W niezbyt odległej przyszłości…
– Tatusiu… – Cieniutki głosik przecina ciemność mojej sypialni.
Wychylam się z łóżka i zapalam lampę. Moje oczy przez chwilę
przyzwyczajają się do rozprzestrzeniającego się po pomieszczeniu światła.
– Adeline? Co się stało?
Siadam na łóżku i podciągam koc aż do klatki piersiowej – przypomniałem
sobie, że jestem zupełnie nagi. Zerkam na odsłonięte plecy żony, która śpi na
brzuchu, jak zwykle rozwalona na prześcieradle.
Adeline pociera swoje brązowe oczy rączką.
– Nie mogę spać.
Czuję ulgę.
– Liczyłaś baranki?
Mała ostatnio często ma kłopoty ze snem, a ja próbuję za bardzo się tym nie martwić. Jej lekarz mówi, że po prostu trudno jej w nocy wyłączyć działający na
pełnych obrotach umysł – to podobno całkiem normalne w jej wieku.
Adeline kiwa głową.
– I kucyki. Liczyłam też kucyki. Był niebieski, czerwony i zrzędliwy żółty.
Próbuję powstrzymać śmiech.
– Zrzędliwy żółty kucyk?
– Tak. Ukradł niebieskiemu ciasteczko.
Mama mojej małej porusza się przez sen, ale się nie budzi. Przykrywam jej
odsłonięte plecy kocem, na wypadek gdyby postanowiła się obrócić.
Spoglądam na córkę, której oczy są tak podobne do moich, i nawet nie
próbuję ukryć rozbawienia jej bujną wyobraźnią. Jest niesamowicie kreatywna jak
na swój wiek – wciąż opowiada fantastyczne historie o goblinach i księżniczkach.
Z uśmiechem sięgam po jej dłoń, a ona przekłada misia do drugiej ręki
i łapie moją. Biedny pluszak prawie się już rozpada. Nie licząc szkoły, Adeline
nigdzie się bez niego nie rusza, a czasami znajduję nawet tę futrzastą zabawkę
w mojej torbie do pracy.
– Może spotkamy się w kuchni i powiesz mi, co się stało później?
Kiwa głową, a ja całuję jej dłoń, zanim ją opuści.
– Przyjdę za minutkę, skarbie – dodaję, żeby mieć czas włożyć dresy.
Adeline spogląda na mamę, później znów na mnie, a potem podchodzi do
drzwi. Odwraca się.
– Możemy zjeść ciasteczko, jak będziemy rozmawiali? – pyta moja mała
negocjatorka.
Jest dokładnie taka jak ja – wciąż ma ochotę na słodycze.
Zerkam na zegar na stoliku nocnym. Jest wpół do pierwszej, a rano trzeba iść do szkoły. Jestem jej nauczycielem w pierwszej klasie, więc nie powinienem jej
pozwalać jeść słodyczy w środku nocy…
– Proszę, tatusiu!
Wiem, że muszę być odpowiedzialny i nie powinienem akceptować
cukrowego haju sześć godzin przed porą wstawania do szkoły. Jej mama mnie
zabije, ale cholerka, dobrze wiem, że na moim miejscu sama by uległa. Wielkie
brązowe oczy córki i miś w jej dłoni przypominają mi, że już niedługo przestanie
być dzieckiem.
Adeline czeka z niecierpliwością.
– Weź też jedno dla mnie. Dołączę do ciebie, zanim zdołasz wybrać dla nas
najmniejsze ciasteczka ze słoika.
Uśmiecha się, jakby ani przez chwilę nie wątpiła, że się zgodzę.
– Najmniejsze, dobrze? – powtarzam z uśmiechem.
Zgadza się i wychodzi z sypialni. Wstaję i podnoszę spodnie z podłogi.
– Mięczak – mówi rozespanym głosem moja żona.
Wciągam spodnie.
– Nie śpisz? – pytam z udawanym zaskoczeniem.
Obraca się i unosi ręce nad głową, a koc opada i zatrzymuje się w okolicach
talii.
– Oczywiście.
Na jej pięknej twarzy pojawia się zaspany uśmiech.
– Tchórz – droczę się z nią.
– Popychadło.
Próbuję nie spuszczać wzroku z jej twarzy. Jeśli pozwolę sobie na
podziwianie nagich piersi mojej żony, nigdy nie wyjdę z tego pokoju.
Już ubrany pochylam się, opierając kolano na krawędzi łóżka, i delikatnie
całuję ją w czoło. Kiedy się odsuwam, jej oczy są zamknięte, a usta ułożone
w zadowolony uśmiech.
Wychodzę z sypialni, a kiedy dochodzę do kuchni, Adeline trzyma w jednej
rączce łapkę swojego pluszaka, a w drugiej wielkie ciastko.
– Nie wygląda mi to na najmniejsze ciasteczko.
Otwieram lodówkę i wyciągam butlę mleka.
Adeline się uśmiecha, wystawiając język spomiędzy szczerb po mleczakach.
Za szybko dorasta.
– Myślałam, że powiedziałeś „największe” – plecie.
CZYTASZ
Nothing less
Teen FictionCzęść II Zmysłowa Nora coraz bardziej zaprząta myśli Landona. Niestety, dziewczyna stara się trzymać na dystans, gdyż uważa, że ich związek skazany jest na porażkę. Sytuację próbuje wykorzystać Dakota, która coraz bardziej żałuje decyzji o rozstani...