Nora wskazuje na masło i wytłoczkę jaj, którą postawiła na blacie.
– Chcesz mi pomóc robić babeczki?
– Jeśli przez „pomóc” rozumiesz „wspierać emocjonalnie podczas procesu
pieczenia”, to tak, z radością pomogę.
Bawi ją moja odpowiedź, a ja rozkoszuję się tym, jak jej łagodny śmiech
wypełnia moją małą kuchnię. Nie nadaję się do pomocy przy gotowaniu – moja
mama może o tym zaświadczyć. Nora staje na palcach, żeby wyciągnąć kolejne
składniki z szafek. Zastanawiam się, po co pochowała wszystkie zakupy, skoro
wiedziała, że produkty będą jej potrzebne. Kobiety są dziwne.
– Zagrajmy znów w moją grę – sugeruje Nora.
Wstaję i podchodzę do niej. Jej dłonie są zajęte odmierzaniem białego
proszku w szklance. Może to mąka?
To, że chce znów grać w grę prawda-nieprawda, oznacza, że chce się
podzielić kolejnymi prawdami. Uszczęśliwia mnie to. Nigdy w życiu nie czułem
tak desperackiego głodu informacji w stosunku do kogokolwiek. Mówi tak mało,
a jednak czuję do niej tak dużo. Jak to możliwe? Nora każe mi kwestionować
wszystko, co, jak sądziłem, wiedziałem o związkach. Z Dakotą wszystko było dość
proste. Uświadomienie sobie, że czuję do niej coś więcej niż przyjaźń, zabrało mi
całe miesiące, albo nawet lata. Dakota jako pierwsza wyznała mi swoje uczucia, co
sprawiło, że łatwiej było odsłonić przed nią moje.
– Zagrajmy lepiej w moją grę.
Nie jestem dokładnie pewien, na czym moja gra miałaby polegać.
Nora odwraca się do mnie i oblizuje wargi. Zachowuje się, jakby wiedziała,
jak bardzo jest seksowna, i wykorzystywała to, by mnie torturować. Ta kobieta
sprawi, że oszaleję jeszcze bardziej niż teraz.
– Moja gra…
Przeszukuję kolejne stronice mojego zagraconego umysłu.
– Moja gra polega na tym, że zadam ci trzy pytania. Musisz odpowiedzieć na
przynajmniej dwa, a jedno możesz pominąć. Wtedy nadchodzi twoja kolej, a ja
zrobię to samo.
Nora unosi brew i opiera się o blat.
– A jaka jest nagroda w twojej grze?
Spoglądam na nią, mając nadzieję, że nie zdoła poznać z moich słów, jak
bardzo jestem podekscytowany.
– Prawda, tak samo jak w twojej.
Kiwa głową i spogląda na mnie, pożerając mnie wzrokiem.
– Nie przebrałeś się.
Wskazuje mój poplamiony kawą T-shirt. Patrzę w dół i zastanawiam się, dlaczego się nie przebrałem po powrocie do
domu. Miałem czas. Leżałem na kanapie przez prawie trzy godziny. Zdecydowanie
mogłem się przebrać.
Zaraz… spoglądam na nią i potrząsam głową.
– Żadnego odwracania uwagi.
Robię krok w jej kierunku. Znam jej taktykę i teraz nie pozwolę już się
rozproszyć.
– Boisz się zagrać ze mną w głupiutką gierkę? – obniżam wzrok i zauważam,
jak porusza się jej szyja przy przełykaniu.
Ma na klatce piersiowej grupkę ledwo widocznych pieprzyków, które
wspinają się po nasadzie szyi tuż nad kołnierzykiem jej za dużej koszuli. Podążam
wzrokiem w górę linii jej szyi do twarzy. Patrzy mi w oczy – tym razem nie
odwrócę pierwszy wzroku. Chcę mieć kontrolę nad tą grą.
– Nora.
Robię kolejny krok do niej. Czuję w sobie szum elektryczności, prostującej
mój kręgosłup i uspokajającej głos.
– Boisz się?
Znów przełyka. Ma rozszerzone oczy, a schowanymi za siebie dłońmi ściska
blat. Serce wali jej jak oszalałe. Przysięgam, że stąd słyszę przetaczaną przez nie
pospiesznie krew. Sięgam do niej. Moje palce gładzą skórę na jej ramieniu i kreślę
linię w dół jej klatki piersiowej, do miejsca, gdzie znajduje się serce, a później
z powrotem po szyi. Oddycha ciężko, jej klatka piersiowa unosi się i opada pod
moją dłonią. Moje serce bije równie mocno jak jej. Zastanawiam się, czy czuje puls
bijący w moich placach.
Pokonuję resztę dzielącej nas przestrzeni, a ciało Nory wtula się w moje. Jest
tak blisko. Ani na chwilę nie spuszcza ze mnie wzroku, a ja chcę ją całować do
końca życia.
Nora mruga, a mnie staje serce. Czy powiedziałem to właśnie na głos?
Proszę, proszę, powiedzcie, że tak naprawdę nie wypowiedziałem tych słów.
– Ja pierwsza.
Nora znów mruga i delikatnie mnie odpycha. Ogarnia mnie ulga. Nie mogę
ufać własnym ustom, kiedy jest w pobliżu.
Otwiera jedną z dolnych szafek i bierze miskę.
– Jak długo planujesz mieszkać w Nowym Jorku? Jaka jest ostatnia
piosenka, której słuchałeś? Gdzie jest twój biologiczny tata?
Pierwsza runda pytań Nory jest solidna, oględnie mówiąc.
Nie chcę opowiadać o tacie, ale nie mogę się spodziewać, że się przede mną
otworzy, jeśli sam tego nie zrobię.
– Nie wiem. Myślałem o tym, żeby przeprowadzić się z powrotem do
Waszyngtonu, ale zaczyna mi się tu podobać. Ostatnia piosenka, której słuchałem, to… – zawieszam głos, próbując sobie przypomnieć. – As You Are zespołu The
Weeknd. A mój tata nie żyje.
Wyraz twarzy Nory się zmienia – chyba sądziła, że pominę ostatnie pytanie.
Na moim miejscu by to zrobiła. Chciałem to zrobić.
– Moja kolej – mówię, zanim zdąży złożyć kondolencje. – Jak długo twoi
rodzice są małżeństwem? Jaką ostatnią książkę przeczytałaś? Jak długi był twój
ostatni związek?
Nora zerka na mnie. Odwracam wzrok. Wiem, które pytanie pominie.
Bierze głęboki oddech i udaje, że całkowicie skupia się na pieczeniu. Bierze
kolejny oddech i mówi.
– Moi rodzice są małżeństwem od prawie trzydziestu dwóch lat. Za kilka
tygodni wypada rocznica ich ślubu. Ostatnia książka, którą przeczytałam, to
Marrow. Była świetna i strasznie pojebana. Pomijam ostatnie pytanie.
Kiwam głową, analizując jej odpowiedzi. Żałuję, że nie udowodniła mi, że
się mylę, ale nie zamierzam narzekać. Przynajmniej jeszcze nie teraz.
Nora nie marnuje czasu przed kolejną rundą pytań.
– Co bardziej lubisz: sport czy czytanie? Jakie jest twoje najmilsze
wspomnienie z dzieciństwa? I jak zginął twój tata?
Stoję kilkadziesiąt centymetrów od niej i opieram się o blat.
– Czytanie. Chociaż sport lubię prawie tak samo bardzo. Naprawdę trudno
mi wybrać najmilsze wspomnienie z dzieciństwa… – Pierwszym, co przychodzi mi
do głowy, jest to, jak ciocia i jej mąż zabierali mnie na mecze baseballa, kiedy
byłem młodszy. Robili to często i zawsze świetnie się bawiłem. Tata zmarł
z przyczyn naturalnych.
– W prawdziwym życiu nikt nie umiera z przyczyn naturalnych.
Zapach cebuli wypełnia mój nos i cofam się o pół kroku. Nora sieka cebulę
jak telewizyjni szefowie kuchni. Całkiem fajnie się na to patrzy.
– W przypadku mojego taty tak właśnie było. Miał zawał, kiedy byłem mały.
Nora spogląda na mnie w milczeniu, szybkimi ruchami dłoni mieszając
ciasto.
– Moja kolej. Jak poznali się twoi rodzice? Gdybyś nie była cukierniczką, co
chciałabyś robić? Dlaczego Dakota wykopała cię z mieszkania?
Powiedziałbym, że wrzuciłem to ostatnie pytanie całkiem zręcznie.
Nora łyżką wlewa mieszaninę do otworów formy na babeczki.
– Rodzice poznali się, kiedy tata podróżował służbowo do Kolumbii. Dużo
pracuje dla fundacji charytatywnych i miał w Bogocie zespół, który szkolił
chirurgów w lokalnym szpitalu. Tata pochodzi z Kuwejtu, ale pracował już wtedy
w stanie Waszyngton. Mama pracowała w stołówce szpitala w Bogocie, a tata się
w niej zakochał.
Spoglądam na Norę, rozkoszując się jej wyglądem. Jest taką piękną mieszanką różnych narodowości.
– Gdybym nie była cukierniczką, otworzyłabym food truck taki jak te, które
parkują na ulicach w Williamsburgu. Dakota wykopała mnie z mieszkania,
ponieważ czuła się przeze mnie zagrożona. Powiedziała mi, żebym trzymała się
z daleka od ciebie, a ja nie posłuchałam. – Nora uśmiecha się i delikatnie
chichocze. – Więc teraz jestem bezdomna.
Marszczę brwi, podenerwowany.
– Nie ma nic śmiesznego w tym, że wyrzucono cię z mieszkania.
Nora przewraca oczami i podchodzi do piekarnika z blachą w rękach.
Podchodzę do niej i otwieram drzwiczki. Umieszcza blachę na środku pieca
i zamyka drzwiczki.
Odwraca się do mnie.
– Moja kolej. Z iloma osobami spałeś? Jak poznałeś Dakotę? Jak często
myślisz o tym, żeby się ze mną pieprzyć?
Nie potrafię opisać dźwięku, który wydaję, kiedy zadaje mi ostatnie pytanie.
Całe ciało mi sztywnieje, a krew przepływa przeze mnie, prosto do mojego kutasa.
Odpycham myśli od siebie tak daleko, jak mogę, ale bardzo trudno jest walczyć
z mentalnym obrazem ujeżdżającej mnie Nory.
– Uprawiałem seks tylko z jedną osobą. Z pewnością możesz się domyślić,
kto to. Poznałem Dakotę, kiedy byłem jeszcze dzieckiem. Była moją najbliższą
sąsiadką… i pomijam ostatnie pytanie.
Częstuje mnie niegrzecznym spojrzeniem. Niegrzecznym w sensie:
wkurzonym, a nie takim, jakby chciała zerwać ze mnie wszystkie ubrania.
– Hmm… – mruczy Nora, stukając się palcem wskazującym w usta.
Chrząkam i modlę się, żeby moje dżinsy ukrywały to, co naprawdę myślę.
– Moja kolej.
Słyszę zmianę w swoim głosie. Jest pełen tęsknoty i pragnienia, i naprawdę
chcę tylko przycisnąć jej miękkie ciało do blatu i unieść jej koszulę nad jej głową,
i posmakować jej skóry.
Niemal bez zastanowienia zadaję pierwsze pytania, które przychodzą mi do
głowy:
– Jak poznałaś swojego ostatniego chłopaka? Czy przeszkadza ci, że spałem
tylko z Dakotą? Jak często myślisz o tym, żeby pieprzyć się ze mną?
Szybko odwraca ode mnie wzrok, wkłada miskę do zlewu i nalewa do niej
wody.
– Spotkałam go przez rodziców. Tata robił jakieś interesy z jego tatą. Tak,
nie uwierzysz nawet, jak bardzo mi to przeszkadza. Myślę o pieprzeniu się z tobą
prawie w każdej minucie każdego dnia.
Głos więźnie mi w gardle i nie mogę oddychać. Żołądek zaczyna mi drżeć,
jakby tłoczył się we mnie tysiąc wkurzonych ciem. Nie wiem, co powiedzieć Norze, dwudziestopięcioletniej kobiecie, która
z jakiegoś powodu chce się ze mną pieprzyć. Jej słowa uderzają w każdy nerw
mojego ciała i nie jestem pewien, czy w ogóle dałbym jej radę. W mojej głowie jest
już naga, rozłożona na moim łóżku i przyzywa mnie do siebie.
Jezu, ona naprawdę mnie pragnie. I myśli o tym, żeby się ze mną pieprzyć.
I nie ma problemu z tym, żeby mi o tym powiedzieć. Jest absolutnie poza moją
ligą, a jednocześnie palce mnie świerzbią i pragną jej dotknąć.
– Och – mówię.
Zaciskam dłonie w pięści, żeby powstrzymać się od sięgnięcia do niej.
Nora nie patrzy na mnie, a ja nie mogę ufać mojemu ciału – nie wiem, co by
zrobiło, gdyby się odwróciła. Myje miskę i wyciera do sucha ręcznikiem
kuchennym.
– Moja kolej. Ufasz mi? Jaki jest twój ulubiony serial? I… – Pochyla głowę
do tyłu i do przodu w zamyśleniu. – Gdyby Dakota przyszła tu teraz i błagała,
żebyś pozwolił jej do siebie wrócić, zrobiłbyś to?
Dlaczego w ogóle wymyśliłem tę głupią grę?
Zamiast się poddać, biorę się w garść i udzielam kolejnych odpowiedzi.
– Tak. Nie wiem, czy powinienem, ale ci ufam. Najbardziej lubię Arrested
Development. I nie, nie sądzę, że bym to zrobił.
Nora wreszcie odwraca się, żeby na mnie spojrzeć. Krótko patrzy mi w oczy,
a później spuszcza wzrok.
– Nie sądzisz, że byś to zrobił, czy nie zrobiłbyś tego? Nie wydajesz się
szczególnie pewny.
Biorę ścierkę z blatu, żeby dać zajęcie moim nerwowym dłoniom.
– Nie zrobiłbym tego.
Nora kiwa głową i przystaje, opierając się plecami o blat obok lodówki.
Wskakuję w następny zestaw pytań, celowo trzymając swoje ciało o przynajmniej
metr od niej.
– A ty mi ufasz? – kradnę jej pytanie.
Zauważa to i spogląda na mnie, przewracając oczami.
– Czy twój ostatni związek skończył się przyjaźnie czy konfliktowo?
I wreszcie, czy coś do mnie czujesz? Poza pociągiem seksualnym?
Nora ciągnie delikatnie za luźne końcówki swojego warkocza. Jej długie
paznokcie w kształcie migdałów są pomalowane na czarno i ma mąkę na
knykciach.
– Ufam ci. Nie ufam nikomu na całym świecie tak bardzo jak tobie i przeraża
mnie to, ponieważ ledwo cię znam… a ty nie znasz mnie wcale.
Chcę jej przerwać i powiedzieć, że znam ją lepiej, niż myśli. Chcę jej
powiedzieć, że poznam ją lepiej, niż może sobie wyobrazić. Poznam ją lepiej, niż
zna samą siebie, i jestem chętny grać w tę grę codziennie, dopóki to się nie stanie. Nie mógłbym spisać swojej wiedzy o niej na papierze. Mógłbym sporządzić
listę w punktach, ale nie narysowałbym wszystkich żywych kolorów, na które
zasługuje. Dowiaduję się więcej o tych głębiach za każdym razem, kiedy jestem
z nią – to niełatwe, ponieważ trzeba rozbijać kolejne mury, ale poznam jej duszę.
Będę studiował każdą jej stronę, dopóki nie nauczę się recytować ich z pamięci.
– Mój ostatni związek zakończył się konfliktowo. Tak naprawdę nawet
gorzej. I pomijam ostatnie pytanie.
Dłonie Nory wciąż gmerają we włosach, przebiera nogami.
Spoglądam na nie, a ona znów się porusza. Nie może sobie znaleźć miejsca,
podobnie jak ja.
– Chcę spróbować jeszcze raz. Potem ty możesz dwa razy. Okej? – mówię.
Kiwa głową w milczeniu.
Podchodzę bliżej do niej. Wydaje się teraz taka mała w mojej kuchni.
Z zaczerwienionymi policzkami i opuszczonym wzrokiem. Wciąż jest
wojownikiem, którego poznałem, ale nie ma już broni.
– Żywisz do mnie jakieś uczucia poza pożądaniem? – pytam znów, robiąc
duży krok w jej stronę.
Ciągnie się mocniej za włosy, ale nie rusza się. Kiwa głową mimowolnie,
a ja zbliżam się do jej ciała.
Podnosi wzrok i spogląda na mnie, a ja dotykam jej podbródka opuszkami
kciuka i palca wskazującego. Wzdycha, czując mój dotyk.
– Następne pytanie.
Uginam szyję tylko o tyle, żeby moja twarz znalazła się tuż nad jej twarzą.
Czeka cierpliwie, wpatrując się w moje oczy. Jej rzęsy ocieniają szczyty
policzków, kiedy mruga oczami. Trzymam dłonie na jej podbródku, żeby nie
mogła odwrócić ode mnie wzroku.
– Czy twoje uczucia do mnie cię przerażają?
To trudne pytanie i czuję, jak przekazuję jego ciężar Norze.
Kiwa głową.
Teraz obejmuję jej policzek, przesuwając dłonią po skórze aż do szyi.
Pochylam się bliżej, tak żeby słyszeć każdy oddech pomiędzy jej wargami. Widzę
stąd wiele rzeczy. Zmartwienie w jej oczach, kształt jej ust. Próbuję nie pozwolić,
by ręce mi się trzęsły, kiedy ją obejmuję. Przesuwam wolną rękę za jej plecy
i chwytam blat. Jest odurzająca, tak słodka i uzależniająca, że nie mogę odwrócić
od niej wzroku. Złapałem ją w potrzask pomiędzy sobą a blatem.
Ogień płonie w moim kręgosłupie i klatce piersiowej.
– Jakie jest twoje ostatnie pytanie? – szepcze Nora, a ja smakuję jej oddech.
Przesuwam dłoń w dół jej ramienia, dotykając tylko o tyle, by połaskotać jej
skórę. Tworzą się na niej wypustki, a całe ciało Nory przechodzi dreszcz.
– Chcesz, żebym cię pocałował?
CZYTASZ
Nothing less
Teen FictionCzęść II Zmysłowa Nora coraz bardziej zaprząta myśli Landona. Niestety, dziewczyna stara się trzymać na dystans, gdyż uważa, że ich związek skazany jest na porażkę. Sytuację próbuje wykorzystać Dakota, która coraz bardziej żałuje decyzji o rozstani...