Rozdział 14

2.9K 116 0
                                    

      Około godziny ósmej leżałam całkiem rozbudzona na łóżku i patrzyłam się w sufit. Byłam już ubrania. Miałam ochotę pobiegać, ale nie wiedziałam co by powiedział Drake. Postanowiłam się go spytać.

- Drake?- spytałam niepewnie wsadzając głowę do jego pokoju.

- Hmm?- mruknął w odpowiedzi.

- Mogę iść pobiegać?

- Jasne, tylko weź telefon- mruknął i ponownie zasnął.

  Wycofałam się z jego pokoju i w podskokach pobiegłam do siebie. Założyłam legginsy, stanik sportowy i tank top, telefon i słuchawki i poszłam pobiegać.

      Przed domem zrobiłam sobie dziesięć minut rozgrzewki i ruszyłam w stronę plaży. To chyba będzie moje stałe miejsce biegów.

      Jakiś czas później biegłam wzdłuż plaży, słuchając muzyki. Pięć minut później minęłam się z tą samą dziewczyną co za pierwszym razem, gdy byłam na plaży. Skinęłam jej głową na przywitanie, na co ona się uśmiechnęła i pobiegłam dalej. Zdawało mi się że już ją gdzieś widziałam.

      Wróciłam do domu i wzięłam szybki prysznic. Założyłam czarny top i szare spodnie dresowe. Włosy zostawiłam rozpuszczone żeby doschły i usiadłam w salonie oglądając jakiś film. Może by tak zadzwonić do Ellie, pomyślałam. Wyjęłam telefon i wybrałam jej numer.

- Haloo?- usłyszałam uwielbiany przeze mnie zaspany głos przyjaciółki.

- Ellie? Obudziłam cię?

- Lili?- od razu się rozbudziła.- Nie, nie, skądże, co tam u ciebie?

- A leci spokojnie. Nabrałam przyjaciela Drake'a na numer z basenem- zachichotałyśmy.

- Ty niedobra.

- A co tam w Londynie?

- Dobrze, że pytasz, nie uwierzysz. Pamiętasz Luka?

- Hmm, Luke, Luke, nie, nie kojarzę- droczyłam się z nią.- No dobra, co z Lukiem?

- Kojarzysz taką Satiane? Krótkie blond włosy, urocza twarz dziecka.

  Przeszukałam zasoby pamięci i znalazłam taką osóbkę. Siedziała przede mną na fizyce.

- Pamiętam i co z nią?

- Chodzi z Lukiem.

  Zapadła niczym niezmącona cisza, a po chwili wybuchłam śmiechem.

- Z czego się śmiejesz?

- Właściwie nie mam pojęcia. Czyli wyjechałam na dwa tygodnie, a on już leci do innej.

  Teraz obie już się śmiałyśmy.

- Co jeszcze?

- Martin z drugiej klasy znowu złamał nogę.

- Co? Znowu? Przecież ten chłopak jest stałym bywalcem szpitala.

- Tsa... Jechał na rowerze i wywalił się na krawężniku. A teraz smutne wieści- powiedziała przygnębionym tonem.

- Co się stało?

- Pływak zdechł. Rodzice powiedzieli że kupią mi nowego, ale to nie będzie to samo.

- Oj biedna. Przytuliłabym cię, ale nie mam jak.

  Pływak to błazenek Ellie. Później opowiedziałam jej o Blondasku, który, jak sam twierdzi, bardzo mi pomógł i o okolicznościach poznania go.

- Pan Edwards byłby z ciebie dumny- mruknęła z aprobatą.

- Tak, możesz mu się pochwalić w moim imieniu.

W złym miejscu i  czasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz