" Gdyby nie ja..."

59.8K 2.5K 895
                                    

Z cichym westchnięciem wyszłam z łazienki. Wciągnęłam na siebie bluzę Jake, która swoją drogą, już nie pachnie jego pięknymi wodami kolońskimi. Ich zapach wywietrzał, tak samo, jak moje chęci do życia. 

Kątem oka, spojrzałam na te nasze słynne okno. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie, jak wyczekiwałam, aż Jake zajdzie pod mój dom, a później wepnie się do mnie na górę. 

Jestem idiotką. Dlaczego rozpamiętuję coś, co nigdy nie wróci? Było fajnie, ale się kurwa skończyło. Dlaczego nie potrafię tego zrozumieć? 

Odkąd nie widziałam Jake'a, moje koszmary nocne wróciły. Zmory przeszłości nawiedzają mnie co noc. Sama nie wiem, dlaczego. Chociaż w sumie, wcześniej też je miewałam. Tylko odkąd, zasypiałam w ramionach chłopaka, przesypiałam noce spokojnie. Zupełnie tak... jakby on zabierał ode mnie te koszmary. Wiem, że to absurdalne, ale z mojej perspektywy to właśnie tak wygląda. 

Odkąd on odszedł, nie przespałam spokojnie żadnej nocy. W każdą noc, przesypiałam godzinę, może i dwie. Zazwyczaj budziłam się z krzykiem, który tłumiłam w poduszkę, żeby nie obudzić Ashtona. 

Z zaszklonymi oczami podeszłam do łóżka. Schyliłam się lekko, żeby wyciągnąć gitarę. Zignorowałam ten cholerny ból w żebrach i rzuciłam instrument na łóżko. Usiadłam się wygodnie, a do mojej głowy, wróciło wspomnienie, jak Jake słyszał pierwszy raz jak śpiewam. 

 - Co ty tu do cholery robisz?! I jak ty tu wszedłeś?!- w środku gotowałam się ze złości.

- Siedzę.- odparł jak gdyby nigdy nic, jak gdyby włamywanie się do czyjegoś domu było dla niego normalnością. Chociaż w sumie, nic mnie już nie zdziwi..- I cholera! Dlaczego zostawiłaś otwarte okno?!- wybuchłam śmiechem.- Co cię tak śmieszy? Gdybym to nie ja wszedł przez to okno, tylko jakiś psychopata?! Swoją drogą piękny głos! – uśmiechnął się szeroko.

- Przestań, błagam..- przewróciłam oczami.- od kiedy ty się tak o mnie martwisz, co?- popatrzyłam na niego a on się tylko głupkowato uśmiechnął, co jeszcze bardziej spotęgowało moją złość.- I nie przypominaj mi o tym, że słyszałeś jak wyje! I dobrze ci radzę, wynoś się stąd!

Boże, to było straszne. Znaczy nie, to nie było straszne. To było... upokarzające. Tak, to chyba dobre określenie. Po moich policzkach, mimowolnie spłynęło kilka samotnych łez. Szybko starłam je rękawem i ułożyłam wygodnie gitarę na nogach. 

  Can't can't can't go
Can't can't can't go
Can't can't can't go
Can't can't can't go 

  Can't live a day without you baby

Oh no...
If you're not here I don't know what I'm living for
You stared right in my eyes and said
Go slow
'Cause you've been hurt real bad not once but twice before  

I don't wanna fi-i-i-ight

You wanna say you trust me now but then you go and change your mind
Whyyy?...
Do it every ti-i-i-ime...
Just because he hurt you bad it's in the past
I just wanna love you right then

Już miałam zacząć śpiewać kolejną zwrotkę, ale głos ugrzęzł mi w gardle. Palce, które dotychczas płynnie poruszały się po strunach gitary, odmówiły posłuszeństwa. Policzki, były mokre od łez. A całe ciało drżało. Co ja ze sobą robię? 

Gdy opanowałam trochę drżenie mojego ciała, odrzuciłam gitarę na bok i pobiegłam do łazienki. Zamknęłam drzwi z trzaskiem i usiadłam na umywalkę, żeby cicho szlochać. W końcu, gdy uspokoiłam się trochę, zeskoczyłam na ziemię. Otworzyłam jedną z szafek, a moim oczom ukazało się kilka pojedynczych żyletek. 

Mój brat już śpi ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz