8.On mnie kocha

2.8K 285 71
                                    

Po spotkaniu z Sehunem czułam się lepiej. Odpowiedziałam mu co się stało, ale nic nie powiedział, co trochę mnie zdziwiło. Byłam pewna, że będzie komentował, ale nic takiego nie miało miejsca. Do domu wróciłam późno. Nie obeszło się bez pytań Hyorin o to gdzie? Z kim? Jak? Dlaczego?
Kolejnego dnia, przed pójściem do pracy, powiedziałam co zrobił Jin.
- W końcu!- krzyknęła z uśmiechem.
- Co?- zapytałam zdziwiona jej reakcją.
- W końcu możesz z nim zerwać!
- Ale... To była tylko sprzeczka!
- Proszę cię, on cię nie przeprosił, a nawet jeśli to zrobi, to kopnij go w tyłek. Nie możesz mu tego wybaczyć! W ogóle, to jak on mógł cię o to oskarżyć?
- Nie wiem co mu strzeliło do głowy- powiedziałam, zwracając na zegarek- Dobra, ja lecę do pracy. Jak wrócę, to jeszcze pogadamy.
- Okej, do zobaczenia później.

Wyszłam z mieszkania i udałam się w stronę wyjścia. Załapałam za klamkę i pociągnęłam drzwi do siebie. Kiedy wyszłam z bloku, zauważyłam Sehuna.
- A ty już nie śpisz? - powiedziałam z uśmiechem.
- Miałbym przegapić okazję, aby cię zobaczyć?
- Słodkie - powiedziałam, podchodząc do niego - Rozumiem, że odprowadzisz mnie do pracy?- zapytałam, a chłopak kiwnął twierdząco głową.
- Musimy porozmawiać.
- Coś się stało?
- Tak, wyjaśnię ci po drodze- powiedział spokojnym tonem.
- Co się dzieje?
- Najpierw musisz mi obiecać, że zrobisz to, o co cię teraz poproszę- powiedział.
- O co chodzi?
- Obiecaj.
- Sehun, mów w końcu, bo zaraz się spóźnię- powiedziałam, odgarniając włosy z twarzy.
- Obiecaj!
- No dobra! Obiecuję... A teraz mów.
- Zerwij z nim.
- Proszę?- zapytałam zdziwiona.
- Odejdź od niego. On na ciebie nie zasługuje- powiedział, zatrzymując się.
- A kim ty jesteś, żeby mówić mi co mam robić?!
- Nie trzeba być kimś bardzo inteligentnym, żeby zobaczyć, że wasz związek, to jedno wielkie kłamstwo- powiedział, aż zabolało mnie coś w środku.
- On mnie kocha- powiedziałam, starając się go obronić.
- A ty go kochasz?- zapytał- Jesteś z nim szczęśliwa?
Moje serce przyspieszyło, a łzy spłynęły mi po policzkach. Stałam tam przed nim i płakałam. Jak to możliwe, że nawet on to zauważył.
- Ja...- powiedziałam, wycierając łzy- Ja muszę... muszę już iść.
Zrobiłam parę kroków, gdy nagle Sehun złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, po czym mnie przytulił, przez co jeszcze mocniej zaczęłam płakać.
- Sophie, wiesz, że chcę tylko, żebyś była szczęśliwa- powiedział, głaszcząć mnie po głowie.
Chwilę jeszcze tak staliśmy, gdy w końcu lekko go odepchnelam i po prostu stamtąd uciekłam.
Szybkim krokiem weszłam do budynku, w którym pracowałam i starałam skupić się w stu procentach na swoich zadaniach, ale po tym, co się wydarzyło nie mogłam się uspokoić. Nie jestem szczęśliwa z Jinem, a jego oskarżenia trochę mnie zabolały, ale nie miałam odwagi, aby z nim zrywać. W końcu tyle razy mówił jak bardzo mnie kocha... nie umiem mu tego zrobić. Może jeszcze coś z tego będzie i jeszcze się w nim zakocham? Powinnam dać mu szansę. Muszę wyjaśnić, że go nie zdradzam... W ogóle skąd on wziął ten pomysł? Dobra, nieważne. Jeśli chcę jeszcze uratować ten związek, to muszę się skupić na Jinie. Co się z tym wiąże? Muszę ograniczyć spotkania z Sehunem.

Minęły dwie godziny. Miałam wrażenie, że klienci mnie nienawidzą, ale też bym nie zniosła tego, że ktoś ciągle za mną chodzi i namawia do kupna jakiegoś telefonu. Plus był taki, że dla świętego spokoju kupowali rzeczy, co dawało dobre znaki dla mojego pracodawcy. I tak spędziłam w pracy jeszcze kilka godzin.

Na zewnątrz robiło się coraz ciemniej.
- Do jutra!- krzyknęłam i wyszłam z budynku.
Spojrzałam w telefon i sprawdziłam godzinę, po czym udałam się do domu. Idąc spacerkiem, przeglądałam się niebu, gdy nagle usłyszałam jakieś krzyki. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że w uliczce bije się dwóch facetów. Nie mogłam patrzeć na to, jak jeden ledwo stoi na nogach. Załapałam za jakiegoś kija i podeszłam bliżej.
- Hej! Zostaw go!- krzyknęłam.
Facet spojrzał się na mnie i uciekł. Niestety, nie widziałam twarzy napastnika. Podbiegłam do leżącego już na ziemi chłopaka  i nie wiedziałam co powiedzieć.
- Jin?

Wzięłam chłopaka pod ramię i zabrałam do mieszkania. Nie wyglądał jakoś strasznie, jedynie miał przeciętą wargę i lekko spuchnięte okolice oka.
- Co się stało? - zapytałam, przykładając mu lód do twarzy.
Chłopak tylko spojrzał na mnie i wstał.
- Sam sobie potrzymam- powiedział, zabierając lód.
- Jak to się stało?- zapytałam.
- No jak? Znikąd pojawił się jakiś chłopak, zaciągnął mnie do uliczki i przyłożył parę razy.
- Musimy to zgłosić- powiedziałam, sięgając po telefon.
- Nigdzie nie dzwoń- warknął- I tak nie widziałem twarzy.
- Cholera- powiedziałam pod nosem- A co ty tu w ogóle robisz?
- Przyszedłem do ciebie - powiedział siadając.
- Bardzo dobrze, właśnie miałam do ciebie dzwonić. Wybaczam ci to, co dzisiaj powiedziałeś i jestem gotowa, aby zacząć wszystko od nowa.
- Sophie, to koniec.
- Jaki koniec?
- Koniec z nami.
- C-co? Dlaczego? Przecież mówiłam, ze ci wybaczam... O co chodzi? Dalej myślisz, że cię zdradzam?
- Mam dowody- powiedział i pokazał mi zdjęcie, które zostało zrobione dzisiaj. Byłam tam ja razem z Sehunem, kiedy mnie przytulał- Kim jest ten typ?
- Jin, to nie tak... to tylko znajomy.
- Tylko znajomy, oczywiście- powiedział, oddając mi worek z lodem- To koniec.
Łzy szybko napłynęły mi do oczu. Chłopak wstał i wyszedł, zostawiając mnie samą. Przez chwilę stałam tam, jak wryta, gdy nagle wybuchnęłam płaczem.

Kilka minut później wyszłam na zewnątrz i usiadłam na schodach przed blokiem. Wyciągnęłam z kieszeni ostatniego papierosa i znów próbowałam się zaciągnąć. - Widzę, że idzie ci coraz lepiej.
Odwróciłam się za siebie i zobaczyłam Sehuna.
- Ty...- powiedziałam, podchodząc do niego- To wszystko przez ciebie!- krzyknęłam.
- Coś się stało?
- Masz czelność jeszcze pytać? Mów, komu kazałeś zrobić nam zdjęcie? Dlaczego mnie przytuliłeś?! To wszystko twoja wina- zaczęłam odkładać jego klatę pięściami- Gdyby nie ty, to wszystko było by dobrze!
- Sophie, co się stało?
- Nie udawaj, że nie wiesz! Jin mnie zostawił, a to wszystko przez ciebie! Gdybyś mnie nie przytulił, to Jin by nie myślał, że go zdradzam!
- Sophie...- powiedział spokojnym tonem- Sophie...-powtórzył, łapiąc mnie za nadgarstki- Sophie...
Nasze spojrzenia się spotkały i przez chwilę tylko patrzyliśmy sobie w oczy.
- Sehun, zejdź mi z oczu- powiedziałam, zabierając ręce.
odwróciłam się i poszłam do mieszkania. Nie chciałam go na razie widzieć, muszę sobie zrobić od niego przerwę. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć o tym, co się właściwie stał. Skąd miał nasze zdjęcie, bo Sehun wyglądał na zdziwionego, kiedu wpspomniałam o tym. Jin mnie  śledził? A może ktoś mu powiedział  o tym, że się spotykam z Sehunem? Cholera, może to tak wyglądać, ale przecież go nie zdradziłam! Tak czy siak on i tak już nie chcę mnie znać.
Hyorin  jeszcze nie było,  ponieważ ciągle była w pracy. W sumie to dobrze, że jej nie ma, przynajmniej mogę spokojnie sobie wszystko przemyśleć.

You can call me monster: Return|Sehun EXO fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz