25. Możemy wracać

2K 199 52
                                    


Przez całą noc leżałam obok Sehua. Z samego rana, tak jak zawsze, do pokoju wszedł Minho. Chłopak uśmiechnął się do mnie i stwierdził, że Sehun powinien się niedługo wybudzić.  Nie wiem czy to była prawda, czy powiedział to dlatego, że mu się mnie zrobiło żal. W końcu obrazek dziewczyny siedzącej obok ''śpiącego'' chłopaka, któremu nie wiadomo co się stało, nie należy chyba do najszczęśliwszych.

Nagle do pokoju wszedł Kyungsoo, trzymając Baekhyuna.

- Co się stało?- zapytałam, wstając.

- Tylko małe zasłabnięcie, nic poważnego- uśmiechnął się Baek. 

Kyungsoo posadził go na łóżku i wyszedł z pokoju. Podczas, gdy Minho odprawiał jakieś czary nad Baekhyunem, chwile potem przyszedł Kyungsoo tym razem z Kaim. Oboje wyglądali tylko na zmęczonych, a z racji wczesnej pory wykluczyłam opcję ataku cieni. Udałam się do kuchni, ponieważ mój żołądek dawał o sobie znać.

- Co się stało?- zapytałam, kiedy zobaczyłam Baekhyuna, siadającego na krześle w kuchni.

- Nic takiego. Kai potrzebował mojej pomocy, ale już jest wszystko w porządku- opowiedział.

 Domyśliłam się, że chodziło o cienie i całą sprawę z jego zachowaniem. Chciałam wypytać się o szczegóły, ale widziałam, że jest jeszcze trochę zmęczony. Kto jak kto, ale Baekhyun wykonuje kawał dobrej roboty, jeśli chodzi o bezpieczeństw domowników. Gdyby nie jego moc, to w domu nie było by tyle światła.

- Co tam u ciebie?- zapytał, prawie zasypiając.

- Baekhyun, może się położysz?- zapytałam, podchodząc do niego.

- Tak, to dobry pomysł- uśmiechnął się i wstał- Pomożesz mi pójśc do pokoju?

- Jasne- odpowiedziałam, a on objął mnie ramieniem i wstał.

Z trudem doszliśmy do schodów, a później po schodach do pokoju. Baekhyun zasnął, gdy tylko się położył, a ja wróciłam do kuchni.

- Hej Sophie- usłyszałam głos Xiumina.

- Hej- odpowiedziałam lekko zmieszana i zaczęłam przygotowywać płatki.

- Słyszałaś o Kaim?- zapytał- Niby Baekhyun wypędził z niego to paskudztwo, ale dalej jest podejrzany, przynajmniej dla mnie.

- Podejrzany? Kyungsoo przyprowadził go przed chwilą do Minho. Wydawał się być tyko zmęczony.

- Zmęczony, może i tak, ale to nie znaczy, że wszystko z niego wylazło. 

- Skoro tak uważasz, to powiedz to Kyungsoo, a nie mnie. Ja i tak nic z tym nie zrobię.

Chłopak ucichł. Najedzona wróciłam do Sehuna. Nie wiem co mam myśleć o Xiuminie. Niby chce się zaprzyjaźnić, ale teraz to wyglądało tak, jakby chciał mnie nastraszyć. 

Usiadłam na swoim miejscu i przyglądałam się Sehunowi. 

- Mógłbyś się już obudzić- powiedziałam, łapiąc jego rękę. 


Nadszedł wieczór. W całym domu panowała dziwna atmosfera. Każdy siedział w swoim pokoju i przez cały dzień panowała idealna cisza, przez co szybko zasnęłam.

- Sophie!- krzyknął Xiumin.

Szybko otworzyłam oczy i stanęłam na równe nogi. Spojrzałam na zegar, który stał w kącie. Dochodziła trzecia. 

- Sophie!- krzyknął po raz kolejny, a ja podbiegłam do drzwi, aby je otworzyć.

- Nie mogę otworzyć!- powiedziałam, prawie płacząc.

Nagle światło zaczęło migać. Wróciłam do Sehuna i zaczęłam szukać jakiejś latarki. Tymczasowo włączyłam mój telefon i świeciłam nim na moją twarz. Światło przez chwile jeszcze mrugało, gdy w końcu zgasło na dobre. Udało mi się znaleźć jedną latarkę. Najpierw położyłam telefon w taki sposób, aby oświetlał ciało Suho, a potem położyłam się obok Sehuna, aby nasze twarze były oświecone.To, co słyszałam było okropne. Hałas w salonie, który przypominał wybicie szyby. Rzucanie rzeczami... tak strasznie się bałam. 

- Sophie!- usłyszałam Xiumina, a potem jeden, wielki huk. 

Poświeciłam na okno, które było już w kawałkach. Po chwili zobaczyłam Xiumina z latarką.

- Chodź szybko- powiedział, podchodząc do mnie.

- Pomóż mi ich stąd zabrać- powiedziałam.

- Nic im nie będzie, martw się teraz o siebie- złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę okna.

- To twoi bracia!- krzyknęłam.

- Sophie, nic im nie będzie! Pośpiesz się.

Po chwili znaleźliśmy się na zewnątrz, gdzie stali Baekhyun, Kyungsoo i Minho. Baekhyun miał zamknięte oczy a nad nim zaczęły pojawiać się świecące kule. Spojrzałam na dom i zobaczyłam wybiegających Laya i Tao.

- Już wszyscy- powiedział Lay.

- Baekhyun, gotowy?- zapytał Kyungsoo.

Baek wziął wdech i wydech po czym z powagą otworzył oczy.

- Gotowy- powiedział i wszedł do środka.

Z ciekawością oglądałam co on robi.

- Dlaczego idzie sam?- zapytałam, ale reszta mnie zignorowała. 

Nagle z budynku usłyszałam krzyk Baekhyuna, a z każdego okna wystrzelił słup światła. Minho wbiegł do środka i po paru minutach wrócił do nas i powiedział:

- Możemy wracać.








************
Obiecałam, więc jest. Zaczynamy maraton :) 

Kolejny rozdział pojawi się za 30-40 min :*

Jeśli pojawią się błędy, to nie zwracajcie na nie uwagi, bo kiedy skończę książkę, to się tym zajmę ;)

You can call me monster: Return|Sehun EXO fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz