Kiedy miałam około dwunastu lat, dostałam swój pierwszy telefon komórkowy. Moim ulubionym zajęciem było nagrywanie się na dyktafon, zmieniałam głos na skrzeczący, krzykliwy i "babciny", jak mi się wtedy wydawało. Wypowiadałam różne zdania, czasem jedno pasowało do drugiego, czasem nie, ale między każdym zdaniem robiłam pauzę, jakbym czekała na czyjąś odpowiedź. Wyglądało to mniej więcej tak:
- Janinka?!
...
- Idziesz do sklepu? Kup buraki, zrobimy buraczkową!
...
- Ty wiesz, co mi Jadźka powiedziała?!
...
- Co?
...
- CO?!
...
- No nie krzycz tak, przecież nie jestem głucha!Później odtwarzałam te nagrania, nastawiając na średnią głośność, przytykałam telefon do ucha, wchodziłam w największy tłum i udawałam, że rozmawiam z niezbyt ogarniętą, głuchowatą babcią, która nie daje mi dojść do słowa i ciągle drze mi się do telefonu, gadając od rzeczy.
CZYTASZ
Znalezione anonimowe wyznania
De TodoCzęsto krążę po internecie i znajduję różne wyznania które będę tu umieszczać. Za jakiekolwiek uszkodzenia mózgu itp. nie odpowiadam!