- Czyżby Ci się podobała? – zapytał i uniósł brwi.
- Nie. – odpowiedziałem od razu. – Ona nie może mi się podobać. Ja ją zniszczę. Nie potrafię się zaangażować, nie potrafię kochać. – pokręciłem zrezygnowany głową i usiadłem z powrotem na fotel. – Będę ją ranił, tak jak robię to teraz. Nie chcę tego, ale... Nie wiem, kurwa! Nie umiem tego nawet nazwać! – wrzasnąłem sfrustrowany i odchyliłem się na krześle.
- Stary.. Zrobisz co będziesz chciał. – westchnął i podszedł do drzwi. - Ale przemyśl to wszystko, pozwól sobie, chociaż raz, na trochę szczęścia. – spojrzał na mnie ostatni raz i wyszedł zostawiając mnie samego z myślami.
Akurat teraz gdy między nami jest lepiej, muszę wszystko zjebać? Muszę zrobić wszystko żeby wygrać ten wyścig. Ona się nie dowie i wszyscy będą zadowoleni. Jęknąłem sfrustrowany i uderzyłem głową o ścianę. Czy ktoś może mi wytłumaczyć dlaczego jestem takim kretynem? Bo ja sam nie wiem.
Zerknąłem na zegar, który wskazywał 19.10. Okej, półtora godziny i zobaczymy jak rozwinie się moja znajomość z tą małą wkurwiającą mnie osóbką.
Pojadę tam, wygram ten jebany wyścig i nikt się o niczym nie dowie.
Ale co jeśli przegram? Ona znienawidzi mnie jeszcze bardziej...
Jane:
Od: Vaanessaa <3
Masz godzinę żeby się ogarnąć. O 20 jestem u Ciebie pod domem i jedziemy na wyścigi.
Ps. Twój Romeo się dziś ściga! :D
Jęknęłam i rzuciłam się na łóżko. Nie odpisałam Vanessie bo z nią nie ma dyskusji, siłą by mnie tam zaciągnęła. Po chwili podnosiłam się i podeszłam do szafy z ubraniami. Wybrałam czarne spodnie z dziurami i białą bokserkę. Poszłam z przygotowanymi ciuchami do łazienki, gdzie z jękiem się przebrałam i pomalowałam. Włosy związałam w niechlujnego koka. Przyznam, wyglądam całkiem nieźle. Chwyciłam czarną skurzaną kurtkę i zeszłam a dół gdzie ubrałam białe trampki. Zakluczyłam drzwi i wskoczyłam do taksówki w której już czekała na mnie przyjaciółka.
- Za co ty mnie tak nienawidzisz? – zapytałam z wyrzutem. Wzruszyła ramionami i posłała mi szeroki uśmiech.
- Muszę pomóc ci z Twoją miłością, bo ty sobie nie radzisz. – powiedziała, a ja posłałam jej pytające spojrzenie. – No o Jake, idiotko. – przewróciła oczami, a ja zakrztusiłam się śliną.
- My. Się. Nienawidzimy. – wysyczałam przez zaciśnięte zęby
- Ta, wasze ostatnie zachowanie względem siebie, naprawdę bardzo dobrze obrazuję waszą nienawiść. – przewróciłam oczami.
CZYTASZ
Mój brat już śpi ✅
Teen FictionPOPRAWIONE ROZDZIAŁY 5/56 - Nienawidzę, gdy palisz - wyznał, a ja przewróciłam oczami. - Każdy czasem musi - wzruszyłam ramionami. - Nienawidzę patrzeć jak się trujesz. Nienawidzę, gdy niszczysz sama siebie. - Ale przecież ty też to robisz - zmar...