"Nie traktuj mnie tak"

64.6K 2.9K 2.3K
                                    

Dlaczego ten czas tak szybko leci? Jutro już musimy jechać do domu i wrócić do szarej rzeczywistości. Ostatnie kilka dni minęło w dość.. specyficznej atmosferze. Zack i Jake prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiali. Ilość ich rozmów, podczas ostatnich czterech dni mogłabym zliczyć na palcach u rąk. Od tamtej nocy, Ashley nie pojawiła się u nas ani razu. Może w końcu zrozumiała, że nie było u nas mile widziana? Jake często chodził gdzieś sam, oczywiście było wiadome do kogo i poco. Blond wywłoka robiła mu za prywatną dziwkę. Mimo, że te dni nie wyglądały tak, jak sobie to zaplanowaliśmy, było całkiem fajnie. Przez ten wyjazd i całą tą sytuację z blondyną zbliżyłam się do siebie z Zackiem. Częściej rozmawiamy. Co do Luka, on korzystał jak tylko mógł. Upijał się każdego wieczoru i robił nam za grupowego komika. Pijany Luke, to totalny idiota. Chociaż to on w sumie, dbał o to, żebyśmy coś robili na tym wyjeździe. To on wszystko organizował. Moje relacje z Jakiem, nie uległy zmianie. Rozmawiamy ze sobą tylko jak musimy. Boli mnie to, ale co mogę zrobić? Nic...

Przeciągnęłam się na materacu i podniosłam się do siadu. Chwyciłam telefon do ręki i sprawdziłam godzinę - 7.42. Świetnie.. Może przynajmniej nie będzie kolejki w tych ohydnych, publicznych łazienkach. Na samą myśl, że mam tam iść, robi mi się niedobrze. Spojrzałam na śpiącą obok mnie Vanessę i cicho zaśmiałam się pod nosem. Zrobiłam jej zdjęcie na Snapchata, które oczywiście nie dodało się na moje my story, bo na końcu świata nie ma zasięgu. Jęknęłam i ubrałam bluzę. Wzięłam jeszcze żel do ciała, szampon oraz czystą bieliznę i wyszłam z namiotu. Nikogo jeszcze nie było widać. No tak.. Jest dopiero 7.45. Który normalny nastolatek wstaję o takiej godzinie i to w wakacje? 

Weszłam do łazienki, gdzie jak się okazało, była tylko jedna dziewczyna. Uśmiechnęła się do mnie lekko, co odwzajemniłam. Weszłam do kolejnego pomieszczenia i zniknęłam w kabinie prysznicowej. Dokładnie wtarłam w ciało cytrusowy żel. Spłukałam pianę i zabrałam się za mycie włosów. Oparłam się o ścianę i westchnęłam głośno. Wyszłam z pod prysznica i dokładnie wytarłam się ręcznikiem. Ubrałam różowy komplet bielizny i założyłam na siebie z powrotem piżamę. Odświeżona nareszcie wyszłam z tego śmierdzącego miejsca i wróciłam do namiotu. Zrzuciłam z siebie piżamę i szybko założyłam czarne leginsy oraz czerwono-czarną koszulę w kratę. Podłączyłam słuchawki do telefonu i wyszłam na z namiotu na spacer. Puściłam sobie piosenkę "2u" Guetty. To nie tak, że go lubię. Jego piosenki są całkiem spoko, ale tylko do kilku pierwszych przesłuchań, bo później ciągle lecą w radiu. Jednym słowem są WSZĘDZIE. 

- Jane! - krzyknął ktoś za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Jake'a. Jęknęłam w duchu, ale przystanęłam na chwilę. Skąd on w ogóle wiedział, że już nie śpię?

- Co chcesz? - zapytałam oschle. 

- Porozmawiaj ze mną. - powiedział.

- Ciągle rozmawiamy. - burknęłam, a on przewrócił oczami. 

- Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi. - rzekł i zrobił w moją stronę jeszcze jeden krok. Odsunęłam się od niego, a on posłał mi pytające spojrzenie. - Gdzie idziesz? - zapytał nagle. 

- Od kiedy to cię interesuję? Sprawdź lepiej, czy twoja dziwka za tobą nie czeka. - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Spuścił głowę i mruknął coś pod nosem. Naprawdę, nie rozumiem tego chłopaka.

- Przejdziemy się? - zaproponował po chwili ciszy. 

- Musisz iść ze mną? - zapytałam kpiarsko. Raniłam sama siebie, tym jak go traktuję. Ale ja inaczej nie mogę. Nie mogę uśmiechać się do niego, jakby się nic nie stało. Po prostu tak nie potrafię.

- Jane.. Proszę, porozmawiajmy. - szepnął błagalnie i spojrzał mi w oczy. Szybko odwróciłam wzrok, żeby tylko nie patrzeć w jego oczy. Westchnęłam głośno i lekko przytaknęłam głową.

Mój brat już śpi ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz