-Vanessa, do cholery! Po co my tu przyszłyśmy?! - nie ukrywałam swojej złości. Ona naprawdę ma często zjebane pomysły, ale teraz już przesadziła. W ogóle co ja sobie myślałam zgadzając się tu przyjść?
- Jane! Uspokój się! Po pierwsze, jeśli będziesz się tak wydzierać, zaraz staniemy się pośmiewiskiem. A po drugie, chyba raz trzeba zaszaleć, co!?- odpowiedziała. W tym momencie była moim zupełnym przeciwieństwem - na ustach miała uśmiech. Cholera! No tak, Zack tu na pewno jest! Więc wszystko jasne.
- W dupie mam to co ta banda kretynów o mnie myśli. A jak potrzeba ci wrażeń to mogłyśmy do wesołego miasteczka iść!
- Oj chodź i nie marudź.- westchnęła dziewczyna.
Ruszyłyśmy w stronę dwójki chłopaków. Po chwili zorientowałam się, że to Luke i Zack. Dziwne, nie ma z nimi tego dupka co mnie odwiedza w nocy? W sumie, to lepiej dla mnie, nie będę musiała na niego patrzeć. Rozejrzałam się dookoła, to miejsce jest chore! Wygląda jak z jakiegoś horroru. Tylko kilka działających lamp ulicznych, co nie dawało zbytnio dużo światła, a jeszcze bardziej wzmagało mój strach przed tym miejscem. Budynki z wybitymi szybami, na nich jakieś durne graffiti, ciężko ustalić co przedstawiają te malowidła. Zaraz za jednym w budynków znajduję się las i cholera! To nie jest śmieszne! Zbyt dużo horrorów Jane, zbyt dużo.. Na jednej ścianie budynku najbliżej położonego nas, wiszą zdjęcia i stoją zapalone świece. Ilość tych zdjęć jest przerażająca. To na pewno ofiary tych wyścigów.. Boże, w co ja się wplątałam... Wzdrygnęłam się, a do moich uszu dotarł krzyk Luka.
- No, no! Kto to nas odwiedził! Cześć dziewczyny!- ruszył w naszą stronę i pocałował nas obydwie w policzek. Zack, przywitał się ze mną zwykłym cześć, a z Vanessą przytuleniem. W sumie, spodziewałam się tego.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, aż za moich pleców nie wyjechał jakiś ścigacz.
- No, no, no. Co Pani idealna, robi w takim miejscu?- zapytał Jake z kpiną w głosie. Czy on przypadkiem tydzień temu mnie nie przepraszał za takie zachowanie? Co jest nie tak z tym człowiekiem?
- Nie twój zasrany interes, dupku.- odpowiedziałam zirytowana, dlaczego sama jego obecność aż tak mnie denerwuje?! A no tak, zapomniałam.. Zarozumiały idiota, który myśli, że wszystko mu wolno.
- Och, ranisz mnie!- załapał się teatralnie za miejsce w którym normalny człowiek ma serce, ale nie on. On ma tam jakiś kamień.
- Żeby zostać zranionym, trzeba mieć jakieś uczucia. Więc Tobie to nie grozi.- uśmiechnęłam się sztucznie i wróciłam do rozmowy z Lukiem, bo Vanessa, jak zwykle miała mnie w dupie przez Zack'a, ale rozumiem to.
- Ej, Jane. Za co ty go tak nienawidzisz, hmm? – zapytał Luke, och serio!? Serio Luke!?
- Bo jest zarozumiałym dupkiem, który myśli, że wszystko mu wolno.- odpowiedziałam spokojnie, chociaż wewnątrz aż gotowałam się ze złości.
- On kiedyś taki nie był, uwierz. Po prostu dużo przeszedł w życiu..- chłopak zaczął go tłumaczyć, ale mu przerwałam.
- No i co z tego? Nie tylko on dużo przeszedł, bo jak wiesz, ja w życiu też łatwo nie miałam, ale nie stałam się przez to zarozumiałą suką.- Znam Luke'a, od początku szkoły, naprawdę go lubię. Ale w tym momencie po prostu mnie wkurwia, tłumacząc beznadziejne zachowanie swojego przyjaciela.
- Tak wiem, ale spróbuj go chociaż trochę zrozumieć - poprosił chłopak.
- Ta, mogę go jedynie tolerować, bo nie mam zamiaru z nim utrzymywać jakiegokolwiek kontaktu.- odpowiedziałam i zakończyłam rozmowę na ten temat.
CZYTASZ
Mój brat już śpi ✅
Teen FictionPOPRAWIONE ROZDZIAŁY 5/56 - Nienawidzę, gdy palisz - wyznał, a ja przewróciłam oczami. - Każdy czasem musi - wzruszyłam ramionami. - Nienawidzę patrzeć jak się trujesz. Nienawidzę, gdy niszczysz sama siebie. - Ale przecież ty też to robisz - zmar...