31

1.3K 126 2
                                    

Kilka dobrych lat temu w Biedronie była promocja na granaty.

Człowiek ze wsi przyjechał, znał tylko banany i mandarynki, bo na Mikołajki się dostawało, więc się skusił na kupno owego granatu, coby nowości zasmakować i mieszkańcem świata się poczuć.
W kolejce do kasy stanęła za mną starsza pani, która również nowości chciała spróbować, promocją jak ja zmotywowana. Owa pani zapytała, czy pestki z tego granatu to się je, czy wyrzuca.
Człowiek ze wsi przyjechał, odwagi przyznać się nie miał, że nie ma pojęcia co zastać może w środku tej egzotycznej kulki...

Przepraszam panią, te pestki się jednak je. Mam nadzieję, że się pani domyśliła.

Znalezione anonimowe wyznaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz