Przez całą noc leżałam obok Sehua. Z samego rana, tak jak zawsze, do pokoju wszedł Minho. Chłopak uśmiechnął się do mnie i stwierdził, że Sehun powinien się niedługo wybudzić. Nie wiem czy to była prawda, czy powiedział to dlatego, że mu się mnie zrobiło żal. W końcu obrazek dziewczyny siedzącej obok ''śpiącego'' chłopaka, któremu nie wiadomo co się stało, nie należy chyba do najszczęśliwszych.
Nagle do pokoju wszedł Kyungsoo, trzymając Baekhyuna.
- Co się stało?- zapytałam, wstając.
- Tylko małe zasłabnięcie, nic poważnego- uśmiechnął się Baek.
Kyungsoo posadził go na łóżku i wyszedł z pokoju. Podczas, gdy Minho odprawiał jakieś czary nad Baekhyunem, chwile potem przyszedł Kyungsoo tym razem z Kaim. Oboje wyglądali tylko na zmęczonych, a z racji wczesnej pory wykluczyłam opcję ataku cieni. Udałam się do kuchni, ponieważ mój żołądek dawał o sobie znać.
- Co się stało?- zapytałam, kiedy zobaczyłam Baekhyuna, siadającego na krześle w kuchni.
- Nic takiego. Kai potrzebował mojej pomocy, ale już jest wszystko w porządku- opowiedział.
Domyśliłam się, że chodziło o cienie i całą sprawę z jego zachowaniem. Chciałam wypytać się o szczegóły, ale widziałam, że jest jeszcze trochę zmęczony. Kto jak kto, ale Baekhyun wykonuje kawał dobrej roboty, jeśli chodzi o bezpieczeństw domowników. Gdyby nie jego moc, to w domu nie było by tyle światła.
- Co tam u ciebie?- zapytał, prawie zasypiając.
- Baekhyun, może się położysz?- zapytałam, podchodząc do niego.
- Tak, to dobry pomysł- uśmiechnął się i wstał- Pomożesz mi pójśc do pokoju?
- Jasne- odpowiedziałam, a on objął mnie ramieniem i wstał.
Z trudem doszliśmy do schodów, a później po schodach do pokoju. Baekhyun zasnął, gdy tylko się położył, a ja wróciłam do kuchni.
- Hej Sophie- usłyszałam głos Xiumina.
- Hej- odpowiedziałam lekko zmieszana i zaczęłam przygotowywać płatki.
- Słyszałaś o Kaim?- zapytał- Niby Baekhyun wypędził z niego to paskudztwo, ale dalej jest podejrzany, przynajmniej dla mnie.
- Podejrzany? Kyungsoo przyprowadził go przed chwilą do Minho. Wydawał się być tyko zmęczony.
- Zmęczony, może i tak, ale to nie znaczy, że wszystko z niego wylazło.
- Skoro tak uważasz, to powiedz to Kyungsoo, a nie mnie. Ja i tak nic z tym nie zrobię.
Chłopak ucichł. Najedzona wróciłam do Sehuna. Nie wiem co mam myśleć o Xiuminie. Niby chce się zaprzyjaźnić, ale teraz to wyglądało tak, jakby chciał mnie nastraszyć.
Usiadłam na swoim miejscu i przyglądałam się Sehunowi.
- Mógłbyś się już obudzić- powiedziałam, łapiąc jego rękę.
Nadszedł wieczór. W całym domu panowała dziwna atmosfera. Każdy siedział w swoim pokoju i przez cały dzień panowała idealna cisza, przez co szybko zasnęłam.
- Sophie!- krzyknął Xiumin.
Szybko otworzyłam oczy i stanęłam na równe nogi. Spojrzałam na zegar, który stał w kącie. Dochodziła trzecia.
- Sophie!- krzyknął po raz kolejny, a ja podbiegłam do drzwi, aby je otworzyć.
- Nie mogę otworzyć!- powiedziałam, prawie płacząc.
Nagle światło zaczęło migać. Wróciłam do Sehuna i zaczęłam szukać jakiejś latarki. Tymczasowo włączyłam mój telefon i świeciłam nim na moją twarz. Światło przez chwile jeszcze mrugało, gdy w końcu zgasło na dobre. Udało mi się znaleźć jedną latarkę. Najpierw położyłam telefon w taki sposób, aby oświetlał ciało Suho, a potem położyłam się obok Sehuna, aby nasze twarze były oświecone.To, co słyszałam było okropne. Hałas w salonie, który przypominał wybicie szyby. Rzucanie rzeczami... tak strasznie się bałam.
- Sophie!- usłyszałam Xiumina, a potem jeden, wielki huk.
Poświeciłam na okno, które było już w kawałkach. Po chwili zobaczyłam Xiumina z latarką.
- Chodź szybko- powiedział, podchodząc do mnie.
- Pomóż mi ich stąd zabrać- powiedziałam.
- Nic im nie będzie, martw się teraz o siebie- złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę okna.
- To twoi bracia!- krzyknęłam.
- Sophie, nic im nie będzie! Pośpiesz się.
Po chwili znaleźliśmy się na zewnątrz, gdzie stali Baekhyun, Kyungsoo i Minho. Baekhyun miał zamknięte oczy a nad nim zaczęły pojawiać się świecące kule. Spojrzałam na dom i zobaczyłam wybiegających Laya i Tao.
- Już wszyscy- powiedział Lay.
- Baekhyun, gotowy?- zapytał Kyungsoo.
Baek wziął wdech i wydech po czym z powagą otworzył oczy.
- Gotowy- powiedział i wszedł do środka.
Z ciekawością oglądałam co on robi.
- Dlaczego idzie sam?- zapytałam, ale reszta mnie zignorowała.
Nagle z budynku usłyszałam krzyk Baekhyuna, a z każdego okna wystrzelił słup światła. Minho wbiegł do środka i po paru minutach wrócił do nas i powiedział:
- Możemy wracać.
************
Obiecałam, więc jest. Zaczynamy maraton :)Kolejny rozdział pojawi się za 30-40 min :*
Jeśli pojawią się błędy, to nie zwracajcie na nie uwagi, bo kiedy skończę książkę, to się tym zajmę ;)
CZYTASZ
You can call me monster: Return|Sehun EXO fanfiction|✓
FanfictionZALECA SIĘ PRZECZYTANIE PIERWSZEJ CZĘŚCI. Mrok. Mrok nie jest naszym przyjacielem. Choćbyś bardzo się starał, to on nie zniknie, do czasu... Ta sama dziewczyna, te same uczucia, a jednak zupełnie inne wspomnienia. Czy warto wracać do tego co było...