Weszłyśmy do domu Vanessy, a ja bez słowa udałam się do jej pokoju i usiadłam na łóżku. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam oglądać snapy, które przysłali mi moi znajomi w ciągu ostatnich dwóch dni. Kurde, trochę się ich nazbierało.
Drzwi od pokoju otworzyły się, a w progu stanęła Vanessa.
Czy możesz mi powiedzieć o co ci chodzi?- zapytała lekko zirytowana dziewczyna, na co prychnęłam pod nosem.
- Mi? O nic.- odpowiedziałam, uśmiechając się przy tym sztucznie.
-No przecież widzę nooo.- usiadła naprzeciwko mnie na łóżku, zawsze tak siedziałyśmy, gdy rozmawiałyśmy na poważne tematy.
- Teraz nagle przypomniałaś sobie, że masz przyjaciółkę?- zapytałam retorycznie i uśmiechnęłam się kpiąco. Wróciłam do oglądania snapów, tym samym zamykając temat.
Nieźle wkurzona już dziewczyna, wyrwałam mi telefon z ręki i rzuciła na drugi koniec pokoju. Pojebało ją? Czy najebała się tym jednym piwem?
- Możesz przestać mnie olewać!?- Krzyknęła. Było już po 1 w nocy do cholery, zaraz tu wujek przyjdzie, żeby nas uciszyć!
- Nie drzyj japy, zaraz przyjdą twoi rodzice!- krzyknęłam szeptem.- Chcesz wiedzieć? Prawie zostałam zgwałcona gdy ty świetnie bawiłaś się ze swoim chłoptasiem! Olewałaś mnie cały wieczór, a miałyśmy się tam dobrze bawić razem. RAZEM, rozumiesz!?- pod powiekami zaczęły mi się pojawiać łzy dlatego szybko zamrugałam.
- C...co? O czy tym mówisz?! Jak to zgwałcona?- widziałam przerażenie w oczach szatynki, ale teraz mało mnie to obchodziło.
- Tak , dobrze słyszałaś. Prawie zostałam zgwałcona przez jakiegoś niewyżytego debila! Wiesz co jest najlepsze!? Że nigdy nie uwolnię się od wspomnień gdy tylko mnie złapał za nadgarstek, a ja próbowałam się wyrywać to wróciło, rozumiesz!?
- Boże...- szepnęła dziewczyna i zaczęła płakać.- Jestem taką beznadziejną przyjaciółką. Tak bardzo cię przepraszam Jane. Ja po prostu jestem tak zaślepiona Zack'iem, że gdy zaczynam z nim rozmawiać, nic inne się nie liczy. Po prostu wtedy jest tylko on i zapominam o całej reszcie! Wiem, że mnie to nie usprawiedliwia. Tak bardzo przepraszam.- dziewczyna przysunęła się do mnie i mnie przytuliła, po chwili również ją lekko objęłam.
- Jane.- szepnęła.- Cz..Czy on ci coś zrobił?- wypuściłam dziewczynę z objęć i pokazałam nieźle posiniaczone nadgarstki. Dziewczyna widząc to rozpłakała się jeszcze bardziej i zasłoniła dłonią usta.
- Gdyby nie Jake, skończyłoby się to o wiele, wiele gorzej.- Powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Zaraz, jak to „gdyby nie Jake"?- zapytała zszokowana dziewczyna.
- Nooo.. To on mnie uratował, bo reszta moich znajomych miała mnie w dupie.- spojrzałam wymownie na dziewczynę, a ona westchnęła.- Skończyło się na tym, że tamten chłopak leżał nieprzytomny na ziemi.
- Łoooł, dziewczyno. Masz swojego bohatera.- zażartowała dziewczyna, a ja rzuciłam jej spojrzenie typu „nawet mnie nie denerwuj".
- Tak, tak. Dobra, idę wziąć szybki prysznic i zaraz wracam.- podeszłam do szafy dziewczyny i wyciągnęłam z niej moją piżamę. Tak, mam u niej swoje rzeczy. W jej wielkiej szafie, jedna półka jest moja, tak samo jest u mnie w domu, na wypadek gdyby któraś miała zostać na noc np. po imprezie.
Poszłam do łazienki i weszłam pod prysznic. Umyłam się kokosowym żelem pod prysznic, a włosy, które teraz śmierdziały fajkami i alkoholem umyłam szamponem o zapachu cytrusów. Wytarłam ciało w ręcznik i pożyczyłam suszarkę, aby chociaż trochę podsuszyć mokre włosy.
![](https://img.wattpad.com/cover/115179169-288-k619375.jpg)
CZYTASZ
Mój brat już śpi ✅
Teen FictionPOPRAWIONE ROZDZIAŁY 5/56 - Nienawidzę, gdy palisz - wyznał, a ja przewróciłam oczami. - Każdy czasem musi - wzruszyłam ramionami. - Nienawidzę patrzeć jak się trujesz. Nienawidzę, gdy niszczysz sama siebie. - Ale przecież ty też to robisz - zmar...