Rozdział 10

3.2K 123 0
                                    

  Założyłam moją małą czarną, czółenka, a włosy wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Podkreśliłam oczy czarną kredką i pomalowałam rzęsy. Przejrzałam się w lustrze i byłam już gotowa. Weszłam jeszcze do pokoju po moją torebeczkę. Schowałam do niej portfel, klucze i telefon. Zeszłam schodami i skierowałam się ku przedpokojowi.

- Wow, ale wyglądasz!- powiedział Drake gdy tylko mnie zobaczył.- Tylko nie znoś mi żadnych facetów do domu.

-Nie martw się, nikogo nie będę spraszać- uśmiechnęłam się do niego.

- No ja myślę, bo i tak ich powyrzucam.

-Oczywiście braciszku, oczywiście- mruknęłam i spytałam.- Gdzie jest Paul?

-On dojdzie do nas na imprezie, musi coś jeszcze załatwić.

-Spoko- odparłam lekko zdziwiona.

 Wyszliśmy i wsiadłam obok Drake'a na miejsce pasażera, w samochodzie i ruszyliśmy w ciemną noc ku zabawie.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, miałam pewność, że to tu. Już za zakrętem słychać było głośną muzykę. Jak ci sąsiedzi mogą tu wytrzymywać? Chociaż, jeżeli organizatorzy imprez wcześniej uprzedzają o ewentualnym hałasie to nie ma aż takiego problemu. Sąsiedzi zawsze mogą w ten dzień pojechać w odwiedziny do krewny.

-Wiesz, nikt nie wie, że mam siostrę. Mogłabyś nikomu tego nie mówić?- spytał niepewnie Drake, przerywając ciszę.

-Tak. Chyba w sumie mogę- odparłam zdziwiona.

Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się w stronę drzwi, które już stały otworem W progu powitała nas entuzjastycznie brunetka, lekko już wstawiona.

-Drake, słońce! Dawno cię nie gościliśmy! Kiedy to było ostatni raz? Na imprezie zaręczynowej?

-Tak, chyba wtedy- zaśmiał się Drake.- Więc, co tam u twojego narzeczonego?

-Upity, śpiewa karaoke w sypialni, czyli tak jak zawsze- oboje się zaśmiali.- A to co za osóbka?- spytała mierząc mnie przyjaznym wzrokiem.

-To jest Lili.

-Stephanie- powiedziała podając mi rękę.

-Miło mi- powiedziałam z uśmiechem.

-Lili przyszła dzisiaj ze mną na imprezę, więc może nas wpuścisz?

-Ach! Oczywiście! Wchodźcie, wchodźcie!- złapała mnie za rękę i pociągnęła w tłum gości.

-Idę znaleźć dziewczynę do tańczenia, niedługo cię znajdę- szepnął mi brat do ucha.

Obejrzałam się za siebie, ale już go nie było.

-Uwaga ludzie, to jest Lili. Towarzyszka Drake'a- powiedziała Stephanie.

-Cześć- powiedziałam.

-Siemasz- odparli równie podpici.

-Erick jestem, a ty chyba jesteś trzeźwa, trzeba to zmienić!- krzyknął radośnie.

  Dostałam plastikowy kubek w którym była wódka. Upiłam trochę po czym odłożyłam kubek na parapecie okna, przy którym stałam.

-A więc, Lili, kim jesteś dla Drake'a?- spytała jedna z dziewczyn.

  Głupia, głupia, głupia, skarciłam się w duchu. Przecież nie zapytałam Drake'a jak mam się przedstawiać.

-Znajomą- odparłam niepewnie.

Dziewczyny wymieniły zgodne spojrzenia, takie jak ja z Ellie, kiedy wyczujemy, że ktoś przy nas kręci.

-No dobra, niech ci będzie, „znajomą”. Jesteś pewna, że niechciałabyś czegoś więcej?- spytała druga.

W złym miejscu i  czasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz